Murdoch chce blokować Google'a
Magnat prasowy Rupert Murdoch, który chce doprowadzić do tego, by znaczna część profesjonalnie tworzonych treści w Sieci była płatna, coraz ostrzej wypowada się o praktykach Google'a. Poważnie zastanawia się on nad zablokowaniem Google'owi możliwości przeszukiwania witryn należących do jego koncernu medialnego, nazywając wyszukiwarki złodziejami treści i pasożytami.
Murdoch, właściciel wielu gazet, serwisów internetowych, stacji radiowych i telewizyjnych, został zapytany przez dziennikarzy Sky News Australia - której zresztą jest współwłaścicielem - dlaczego po prostu nie zablokuje Google'owi możliwości przeszukiwania należących do siebie witryn. Murdoch stwierdził: Myślę, że to zrobimy, gdy tylko zaczniemy pobierać opłaty. Przypomniał, że część treści w prestiżowym The Wall Street Journal jest już płatna. Użytkownik może zobaczyć pierwszy paragraf i ma możliwość kupna reszty interesującego go artykułu.
Nie wiadomo, od kiedy Murdoch chciałby pobierać opłaty za należące doń treści. Początkowo wspominał o roku 2010, ale ostatnio zaczął wycofywać się z tej daty.
Miliarder nie obawia się też, że zablokowanie wyszukiwarki odbije się negatywnie na jego witrynach. Jaka jest korzyść z przypadkowego odwiedzającego? On nie stanie się lojalnym czytelnikiem - mówi. Murdoch nie wierzy, by udało się zarobić na reklamie. Jego zdaniem jest zbyt mało reklamodawców i zbyt wiele witryn. Dlatego też stwierdził, że woli mieć mniej czytelników, ale takich, którzy będą płacili, niż więcej i polegać tylko na wpływach z reklam.
Komentarze (34)
Piotrek, 9 listopada 2009, 12:37
Za przeproszeniem stary pierdziel dorwał się do głosu i myśli, że świat będzie piękny jak za wszystko trzeba będzie płacić.
Jurgi, 9 listopada 2009, 13:04
A ja się cieszę. Brawo dla tego pana za męską decyzję.
Uważa, że wyszukiwarki są be, więc je zablokuje, a nie jak te wydawnicze cioty z Francji (i chyba jeszcze paru krajów), które się wiecznie skarżą na Google, ale nie zablokują, tylko próbują sądowo pieniądze wyciągać.
Mariusz Błoński, 9 listopada 2009, 13:09
A co jest w tym złego, że chce pieniędzy za to, co tworzy?
Gdyby Twój pracodawca rozdawał swój towar za darmo, to Ty nie miałbyś pracy lub też musiałbyś pracować za darmo.
I popieram Jurgiego. Tak właśnie powinno się załatwiać sprawy na rynku - ktoś kradnie ci treści? Idziesz do sądu po odszkodowanie i jednocześnie blokujesz mu dostęp. I tyle.
ZoodaVex, 9 listopada 2009, 13:43
Tylko że tu nikt nikomu nie kradnie treści. Kradzież to przekopiowanie do swojego medium i podpisanie własnym nazwiskiem. Zresztą Murdoch może i chcieć pobierać opłaty od swoich serwisów, ale nie sądzę, żeby zarząd pozwolił mu na takie samobójstwo. Ten człowiek sądzi, że mieszka na farmie w Teksasie i boryka się z gromadką stu mieszkańców wsi, a nie rynkiem globalnym.
odalisques, 9 listopada 2009, 14:06
Zdecydowanie Murdoch żyje trochę oderwany od rzeczywistości. Nie zdaje sobie najwyraźniej sprawy jak bardzo przede wszystkim właśnie Google przyczyniło się do ekspansji jego imperium w ostatnich latach i jak duży ma ono wpływ na jego wyniki finansowe. Moim zdaniem nie ma absolutnie żadnych szans na osiągnięcie odpowiednio wysokiej konwersji po wprowadzeniu treści płatnych i blokadzie wyszukiwarek. Prędzej czy później z tak radykalnych kroków zrezygnuje, o ile w ogóle ma on je w planie i nie jest to tylko gra na pokaz.
Bardzo zabawne również jest sformułowanie "przypadkowo odwiedzający" w odniesieniu do użytkownika wyszukiwarki. Widać elementarny brak zrozumienia całego mechanizmu i tok myślenia z zamierzchłych czasów (czyli o przypadku nie ma mowy gdy klient zna tytuł i dokładnie wie po co idzie do kiosku).
cyberant, 9 listopada 2009, 14:13
kto jak kto ale Murdoch dobrze wie co to jest globalny rynek. A co do potencjalnej "darmowości google" i życia wyłącznie z reklam, to ślepa uliczka.
Każdy za swoją prace chce kasę, a reklamy zgarniają najwięksi (google). Dochodzi do sytuacji ze google udostępnia darmowe treści wyprodukowane przez innych i bierze pieniądze od wszystkich reklamodawców dla siebie.
W pewnym momencie dojdzie do sytuacji, że nie będzie kto miał pisać tych darmowych treści, bo nie będzie go stać na opłacenie komputera i łącza do netu... monopol google zaczyna coraz częściej wkurzać ludzi.
