Coś uderzyło w Jowisza
NASA potwierdziła doniesienia australijskiego astronoma-amatora Anthony'ego Wesleya, który zauważył w atmosferze Jowisza "bliznę" wielkości Ziemi. Zdaniem specjalistów oznacza to, że w ciągu kilku ostatnich dni w planetę uderzył jakiś obiekt, najprawdopodobniej kometa. Do zderzenia doszło niemal równo 15 lat po ostatnim zaobserwowanym wypadku tego typu - kolizji komety Shoemakera-Levyeg 9 z Jowiszem.
Wesley jest programistą, a kosmosem interesuje się od dzieciństwa. Ma sporą wiedzę na jego temat, co pozwoliło mu zauważyć niezwykłą plamę w atmosferze Jowisza.
Obecnie sprzęt astronomiczny jest tak tani, że amatorzy coraz częściej wspomagają w pracy zawodowych astronomów. Sam Wesley posługuje się sprzętem, którego wartość nie przekracza 10 000 dolarów.
Komentarze (8)
waldi888231200, 23 lipca 2009, 00:26
Lubię takich gości , co w niebo patrzą dla przyjemności.
wilk, 23 lipca 2009, 10:44
Przydałaby się jakaś strzałka czy kółeczko na tym zdjęciu, bo Jowisz upstrzony jest z natury. Chodzi o tę czarną plamkę przy północnym biegunie.
mikroos, 23 lipca 2009, 11:08
Należałoby się w związku z tym zastanowić, czy nie byłoby taniej i skuteczniej zostawić badań nad obiektami bliskimi Ziemi amatorom-wolontariuszom. Wysiłki profesjonalistów ze specjalistycznym sprzętem można by było wtedy przekierować na bardziej ambitne zadania, niż powielanie obserwacji, których mogą dokonać programiści.
Tomek, 23 lipca 2009, 11:15
Tylko że wolontariusz to coś niezobowiązującego, w pewnym momencie nie będzie mu się chciało, i nie będzie obserwacji. Z drugiej jednak strony pół miliona potencjalnych badaczy nieba, więc problemu nie będzie
mikroos, 23 lipca 2009, 11:29
No i właśnie o to mi chodzi. Wystarczyłoby tylko, żeby ze strony profesjonalistów powołać jakąś komisję odpowiedzialną za organizację badań (taką samą, jaka funkcjonuje już teraz - ktoś musi przeciez ustalać kierunki rozwoju), a resztą mogliby się zajmować amatorzy. Pozostaje jednak pytanie, czy zawodowcy tak chętnie oddadzą możliwość dokonywania stosunkowo łatwych odkryć "byle komu" spoza środowiska...
Tomek, 23 lipca 2009, 11:46
Z tym drugim to może być problem ;D
wilk, 23 lipca 2009, 12:37
Ale przecież tak właśnie to działa obecnie. Obserwatoria są używane przez uniwersytety, NORAD monitoruje ruch powietrzny i w bliskiej przestrzeni kosmicznej, NASA/ESA bada przestrzeń kosmiczną Hubblem oraz zajmuje się eksploracją i technologią, a odkryć na miarę możliwości technicznych dokonują również rzesze astronomów amatorów zrzeszonych np. w Polskim Towarzystwie Miłośników Astronomii. Fragment mówiący, że potwierdzenie płynęło z NASA jest tylko uogólnieniem, bowiem teleskopem tym zarządza Uniwersytet Kalifornijski oraz Caltech.
waldi888231200, 26 lipca 2009, 03:44
Znów ludzkość coś zawdzięcza pasji jednostki, a nie kasie z podatków.