Człowiek, który pokonał wpław Amazonkę
Martin Strel, 52-letni Słoweniec, jest pierwszym człowiekiem, który w 66 dni pokonał wpław całą długość Amazonki. Wcześniej przepłynął Jangcy (dystans 4003 km w 2004 r.), Mississippi (3797 km w 2001 r.) oraz Dunaj (3004 km w 2000 r.).
Zmagania człowieka ryby, jak mówią o nim dziennikarze i zwolennicy, z przyrodą i samym sobą zakończyły się w sobotę (7 kwietnia). Po przepłynięciu 5265 km Strel znalazł się w pobliżu Belem, 2440 km na północ od Rio de Janeiro. Po drodze nękały go mdłości, biegunka, zawroty głowy, doznał też udaru słonecznego. Jak na złość, wszystkie wymienione przypadłości pojawiły się, gdy podróż miała się już ku końcowi.
Słoweniec płynął w specjalnej masce. Twierdzi, że mieszkające w wodzie zwierzęta po prostu go zaakceptowały. Płynąłem z nimi tak długo, że chyba zaczęły myśleć, że jestem jednym z nich. Niestraszne były mu więc piranie ("caribe"), anakondy, żarłacze tępogłowe czy krokodyle ("yacares"). Nie pokonały go także fale pływowe, wiry ani szajki uzbrojonych bandytów.
Czasami nie mogłem się wydostać z wody o własnych siłach. Kiedyś zabrano mnie do szpitala, aby zbadać moje serce. Na szczęście wszystko było w porządku.
Najważniejsze punkty nietypowej wyprawy, to: Iquitos, największe miasto lasu deszczowego, Manaus oraz Macapa, miejscowość zbudowana dokładnie na równiku.
Pływak pojawił się na mecie 4 dni przed czasem. Średnio pokonywał dziennie ok. 83,5 km.
Wyczyn Słoweńca najprawdopodobniej zostanie za kilka tygodni wpisany do Księgi rekordów Guinnessa.
Chętni mogą dowiedzieć się czegoś więcej o Martinie Strelu z jego strony WWW.
Komentarze (1)
waldi888231200, 13 kwietnia 2008, 05:17
Kurde, 40km dziennie na nogach to już boli, a 83,5 km wpław aż się wierzyć nie chce 8)