Ekran wyboru także w MS Office
Microsoft postanowił pójść na ustępstwa nie tylko w sprawie przeglądarek, ale również swojego pakietu biurowego. Firma została oskarżona przed Komisją Europejską o to, że w pakiecie Microsoft Office preferuje swoje własne formaty plików.
Oskarżenia wysunęła grupa przemysłowa o nazwie Europejski Komitet na Rzecz Interoperacyjnych Systemów. Twierdzi ona, że postępowanie Microsoftu szkodzi deweloperom, tworzącym aplikacje, które mają współpracować z MS Office.
Microsoft ogłosił zatem, że w MS Office 2010 zastosuje ekran wyboru domyślnego formatu plików. Podczas pierwszego uruchomienia pakietu użytkownik zostanie zapytany, jaki format ma być domyślnym.
Na razie nie wiadomo, ile formatów zostanie zaprezentowanych na ekranie wyboru. Przedstawiciele koncernu wspomnieli tylko o opensource'owym .odf.
Komentarze (13)
czesiu, 6 sierpnia 2009, 15:08
Po co komu jakikolwiek wybór? Wystarczy, aby w końcu Microsoft zaczął stosować otwarty format zapisu plików. Najlepszy przykład: format PDF.
shg, 6 sierpnia 2009, 15:43
Najlepszy przykład czego?
thibris, 6 sierpnia 2009, 15:45
MS może zapisywać pliki w jakim chce formacie - to jego aplikacja przecież. Nikt przecież Adobe nie każe zapisywać plików z Acrobata w formacie GIF :/
Sprawa z ekranem wyboru dotyczy czegoś innego. MS w nowym Office stosuje nowy format plików, ale jest on jednym z wielu wyborów i niektórzy nie potrafią go sobie wybrać. Są też osoby, które muszą pracować na Office i współpracować dajmy na to z OO. Ciągłe zapisywanie dokumentów wyborem z menu bywa męczące, a wciśnięcie ctrl+s zapisuje w domyślnym formacie Office`a, którym oczywiście nie był ODT. Teraz przy pierwszym uruchomieniu (bądź później w opcjach) wybierasz domyślny format i masz spokój, jednocześnie mogąc zapisywać w pozostałych formatach.
Piotrek, 6 sierpnia 2009, 17:46
Jakoś MS się nie spieszy do pełnej kompatybilności z OO, zresztą wcale im się nie dziwię.
faramir, 6 sierpnia 2009, 20:45
Czy przypadkiem nie mówisz, że gdy otworzę plik .odt i wybiorę Zapisz (CTRL+S), to wtedy utworzy nowy plik .docx zamiast zapisać w formacie aktualnie otwartym?
Chodzi raczej o tworzenie nowych plików, które domyślnie przy zapisie mają wybrany format .docx. Nie tylko problem z OOo, ale też ze starszymi, nieobsługującymi .docx-a, Office'ami jest problem. Parafrazując Ciebie - jeśli ktoś ma dużo do czynienia z plikami .doc to przy zapisie nowo tworzonego pliku zawsze musi zmieniać z .docx na .doc, co może być uciążliwe.
thibris, 6 sierpnia 2009, 21:14
O to też mi chodziło przeca. Ctrl+x zapisuje plik tak jak jest. Jeśli pracuję na pliku xxx.xls to zapisze go jako xls, jeśli na docx to docx, jeśli odt, to odt... A jeśli jest plik nowy to też będzie tak jak napisałeś.
czesiu, 6 sierpnia 2009, 23:02
PDF jako przykład prywatnego otwartego formatu dokumentów do druku (teraz już norma ISO), pomimo, że Adobe równie dobrze mogło tak bruździć jak Microsoft.
koval_ski, 7 sierpnia 2009, 00:44
jeszcze troche a przy instalacji Windows będzię ekran wyboru: Windows czy może jednak Linux...
Śmieszne są te wybory, przecież nikt kto do tej pory nie podjął samodzielnie takiego wyboru nie zmieni zdania na podstawie głupiego ekranu wyboru jeżeli i tak nie wie o co chodzi...
shg, 7 sierpnia 2009, 01:29
PDF jest dobrym formatem, sprawdza się w zastosowaniach do których został opracowany.
Nie ma natomiast otwartego formatu zapisu edytowalnych dokumentów, który byłby równie wydajny. ODF, niby da się dostosować do wszystkiego bo w końcu jest oparty na XML. Tylko z drugiej strony, czy program A będzie w stanie poprawnie zinterpretować wszystko, co zapisał program B? Co jeżeli w standardzie nie zostanie uwzględniona jakaś cecha specyficzna dla danego programu?
