Odbudują Świątynię Salomona
Świątynia Jerozolimska, zwana Świątynią Salomona była najświętszym miejscem judaizmu. Zbudowana w IX wieku p.n.e. Została ostateczne zburzona przez Rzymian w 70 roku. Za kilka lat być może zobaczymy ją znowu... ale w innym miejscu.
Świątynię wzniesiono - według przekazów - na rozkaz legendarnego króla Salomona w miejscu, gdzie Abraham miał złożyć ofiarę ze swojego syna, Izaaka. To w niej przechowywano słynną Arkę Przymierza aż do zniszczenia świątyni przez babilońskiego króla Nabuchodonozora II. Odbudowana w V wieku p.n.e. (zwana od tego czasu II Świątynią) i rozbudowana przez Heroda Wielkiego została ostatecznie rozebrana po nieudanym powstaniu żydowskim przeciwko rzymskiej okupacji. Przetrwał jedynie fragment jej muru, znany dziś jako Ściana Płaczu. Rekonstrukcja świątyni w dawnym miejscu jest niemożliwa z powodów politycznych oraz zbudowanego na jej miejscu meczetu, zwanego Kopułą Omara.
Zbudowanie III Świątyni to marzenie wielu Żydów. W ubiegłym roku osadnicy z Zachodniego Brzegu rozpoczęli budowę naturalnej wielkości repliki w miejscowości Micpe Jerycho. Jednak nie tylko oni postawili sobie taki cel. Rozpoczyna się budowa kolejnej repliki Świątyni Salomona, która stanie jednak... w Brazylii. Fundatorem jest zielonoświątkowy, brazylijski Kościół Uniwersalny Królestwa Bożego (Igreja Universal do Reino de Deus).
To kult, który powstał w Brazylii w 1977 roku i osiągnął dużą popularność również poza granicami tego kraju. Istnieje wokół niego wiele kontrowersji, oprócz szarlatanerii (jest kościołem charyzmatycznym) oskarża się go m. in. o pranie brudnych pieniędzy, malwersacje, unikanie płacenia podatków, uprzedzenia rasowe a specjalna komisja w belgijskim parlamencie uznała ten kościół za niebezpieczną sektę.
Na pewno Kościół Uniwersalny Królestwa Bożego musi dysponować dużymi funduszami na takie przedsięwzięcie. Olbrzymia świątynia, która stanie we wschodnim Săo Paulo, będzie zajmowała obszar 126 na 104 metry, jej wysokość sięgnie 55 metrów. Dwunastopiętrowa budowla ma pomieścić jednocześnie 10 tysięcy wiernych.
Rekonstrukcja ma być tak wierna, jak to tylko możliwe, nawet kamienie na jej budowę będą cięte dokładnie tak samo, jak te w oryginalnej świątyni sprzed niemal trzydziestu wieków. Gigantyczna inwestycja ma pochłonąć 113 milionów dolarów. Kościół ma już wszystkie niezbędne pozwolenia, więc budowa ruszy niedługo, efekt mamy zobaczyć za cztery lata.
Komentarze (18)
waldi888231200, 22 lipca 2010, 22:53
To chyba jest prawdziwe chrześcijaństwo , bo władza reaguje jak za Nerona. :-X
Jurgi, 23 lipca 2010, 17:48
Prawdziwego „chrześcijaństwa” w ogóle nie ma, bo Chrystus ani nie założył religii, ani nie miał takiego zamiaru. Wszyscy się tylko pod niego „podczepiają”. )
waldi888231200, 24 lipca 2010, 18:41
Gdy 100 osób chce kupić papier toaletowy formują się w twór zwany kolejką który rządzi się niepisanymi a bezwzględnie przestrzeganymi prawami, jeśli 100 osób hołduje idei podniesienia swojej jakości, to co dziwnego w tym że organizują grupę, związek, stowarzyszenie, zakon, regułę itd. w celu zorganizowania działań mających ułatwić im osiągnięcie założonego efektu??
Problem zaczyna się gdy ten efekt nie nadchodzi , struktura się utwardza , a nawet zaczyna zwalczać inne o podobnych założeniach (w myśl zasady nam się nie udało to i wam się udać nie może - już my o to zadbamy).
Stąd te pochlebne artykuły.