Double_G, 9 listopada 2009, 15:06
Chyba sobie żartujesz. Nigdy nie dojdzie do takiej sytuacji bo ludzie czerpią dochody również z innych rzeczy. Google wkurza tylko takie osoby jak Murdoch, które myślą, że wyszukiwarka odbiera im czytelników lol.
czesiu, 9 listopada 2009, 15:21
To ja bez przeproszenia - ten "stary pierdziel" osiągnął w życiu więcej niż ja, czy prawdopodobnie ty. Już Pratchet powiedział słowami Cohena barbarzyńcy "jak gada głupoty I MA PIENIĄDZE, to nie idiota, ale ekszczentryk".
odalisques, 9 listopada 2009, 15:32
Tak, ale z drugiej strony nie oznacza to, że posiadł najwyższą mądrość w każdej dziedzinie życia. A e-market jest akurat obszarem, w którym wiele nie zwojował i sądząc po jego wypowiedziach już tego raczej nie dokona (kupno MySpace za 600mln $ wiele tu nie zmienia).
Mariusz Błoński, 9 listopada 2009, 16:08
A moim zdaniem Murdoch ma rację jeśli idzie o płacenie za treści. To nieuniknione, by treści najwyższej jakości były płatne.
czesiu, 9 listopada 2009, 16:33
Gdyby to było takie proste... kto będzie oceniał, jaką jakość reprezentuje dany artykuł? Co z artykułami, które w rzeczywistości są zlepkami 3 innych...
mikroos, 9 listopada 2009, 18:25
I już są (popatrz choćby na płatne - i drogie jak diabli - publikacje naukowe). Problem w tym, że znikomy procent wiadomości serwowanych przez Murdocha jest na tyle unikalnych, żeby udało mu się za to wyciągnąć kasę od użytkowników.
Mariusz Błoński, 9 listopada 2009, 18:33
No ale to jego problem. Musi ocenić co i za ile uda się sprzedać oraz trafić do klientów. Jak mu się uda - zyska. Jak mu się nie uda - straci. Prawa rynku. Ma prawo podjąć każdą zgodną z prawem decyzję.
czesiu, 9 listopada 2009, 18:38
Z tego by wynikało, że na kopalni mamy do czynienia z mizernymi tekstami, tylko dlatego, że nie są płatne. Oj...
mikroos, 9 listopada 2009, 18:57
Heh, chyba się nie zrozumieliśmy W żadnym wypadku mu nie bronię robienia biznesu wg własnego upodobania. Wątpię jedynie, czy wyjdzie z tego z tarczą, ale jak chce, niech próbuje
ZoodaVex, 9 listopada 2009, 22:39
Ja mam w zakładkach FF 11 feedów. 5 z nich to blogi i strony polecone przez znajomych albo współtworzone przeze mnie, więc powiedzmy, że się nie liczą. Pozostałe 6 to strony, na które wszedłem przypadkiem, guglując po sieci. Gdyby wprowadziły opłaty, sądzę, że 2-3 byłbym w stanie subskrybować za niewielki abonament, a jeszcze 1 czy 2 nawet za dość wysoki, bo są mi potrzebne zawodowo. Kiedyś jednak byłem tym "przypadkowym odwiedzającym".
Tomek, 10 listopada 2009, 02:18
Blokuj stary pierniku, mniej ludzi będzie czytać twoje prostackie, płytkie kolorowe gazety i propagandę nawołującą do wojny Busha.
Piotrek, 10 listopada 2009, 09:38
Za darmo to tylko słońce świeci, ale też nie zawsze.
Zobaczymy kiedy zmieni zdanie jak okręt zacznie tonąć.
Przemek Kobel, 10 listopada 2009, 09:40
Myślę, że jego tzw. imperium dawno przekroczyło granicę sprawnego zarządzania. A kierowanie korporacyjnym molochem niespecjalnie pozwala spojrzeć na pewne sprawy z dystansu. Oni już próbowali sami siebie podać do sądu z powodu żartów w jakiejś kreskówce. Ostatni raz gdy widziałem podobny absurd, to sam siebie pozywał rząd pewnego dużego państwa.
Mariusz Błoński, 10 listopada 2009, 12:30
Jak to decyduje za innych? Przecież on chce wprowadzić opłaty za swoje treści, nie za treści innych.
Piotrek, 10 listopada 2009, 13:15
mikroos, 10 listopada 2009, 13:19
No dobra, ale co jest nagannego w tym, że podejmuje decyzje dotyczące jego firmy?
Jurgi, 10 listopada 2009, 13:46
Ale, pardon, Google tu niczego nie kradnie. Każdy właściciel strony sam decyduje, czy wyszukiwarki (a nawet które) mogą indeksować treści. Jeśli ktoś nie wyłączył tej możliwości wyszukiwarkom, to znaczy, że na to zezwala. Nie można jednocześnie komuś na coś zezwalać i wrzeszczeć, że nas tym sposobem okrada. No, chyba że jest się takim idiotą, jak francuscy wydawcy prasy. I — doczytałem — Murdoch też taki wrzask podnosił. Tyle że widać ktoś go oświecił, że robi z siebie durnia. Francuzi dalej na siłę wtykają Googlowi swoją zawartość i krzyczą, że są okradani.
Mariusz Błoński, 10 listopada 2009, 13:59
Tylko, że w większości przypadków jest tak, że jeśli tworzysz coś za pensję wypłacaną przez kogoś to ten ktoś jest właścicielem autorskich praw majątkowych, a więc ma prawo do decydowania o polach eksploatacji treści, tym bardziej, że podpisując umowę o pracę zgadzasz się na to. Więc Murdoch za nikogo nie decyduje.
@Jurgi: dobra, źle się wyraziłem. Jeśli Murdoch uważa, że Google kradnie, to powinien iść do sądu i zablokować roboty Google'a.