Z PDF rzecz wygląda inaczej, bo jest to format działający "w jedna stronę", jeżeli standard czegoś nie przewiduje, to wykonuje się konwersję tak żeby się poprawnie wyświetlało. Najbanalniejszy przykład - PDF nie dzieli akapitów na wiersze samodzielnie, każdy akapit musi zostać podzielony przez aplikację i całość zapisywana jest jako pojedyncze linie (właściwie to też nie tak, ale jest to dużo bardziej zawiłe, nazywa się to "text run" i niekoniecznie musi być linią, przyjmijmy dla uproszczenia że linią jest). W niczym to oczywiście nie przeszkadza, bo z założenia dokument zapisany jako PDF jest ostatecznym formatem służącym do druku / wyświetlania, a nie do edycji. Taki format zdefiniować jest stosunkowo łatwo, wystarczy żeby zawierał w sobie wszystkie aspekty "wizualne", brak semantyki jest całkowicie akceptowalny. Inaczej sprawa wygląda z dokumentami edytowalnymi, tutaj zachodzi pewien konflikt, bo jeżeli program posiada cechy A i B, a standard przewiduje tylko cechę A i jednocześnie możliwe jest zrealizowanie cechy B za pomocą cechy A (być może w bardziej pokrętny sposó, to zapisanie pliku z zawartością posiadającą cechę B spowoduje jej konwersję do cechy A, natomiast ponowne wczytanie takiego pliku usunie nam całkowicie cechę B. Znowu przykład z PDF, bo są do niego edytory. Weźmy rozdział książki, ładnie podzielony na akapity, zmieniając czcionkę czy szerokość strony, tekst się dopasowuje. Zapisujemy jako PDF, wczytujemy z powrotem i dostajemy zestaw akapitów, każdy o długości jednej linii, bo program nie był w stanie stwierdzić, czy to co było w pliku to pojedyncze linie, czy tak musiały zostać podzielone akapity. Zmiana czcionki, czy szerokości strony prowadzi już tylko do powstania sieczki. Oczywiście to tylko przykład, bo wykorzystanie PDF do tego celu jest absolutnie bez sensu, ale przykład pokazujący, jakie problemy mogą powstać, gdy standard nie uwzględni danej cechy. Oczywiście, jak to ma miejsce w wypadku XML - można sobie dorobić dodatkowy znacznik, który inne programy zignorują i przy dobrze opracowanym standardzie nie powinno to sprawiać większych problemów. Należy też zdawać sobie sprawę, że dokument programów typu MS Word, czy OO Writer, to nie tylko tekst i znaczniki pogrubienia itp. ale także cały zestaw zawiłych reguł, które niekoniecznie muszą działać w innym programie, chociażby ze względu na zupełnie inną drogę prowadzącą do określonego rezultatu - inny algorytm, a z nim zupełnie inny zestaw parametrów i znowu niekoniecznie musi istnieć możliwość dwukierunkowej konwersji jednego zestawu parametrów na drugi. Bardzo trudne jest przez to napisanie aplikacji, która może "bezstratnie" zapisywać i otwierać dokumenty w różnych formatach, i w drugą stronę - trudno jest stworzyć format, który umożliwiałby taką przenośność między różnymi aplikacjami.
Swoja drogą, XML ma też tę wadę, że jest potwornie powolny.
Tomek, 7 sierpnia 2009, 01:54
Do Painta obowiązkowo GIMP, do Sapera koniecznie! Bioshock i Far Cry 2, a do WMP niezwłocznie! Winamp. Co za jazda...
zilq, 7 sierpnia 2009, 10:27
Jak dla mnie to cała ta kwestia wyboru i formaty to totalna porażka intelektualna. Mówią, że system ma być przyjazny dla użytkownika. A co z inteligencją użytkownika? Zatracana z dnia na dzień przez takie właśnie "wynalazki".
Trochę pomyślunku dla użytkowników aplikacji. BTW: Przede wszystkim, może jakieś NORMALNE szkolenia, co do ich PRAWIDŁOWEGO wykorzystywania (?!?)
Wtedy nie trzeba dokonywać żadnych wyborów.
Widać myślenie wychodzi z mody... przykre.
thibris, 7 sierpnia 2009, 10:43
Trudno się nie zgodzić, ale z jednym zastrzeżeniem. Szkolenia są i jest ich pełno, tylko w dzisiejszych czasach nikt już nie czyta helpa
czesiu, 7 sierpnia 2009, 12:01
Tak standard nie działa. Zarówno program A i B mają sobie radzić z tym, co jest w standardzie, a "ficzery" programów A i B to przede wszystkim różne interfejsy aplikacji/ różne rozwiązania automatyzujące liczne czynności. A w przypadku, gdy firma A chce wprowadzić dodatkową funkcję kontaktuje się z twórcami normy i ją dodaje.
Wyobraź sobie, że jesteś producentem edytora tekstowego i otrzymałeś (tak jak każdy) niezależne API do zapisu i odczytu plików ODF, jak funkcje zaimplementujesz jest twoją sprawą i owszem, ale jak one zostaną zapisane zależy od owego API/twórcy standardu.
Zaś odnośnie alternatywnych do Adobe edytorów PDF: PDF też posiada kilka wersji, przeważnie alternatywy są 1-2 wersje za najnowszym standardem Adobe. Jeżeli alternatywa coś psuje to znaczy, że nie do końca zaimplementowała standard. Z tego co mi świta, to chyba FoxIT reader mógł edytować ale jednocześnie łamał zakładki w PDF-ach.
Co prawda to prawda, teraz już mało kto rozumie kawał informatyczny z F1