Olbrzymia świątynia, która stanie we wschodnim Săo Paulo, będzie zajmowała obszar 126 na 104 metry, jej wysokość sięgnie 55 metrów. Dwunastopiętrowa budowla ma pomieścić jednocześnie 10 tysięcy wiernych.
Koszty na Polskie warunki 126*104*12*2000zł = 315mln zł.
k0mandos, 29 lipca 2010, 00:24
Nie miał takiego zamiaru, bo ta religia już dawno istniała - założył zaś Kościół. Wobec tego nie wysnuwaj twierdzeń na temat, o którym najwyraźniej mało wiesz. Świetnie dostrzegasz insynuacje, szkoda, że nie w swoich wypowiedziach.
Jurgi, 29 lipca 2010, 12:39
Chrześcijaństwo istniało już przed Chrystusem? Acha.
Chrystus założył Kościół?
To faktycznie mało wiem.
k0mandos, 29 lipca 2010, 19:43
Chrześcijaństwo wywodzi się z jednej wspólnej religii. Stąd nie można mówić o zakładaniu religii, bo to nie jest instytucja, tylko system wierzeń. A w Starym Testamencie są proroctwa dotyczące Chrystusa. Więc nie rozumiem tego zdziwienia.
Tak Chrystus założył Kościół - instytucję, przejdź się w Wielki Czwartek do kościoła, to się coś na ten temat dowiesz.
Co do Twojego komentarza:
No wybacz, ale jeżeli ja się chamsko wypowiedziałem, to przeczytaj swoje zdanie na temat prawdziwego chrześcijaństwa. Nie wypowiadaj się na temat czegoś, czego nie doświadczasz i nie znasz historii. Bo to prymitywne jest.
Jurgi, 29 lipca 2010, 21:20
Nie wątpię, że w kościele można dowiedzieć się wielu zadziwiających rzeczy. Często sprzecznych z księgą, na którą się Kościół powołuje. Rozejrzyj się po innych źródłach, zamiast słuchać tylko jednego.
k0mandos, 29 lipca 2010, 21:45
Czyli twierdzisz, że Kościół nie jest instytucją, która wywodzi się od Chrystusa i Apostołów, której zwierzchnik jest następcą św. Piotra? No to może zaprezentuj swoją wiedzę na ten temat, bo jestem bardzo ciekawy tych mądrości.
k0mandos, 30 lipca 2010, 11:55
Wybacz, ale po jakich źródłach mam się rozglądać? Może na wikipedii coś ciekawego przeczytam, albo na portalu racjonalista, co? Ja jednak uważam, że najwięcej na ten temat dowiem się u ludzi, którzy posiadają wykształcenie w tym kierunku - jednak Ty to podważasz, zabawne.
Księga na którą Kościół się powołuje jest alegoryczna, pewnie nie doczytałeś na google. Sens leży w jej interpretacji. Ponadto istnieje coś takiego jak tradycja. Uważasz, że powinien istnieć oficjalny dokument sygnowany podpisami Apostołów o założeniu Kościoła?
Ja już w tym momencie nie chcę dalej dyskutować na ten temat, bo Twoja wiedza najwyraźniej przekracza moją wyobraźnię. Powinieneś razem ze swoim komputerem wziąć się za reformowanie rzeszy ludzi.
czesiu, 30 lipca 2010, 12:36
Czyli prawo podatkowe też jest alegoryczne? to ja podziękuję, postoję ;D
edit:
Ciekawi mnie, jak wygląda dyskusja chrześcijanina z mahometaninem... musi być zabawna.
Jurgi, 30 lipca 2010, 15:24
Chyba kiedyś czytałem taki zapis, jest bardzo zabawna.
@k0mandos — w przeciwieństwie do Kościoła nie mam najmniejszych zapędów do kierowania życiem innych ludzi. Nie interesuje mnie też ani ich przekonywanie, ani wkładanie własnych poglądów i przemyśleń, tym bardziej zdobytej wiedzy. Kto chce i potrafi sięgnąć do różnych źródeł, a nie tylko jednego, porównać je, użyć logicznego myślenia: wygrywa.
A co do źródeł: popróbuj wśród opracowań historycznych, językoznawczych, mitoznawczych, itd.
