ROBOpilot uzyskał licencję i samodzielnie steruje samolotem
ROBOpilot Unmanned Aircraft Conversion System pomyślnie zdał egzamin przed Federalną Administracją Lotniczą (FAA), otrzymał zgodę na pilotowanie lekkich samolotów i zaczął samodzielnie latać. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, ROBOpilot nie jest tradycyjnym autopilotem. To urządzenie, które steruje samolotem tak, jak człowiek. Robot za pomocą ramienia manipuluje wolantem, naciska pedały i korzystając z systemu wizyjnego odczytuje dane ze wskaźników.
System autorstwa firmy DZYNE Technologies ma z zadanie pomóc w rozwoju autonomicznych samolotów. Ma być znacznie tańszą alternatywą dla obecnie stosowanych metod. Zamiana myśliwca F-16 w samolot autonomiczny kosztowała około 1 miliona dolarów. Tymczasem technologia opracowywana przez DZYNE ma pozwolić na zainstalowaniu ROBOpilota w dowolnym samolocie, a gdy nie będzie on potrzebny, można go usunąć i samolot nadaje się do pilotowania przez człowieka.
Wcześniejsze rozwiązania podobne do ROBOpilota to południowokoreański Pibot oraz ALIAS opracowany przez Pentagon. Jednak żaden z nich nie był w stanie samodzielnie prowadzić pełnowymiarowego samolotu.
ROBOpilot potrafi wystartować, prowadzić samolot w czasie lotu i wylądować. To imponujące osiągnięcie w dziedzinie robotyki, mówi Louise Dennis z University of Liverpool. W przeciwieństwie do autopilota, który ma bezpośredni dostęp do czujników i systemu sterowania, ten robot jest umieszczany na miejscu pilota i musi prowadzić fizyczną interakcję z urządzeniami sterującymi oraz odczytywać wskaźniki.
Twórcy ROBOpilota mówią, że może się on przydać do sterowania samolotami transportowymi, maszynami mającymi wlatywać w niebezpieczne środowisko oraz samolotami wykonującymi misje zwiadowcze i szpiegowskie.
Komentarze (17)
wilk, 30 sierpnia 2019, 19:34
Przecież to jest idiotyczne. ;s Tyle źródeł potencjalnych usterek mechanicznych, błędnych odczytów, radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi czy awariami samolotu. Bez sensu.
Antylogik, 30 sierpnia 2019, 19:57
Dopóki nie ma automatycznych samolotów, tak jak obecnie są auta, to jak najbardziej może mieć sens ekonomiczny - jeśli zbudowanie i utrzymanie robotów jest tańsze od człowieka.
KONTO USUNIĘTE, 30 sierpnia 2019, 21:04
Też, a jak bezpieczeństwo poprawi!. Czynnik ludzki powoduje w lotnictwie 70% wypadków, a zautomatyzowanie lotu jest prostsze (np. brak znaków drogowych itp) od autonomizacji jazdy samochodowej.
Wiecie, że pilot samolotu liniowego trzyma steru przez ok. 15 min czasu lotu (łącznie z kołowaniem), a resztę autopilot.
Ale problem jest:
UBS przebadał 8 tys. pasażerów z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Australii – tylko 17 proc. ankietowanych stwierdziło, że kupiłoby bilet na lot bez pilotów. 54 proc. respondentów stwierdziło, że nigdy nie zdecydowaliby się na taki lot.
Antylogik, 30 sierpnia 2019, 21:32
To co ludzie mówią, a to co robią, to dwie różne rzeczy. Te 17% to wystarczająco, żeby pociągnąć masy za sobą.
tempik, 31 sierpnia 2019, 10:51
Po prostu źle zadane pytanie ankietowe. Pytajac czy chce się latać nowym,komfortowym samolotem czy trochę starszym i ciaśniejszym 99,9999% wybierze 1 opcję. A w realu 99% osób zakupi bilet tańszy, nie patrząc na to jakim samolotem poleci.
A sama koncepcja jako rozwiązanie przejściowe żeby oswoić ludzi jest bardzo dobra.
Świadomość że to nie tylko sam soft a dodatkowo mechaniczne siłowniki i kamery dzięki którym można przejąć kontrolę zdalnie w razie problemów działa uspokojajaco
nantaniel, 31 sierpnia 2019, 13:52
To jest "imponujące osiągnięcie w dziedzinie robotyki" - to nie musi mieć sensu.
tempik, 31 sierpnia 2019, 15:15
No przecież o tym jest artykuł. Ktoś zainwestował i z mozołem zbiera wymagane certyfikaty dopuszczające do ruchu.
