Sąd Apelacyjny przeciwko Dotcomowi
Sąd Apelacyjny Nowej Zelandii orzekł, że nakazy przeszukania, na podstawie których dokonano nalotu na dom Kima Dotcoma i Brama van der Kolka, zostały wydane zgodnie z prawem. Były one obarczone pewnymi wadami, jednak wady te nie były na tyle poważne, by uznać nakazy za nieważne.
Jedną z nieprawidłowości, którą wskazał sąd, było przekazanie do USA kopii elektronicznych dowodów w tej sprawie.
Gdyby nakazy uznano za nieważne, Dotcom nie mógłby zostać wydany USA. Tymczasem mężczyzna jest oskarżony w Virginii o konspirację, naruszenie praw autorskich i pranie brudnych pieniędzy. USA starają się o ekstradycję Dotcoma.
Założyciel Megaupload był dotychczas pewny swego. Sądy niższej instancji uznały, że nakaz przeszukania był nieważny.
Prawnik Dotcoma, Ira Rothken, poinformował, że zespół prawny analizuje teraz wyrok Sądu Apelacyjnego i prawdopodobnie odwoła się od niego do Sądu Najwyższego.
Komentarze (4)
wilk, 19 lutego 2014, 18:42
Huh? To już krok od szpiegostwa i zdrady stanu.
Mariusz Błoński, 20 lutego 2014, 00:09
Ni. Oni mają inne nazwy i kwalifikacje niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Np. jak u nich podłożysz bombę, to jesteś oskarżany o użycie broni masowego rażenia.
A jak się z kimś umówisz, w celu popełnienia przestępstwa, to jest oskarżenie o konspirację.
wilk, 20 lutego 2014, 22:34
Ach, po prostu "spisek". Chociaż jak patrzę na źródło "racketeering conspiracy", to tak bardziej oszustwa.
Astroboy, 22 lutego 2014, 17:34
Mnie tam gościa nie szkoda. Jak mawiają, kto mieczem wojuje...