Dyskusję już raz z tobą prowadziłem i nie mam ochoty znów czytać pseudoargumentów typu „naucz się czytać ze zrozumieniem”, zwłaszcza kiedy sam nie dajesz rady rozróżnić przytoczonych przeze mnie ciekawostek w postaci cudzych opinii od mojego osobistego stanowiska. Zatem pardon, ale podziękuję.
k0mandos, 30 lipca 2010, 19:59
To jest Twoim zdaniem przytoczona ciekawostka? Bo jak dla mnie to jest ewidentne stwierdzenie.
No i tutaj dajesz popis swojej hipokryzji. Ty nie sięgasz do wielu źródeł, by je porównać. Ty szukasz źródeł, które są zgodne z Twoim stanowiskiem. Ciężko to nazwać zwycięstwem.
Ja się do jednego źródła nie ograniczam. Ale np. rozważając sprawę zakładania czegokolwiek przez Chrystusa, bądź też samego jego istnienia, nie można tego jednoznacznie potwierdzić. I na tym opiera się wiara - stąd na prawdę nie widzę celu zajmowania się źródłami, które są sprzeczne w tym względzie z nauką Kościoła, lecz nie mają na to żadnego dowodu - bo znów podpierając się przykładem, nie można zaprzeczyć, że Chrystus istniał, a jest to wręcz teza bardzo nietrafna.
Sęk w tym, że to robisz. Pseudoargumenty powiadasz - to zaprezentuj coś lepszego. Bo do tej pory pleciesz coś o źródłach, bez żadnych konkretów. Jeżeli uważasz mnie za niegodnego dyskusji to proszę nie pisz lepiej nic, bo ja robię to tylko z potrzeby reakcji na obraźliwe wobec mnie stwierdzenia, że prawdziwych chrześcijan nie ma - uwierz mi, przyjemności mi to nie sprawia.
Rozwiń myśl?
Jurgi, 30 lipca 2010, 23:58
LOL. Jak mówiłem: nie potrafisz zrozumieć, co piszę, albo udajesz, w każdym razie kiedy ja mówię o jednym wątku, tu mnie cytujesz z innego… cała dyskusja z panem kOmandosem. Acha. Widzę, że wiesz lepiej ode mnie ile i jakie źródła czytałem, gratuluję bycia besserwisserem.
czesiu, 31 lipca 2010, 09:30
To takie jajeczne sformułowanie z błędem logicznym w tle(nazwa mi wyparowała), generalnie -> skoro sens księgi leży w interpretacji, a sens prawa podatkowego też leży w interpretacji, to czyżby prawo podatkowe też było alegorią ;D
Tak trochę poważniej - wierząc w boga musiał byś równie skutecznie wierzyć w konia na wrotkach, czy krasnoludki i smoki, a jednak tego nie robisz, "bo tradycja i bo "wiesz" że to wymysły".
Gdzieś tam widziałem, arg że koń na wrotkach to wymysł człowieka, a bóg nie - LOL, chyba że akceptujemy, że w starym testamencie "bóg" nie miał niczego lepszego do roboty niż gadać z ludźmi (albo ci ludzie byli na niezłym haju)
http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/21564/czym_rozni_sie_wiara_w_boga_od_wiary_w_konia_na_wrotkach/
wątpliwości powinno budzić już sama lokalizacja boga i diabła - "niebo" - to jest po prostu pomysł z czasu, gdy specjalnie nikt nie potrafił sobie wyobrazić "co jest za chmurami".
Czy ja daję argumenty zmuszające do porzucenia wiary? Nie, po prostu przedstawiam mój punkt widzenia (i udowadniam że wg ciebie czy whizzkida jestem biedny duchowo)
k0mandos, 31 lipca 2010, 12:50
Widzisz, jak ktoś mnie nie rozumie, to ja staram się tej osobie to wytłumaczyć. Ty zaś od kilku postów piszesz, że ja nie rozumiem. To może z Tobą jest coś nie tak? Pisz prościej w takim razie do prostego ludu.
Nie wiem co czytałeś, ale jeżeli te źródła mówią, że Chrystus nie założył Kościoła, no to nie są one wiarygodne - są to po prostu postawione tezy, sprzeczne z nauką tegoż Kościoła, z tym że są one również nie do udowodnienia. Ty możesz zacytować 100 źródeł o danej treści, a ja znajdę kolejne 100 przeczące temu. No chyba, że katolickie źródła są gorsze od pozostałych Katolicy piszą je z taką samą wiarą, z jaką przeciwnicy, tylko, że zwróconą w drugą stronę.
