Kaspersky Lab budzi obawy amerykańskich urzędników
Amerykańscy urzędnicy coraz częściej wyrażają obawy o możliwość wykorzystania oprogramowania firmy Kaspersky Lab przez rosyjskie służby. Miałoby ono ułatwiać ataki na amerykańską infrastrukturę komputerową. Dyrektor NSA (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa) Mike Rogers powiedział Senatowi, że w przeszłości był osobiście zaangażowany w śledztwo dotyczące firmy Kaspersky, ale nie podał żadnych szczegółów. Z kolei dyrektor Defense Intelligence Agency Vincent Stewart poinformował, że przeprowadzono audyt komputerów jego agencji i nie stwierdzono tam oprogramowania firmy Kaspersky.
Oczywiście wszystko to tworzy niekorzystną atmosferę wokół producenta oprogramowania antywirusowego. Założyciel firmy, Eugene Kaspersky, stwierdził: głęboko nie zgadzam się z taką opinią i żałuję, że ci panowie z powodów politycznych nie mogą używać najlepszego oprogramowania na rynku. Kaspersky Lab zapewnia, że nie ma powiązań z żadnym rządem i że nigdy nie pomagała, ani nie będzie pomagała, żadnemu rządowi w działaniach wywiadowczych. Tak jak amerykańskie firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem nie dają swojemu rządowi dostępu do danych, ani nie wysyłają mu żadnych danych, tak i Kaspersky Lab nie daje dostępu, ani nie wysyła danych do naszego rządu.
Ironią losu jest fakt, że Kaspersky ma też kłopoty z rządem w Moskwie. Kilka miesięcy temu Rusłan Stojanow, szef wydziału śledczego firmy został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, a wraz z nim aresztowano pracownika Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Kaspersky Lab odegrała kluczową rolę w rozbiciu kilku rosyjskich grup cyberprzestępców, a przed dwoma laty ujawniła istnienie The Equation Group, prawdopodobnie jednej z najbardziej zaawansowanych grup hakerskich na świecie, która prawdopodobnie pracuje w NSA.
Z drugiej strony trudno się dziwić podejrzliwości Amerykanów. Trzeba pamiętać, że Eugene Kaspersky ukończył Wydział Techniczny Wyższej Szkoły KGB im. Dzierżyńskiego i przez kilka lat pracował dla wywiadu wojskowego.
Komentarze (1)
Calamity J, 20 maja 2017, 11:40
A potem się dziwią, że tajne informacje wyciekają z systemów rządowych. Z KGB się wychodzi tylko tak jak z sowieckich szpitali - nogami do przodu.