A wielcy producenci zapewne też temat mają na oku i przygotowują się do pełnej automatyzacji. Ale takich danych oczywiście nie ujawnia się
To czy bez sensu czy z sensem będzie zależało od tego czy to się sprzeda. Ja też uważałem (i nadal uważam) że SUV jest bez sensu, a jednak ludzie biorą to jak świeże bułeczki, a koncerny motoryzacyjne zacierają ręce. Więc nie do końca jest bez sensu
nantaniel, 31 sierpnia 2019, 16:10
Bo taniej szybko zastąpić zepsutą kupę złomu pilotem niż wymieniać cały autonomiczny system sterowania, gdy się zbiesi (szczególnie w samolocie, w którym w miejscu tradycyjnego kokpitu jest luksusowa leżanka dla VIP-ów)
nantaniel, 31 sierpnia 2019, 16:29
Wszystko jest zawodne. Dlatego możliwość szybkiej wymiany szwankującego robota na sprawnego białkowego pilota jest jednak tańsza niż wymiana oprogramowania/elektroniki, która wiąże się z koniecznością uziemienia całego samolotu (a nawet całej floty, jeśli błąd występuje we wszystkich maszynach danego typu).
Oczywiście uważam, że ten robot to szczyt głupoty
KONTO USUNIĘTE, 31 sierpnia 2019, 19:46
Może sensowne ich wykorzystanie będzie w okresie przejściowym, aby obecną flotę wykorzystać (resurs samolotów jest ho ho ho, np. B52 latają wnuki pierwszych pilotów).
KONTO USUNIĘTE, 31 sierpnia 2019, 20:10
Czyli nie wiesz ile zarabiają w sumie kapitan i pierwszy oficer. A jeszcze dochodzą zusy srusy i limity czasu pracy.
KONTO USUNIĘTE, 31 sierpnia 2019, 20:25
Astro, astronomia i i lotnictwo też nad głowa, ale to drugie jakby trochę niżej wobec Twojej wiedzy:
B-52 zwalczały cele związane z Państwem Islamskim w Iraku i Syrii w ramach operacji Inherent Resolve od 2016 roku
KONTO USUNIĘTE, 31 sierpnia 2019, 20:50
Wiemy, uparty jesteś:
Obecnie (2018) B-52 są zgrupowane w dwóch stałych bazach: Minot AFB w Dakocie Północnej (5. Skrzydło Bombowe) i Barksdale AFB w Luizjanie (2. Skrzydło Bombowe)[1]. Ponadto często działają tymczasowo z różnych baz sił powietrznych Stanów Zjednoczonych na całym świecie.
KONTO USUNIĘTE, 31 sierpnia 2019, 21:50
A dlaczego wypływasz na szerokie wody? Mamy w RP C -130 Herculesy. Konstrukcja z 1954r. i jak dotychczas dzielnie nas bronią.
nantaniel, 31 sierpnia 2019, 22:10
Jak nie ma wojny, to nawet wojska obrony terytorialnej nas bronią
I ławeczki niepodległości
urgo, 1 września 2019, 10:29
Świetne rozwiązanie. Zważywszy na to, że samoloty służą po kilkadziesiąt lat, będzie można szybko i w miarę tanio zmienić maszyny transportowe w pojazdy autonomiczne bez kosztownego i długotrwałego procesu wymiany całej floty.
radar, 2 września 2019, 18:51
i to jest jedyny powód, a nie odwrotnie. Żaden białkowy pilot nie będzie zastępował zepsutego robota, bo zepsutego robota zastąpi sprawny robot, wymieniony przez obsługę.
Samoloty kupuje się na 30-40 lat, co zrobisz z obecną flotą jak konkurencja zacznie latać automatami? To rozwiązanie jest przejściowe i nawet jak teraz białkowy pilot dotyka wolantu przez 15 min w ciągu lotu to i z robotem pewnie będzie tak samo. Nauczyli kołować, startować, lądować, nauczą lądowania awaryjnego, z wiatrem bocznym etc i ta firma za 3-5 lat będzie warta setki milionów jak nie więcej... bo piloci kosztują, męczą się, strajkują, słabną, starzeją, trzeba ich długo szkolić, a potem mogą odejść do konkurencji. Do tego chcą spać, jeść etc.
Co do przeszkolenia na inne maszyny. Wbrew pozorom "technika" latania aż tak bardzo się nie różni (tzn. różni, ale jak opanowali jeden to reszta z górki).