Żeby już skończyć to paplanie, proszę przedstaw dowód, ale KONKRETNIE, dowód na to, że prawdziwych chrześcijan już nie ma i na to podczepianie się pod Jezusa, a jeżeli go nie masz, to przyznaj się do tego, że insynuujesz.
Z tym że to jest zupełnie inna klasa. Interpretacja prawa podatkowego ogranicza się do semantyki, zaś alegoryczność w Biblii jest o wiele bardziej złożona. Poza tym prawo płynące z Biblii nie jest w żaden sposób na nikogo narzucane - jeżeli nie zgadzasz się z interpretacją Kościoła, nie musisz jej przestrzegać. Jednak interpretacja ta jest oparta na wielu latach badań tekstu Biblii.
Ponadto wydaje mi się, że większość reguł funkcjonowania Kościoła jako instytucji nie pochodzi z Biblii, lecz są oparte na tradycji. Sama Biblia zaś jest zbiorem wielu historii z morałem, które odczytywane w odpowiedni sposób sugerują jak dobrze prowadzić swoje życie. No i ostatecznie zawiera w sobie prawdy historyczne, dla niektórych wiarygodne, dla innych nie - tak na prawdę wiarygodność wszystkich źródeł historycznych z tak dawnych lat jest podważalna.
Nie możesz tego udowodnić. Można postawić tezę, że człowiek wymyślił Boga ze strachu przed tym co po śmierci, z wygody, tudzież z faktu, że nie wie co jest za chmurami. Ale równie dobrze można postawić tezę, że człowiek jest zaprogramowany do wiary w Boga - w ten sposób, że jeżeli pozbawić by ludzi jakiegokolwiek kontaktu z otoczeniem i obecną wiedzą, po pewnym czasie ponownie wypracuje się w nich świadomość istnienia siły wyższej. Argument ten popiera obie tezy, ponieważ obie są możliwe. Dla człowieka wierzącego druga jest właściwa i na tym kończy się dyskusja.
Albo też ludzie już w tym czasie biegle posługiwali się symboliką. Niebo niekoniecznie oznacza miejsce za chmurkami, lecz coś co w tamtych czasach było nieosiągalne dla człowieka. Dziś być może mówilibyśmy Inny Wymiar, albo TysiącDwieścieBilionówLatŚwietlnych - ten sam sens symboliczny. Możesz udowodnić mi, że się mylę?
I bardzo się z tego cieszę i szanuję Twoją opinię. Ale przyznasz, że stwierdzenie "prawdziwych chrześcijan tak na prawdę nie ma" to trochę inny kaliber?
czesiu, 31 lipca 2010, 17:01
Tak naprawdę myślę że jednak ci *prawdziwi* chrześcijanie są na wymarciu. To co dzisiaj mamy to jako takich chrześcijan, jako że pokus jest zdecydowanie więcej niż dwa tysiące lat temu.
Chociażby dlatego że to jest nie tylko odbębnienie coniedzielnej mszy ale też sposób myślenia, czucia i postępowania + dodaj że podobnie jak w prawie podatkowym interpretacja danej historyjki biblijnej zależy od tego, co dana osoba chce wyczytać.
Jurgi, 1 sierpnia 2010, 11:56
Nie. Nie tłumaczysz, a insynuujesz, że nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
k0mandos, 7 sierpnia 2010, 22:46
Kwestia tego co dla Ciebie znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Można przez to rozumieć, aby prowadzić życie w sposób, jak czynili to pierwsi wyznawcy Chrystusa. Lub można też pójść z duchem czasu i żyć w zgodzie z tradycją oraz nauką danego Kościoła. Większa ilość pokus nie jest tutaj przeszkodą. Ja uważam, że prawdziwy chrześcijanin to właśnie taki, który pomimo tego jak wygląda obecnie świat, żyje w zgodzie z tym, o czym wspominałem.
Tak, ale "decyzyjna" jest interpretacja władzy sądowniczej. W kwestii wiary takiej władzy w życiu doczesnym nie ma. Dlatego chrześcijanie ufają interpretacji swoich Kościołów. A czy mamy rację, to zobaczymy