Zdrowy jak średniowieczny chłop
Jeśli udało im się przeżyć epidemie, wg dr. Rogera Hendersona, średniowieczni ludzie prowadzili zdrowszy tryb życia niż żyjący dzisiaj ich potomkowie. Dieta obfitowała w produkty niskotłuszczowe i warzywa, a wszystko popijano lekkim piwem. Gdy spożytych kalorii uzbierało się nieco więcej, bez obaw spalano je podczas 12-godzinnego dnia pracy.
Lekarz rodzinny z Shropshire utrzymuje, że ma świadomość, że nawet dla stosunkowo bogatego chłopa życie w tamtych czasach było swego rodzaju wyzwaniem. Analizując kilkusetletnie zapiski, Henderson stwierdził jednak, że średniowieczne posiłki były prawdopodobnie zdrowsze od śródziemnomorskiej diety Rzymian.
Mimo że Rzymianie jadali ryby, owoce oraz pełne ziarna i lubili się raczyć czerwonym winem, bogaci często się przejadali, a biedni nie zawsze mieli dostęp do tych dóbr. Przeciętny średniowieczny wieśniak mógł zjadać dziennie ok. 2 bochenków chleba i 22,5 dag ryby czy innego mięsa. Do tego warzywa, w tym fasola, rzepa oraz pasternak, a także mniej więcej 1,5 litra lekkiego piwa. W sumie chłop spożywał od 3500 do 4000 kalorii. Co bardzo istotne, w tego rodzaju pożywieniu nie było właściwie w ogóle rafinowanego cukru.
Człowiek współczesny dostarcza organizmowi mniej kalorii (ok. 2700), ale prawie się nie rusza (na ćwiczenia wygospodarowuje 20 minut dziennie) i zjada za dużo tłuszczu.
W średniowieczu zagrożenie chorobami serca czy cukrzycą było znacznie mniejsze, ale i średnia życia dużo krótsza...
Komentarze (14)
waldi888231200, 5 stycznia 2008, 02:40
No pewnie , każdy zapieprzajacy 16 godzin dziennie długo nie pociagnie.
mikroos, 5 stycznia 2008, 21:27
Czytanie ze zrozumieniem, waldi.
12-godzinnego, nie 16-godzinnego.
Może czytając o polach morfogenetycznych też czegoś nie zrozumiałeś albo coś przeoczyłeś i stąd wypisujesz te bzdury?
waldi888231200, 6 stycznia 2008, 17:26
Chłopi zapieprzali od świtu do zmroku a w lecie to 16godz.
Nawet jest taka piosenka ,, Zachodz że Słoneczko skoro masz zachodzić bo nas plecy bolą po tym polu chodzić"
Myśl to nie boli
mikroos, 6 stycznia 2008, 17:40
Ach, jak zawsze waldi wie lepiej od naukowców wszelakiej maści. Oni po badanich powiedzieli, że 12 h, ale waldi wie lepiej, że 16, bo usłyszał piosenkę ;D Cudownie ;D Dodę Elektrodę podobnie cytujesz?
waldi888231200, 6 stycznia 2008, 18:27
Nie , mój dziadek tak u pana na polu zap..... a ci twoi naukowcy z skąd to wiedzą..
toorek, 12 lutego 2008, 20:29
Obaj panowie macie racje.Na roli parcuje sie od rana do wieczora w tym waldi ma racje. Ale naukowcy posiedzieli nad tym troche i możliwe ze nie jest to az 16 godzin i tu skłaniam się ku makroosowi.
waldi888231200, 13 lutego 2008, 00:32
W średniowieczu zasuwali od świtu do zmroku.
Kuks, 13 lutego 2008, 21:32
Wyśredniając te dłuższe i krótsze dni w roku wyszło im pewnie 12 h.
waldi888231200, 15 lutego 2008, 19:46
W zimie roli się nie uprawiało (zamarznięta) ;D, wychodzi 16 godz.
vigil, 16 marca 2008, 19:09
Może ci naukowcy za tą pracę uznają coś innego niż my, np. ...?
inhet, 16 marca 2008, 21:30
Niestety gadanina Hendersona w ogóle się kupy nie trzyma.
Nie wiadomo, o jakich czasach mówi - średniowiecze to całe milenium, i przez cały ten okres warunki nie były jednakowe. Twierdzenie, jakoby niskotłuszczowa dieta przy całodziennej pracy fizycznej miała być zdrowsza, to oczywisty nonsens. Niechby spróbował...
No i ciekawe, skąd w średniowiecznej Anglii wziął fasolę ??? To oczywisty anachronizm.
Tylko z 12-godzinnym dniem pracy można się z grubsza zgodzić - tyle bowiem wynosi przeciętna długość dnia w dowolnym punkcie Ziemi. A w średniowieczu sztucznego oświetlenia niewątpliwie brakło.
waldi888231200, 19 marca 2008, 23:07
Polecam podręcznik do geografi tak z 2 gimnazjum, zasuwali cały dzień a ten w lecie to 16 godz. w zimie polowali żeby przetrwać, a buty były rarytasem (wśród chłopów oczywiście). 8)
inhet, 19 marca 2008, 23:40
Przeciętnie - to znaczy w skali roku. Latem dłużej, zimą krócej.
Gość tymeknafali, 23 marca 2008, 01:48
Pracowali od świtu do zmierzchu, to fakt, było im strasznie ciężko to fakt... nie trzeba się jakiś dowodów naukowych chwytać, wystarczy poczytać trochę literatury, np. Szymon Szymonowicz (a tak swoją drogą powinniście to wiedzieć, skoro macie dyplom, ta wiedza była przerabiana w ogólniaku)