Robot zamiast kapłana
Japońska firma pogrzebowa Nissei Eco Co. oferuje usługę dla oszczędnych klientów - ceremonię odprawianą przez mechanicznego kapłana buddyjskiego. Za zaledwie 50 tys. jenów (ok. 460 dol.) sutry zaśpiewa ubrany w tradycyjne szaty humanoidalny robot Pepper.
Umieranie nie jest w Kraju Kwitnącej Wiśni tanie. Pogrzeb może kosztować nawet milion jenów (9200 USD), a zakup parceli na cmentarzu jeszcze więcej.
Nissei Eco wykorzystuje roboty produkowane przez SoftBank, by w ramach szerszej inicjatywy wprowadzić innowacje do branży, która opiera się uwspółcześnieniu. Usługa ma przemawiać zwłaszcza do nastawionych bardziej świecko klientów, szukających alternatyw dla tradycyjnych rytuałów związanych ze śmiercią.
W związku ze zmianami demograficznymi (migracją do miast) obowiązujący od okresu heian system danka, w ramach którego rodziny mogły w zamian za ofiary liczyć na zaspokojenie swoich potrzeb duchowych przez daną świątynię buddyjską, stracił na znaczeniu, dlatego przemysł pogrzebowy zaczął eksperymentować z nowymi usługami.
Zmiana trybu życia i szybkie starzenie społeczeństwa zwiększyły zapotrzebowanie na tańsze i wygodniejsze pogrzeby. W Tokio, gdzie kwatery na cmentarzach są zazwyczaj drogie, powstały np. skomputeryzowane przybytki, w których przechowuje się tysiące urn. Za pomocą panelu dotykowego można je wydostać z magazynu i umieścić na specjalnym ołtarzyku.
Innym sposobem na wyznaczanie tanatycznych trendów są tokijskie targi Life Ending Industry Expo. Zwiedzający zapoznają się tu z najnowszymi produktami i usługami, np. wypróbowują współczesne trumny czy biorą udział w głosowaniu na najprzystojniejszego mnicha. Gwiazdą tegorocznej edycji był ponoć właśnie recytujący sutry Pepper.
Komentarze (0)