Wyjątkowo dużo pożarów w Kalifornii
Zmiany klimatu dają znać o sobie m.in. w Kalifornii, która doświadcza poważnych susz i olbrzymiej liczby pożarów. Sytuacja jest tak poważna, że gubernator Jerry Brown ogłosił stan wyjątkowy. Dotychczas wybuchło 3897 pożarów. Tymczasem średnia z ostatnich pięciu lat wynosi 2552 pożary. To prawdziwy maraton, a nie sprint. I nic się nie zmieni, dopóki nie dojdzie do znaczących opadów. Nie mam tu na myśli lokalnych burz, ale dużych opadów przez dłuższy czas - powiedział Ken Pimlott, szef Kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Pożarnictwa.
W walce z pożarami bierze udział ponad 9000 strażaków. Jeden z nich zginął w czasie walki z pożarem nazwanym "Rocky Fire". W ciągu zaledwie 24 godzin powierzchnia objęta pożarem zwiększyła się dwukrotnie i wynosi obecnie około 220 kilometrów kwadratowych. Spłonęło około 30 domów i ewakuowano kilkanaście tysięcy osób. To bardzo szybko przemieszczający się pożar. Ubiegłej nocy w ciągu pięciu godzin spłonęło 80 kilometrów kwadratowych - mówi rzecznik prasowy Departamentu, Daniel Berlant. Silne wiatry i pioruny bez jednoczesnych opadów nie ułatwiają strażakom pracy.
Komentarze (0)