NASA o teście LDSD

| Technologia
NASA

NASA wciąż analizuje dane z poniedziałkowego testu systemu LDSD. Już teraz jednak wiadomo, że ponownie zawiódł spadochron.

Test przebiegał zgodnie z planem. LDSD został wyniesiony przez balon, na wysokości 36,5 kilometra został zwolniony i silnik rakietowy wyniósł go na wysokość 54,8 kilometra. Przy prędkości 3 Machów uruchomił się SIAD (supersonic inflatable aerodynamic decelarator), który przypomina wielki balon i ma spowolnić LDSD do około 2,4 Machów. Następnie został rozwinięty spadochron. Na potrzeby LDSD NASA stworzyła potężny spadochron o średnicy 30 metrów. Gdy był on w pełni lub niemal w pełni rozwinięty, czasza uległa przedarciu.

Eksperci analizują obecnie dane, by się dowiedzieć, co należy zrobić, by spadochron pracował jak należy. Już teraz jednak wiadomo, że obecnie zastosowany spadochron sprawował się lepiej, niż jego poprzednik. Podczas ubiegłorocznego testu spadochron został uszkodzony na bardzo wczesnym etapie rozwijania się. Teraz widać, przynajmniej na danych z kamer o niskiej rozdzielczości, że pozostał on w większości, jeśli nie w całości, nietknięty do czasu, aż się całkowicie rozwinął. Wiemy też, że bardziej wyhamował on LDSD niż w ubiegłym roku. To dwie dobre wiadomości - mówi Ian Clark, główny inżynier systemu LDSD.

NASA przeznaczyła na projekt LDSD 230 milionów dolarów. Budżet zakłada przeprowadzenie trzech testów praktycznych. Jednak, jako że do certyfikacji spadochronu wymagane jest, by dwa kolejne testy wypadły pomyślnie, a już dwa testy przeprowadzono, należy spodziewać się, że budżet LDSD zostanie powiększony o koszt dodatkowego testu. Poza spadochronem wszystkie inne elementy LDSD dwukrotnie przeszły test.

NASA LDSD spadochron