Nowa twarz Szekspira
Portret trzymany przez lata w jednym z irlandzkich domów okazał się jedynym portretem Szekspira, który został namalowany za jego życia. Widniejący na nim mężczyzna w niczym nie przypomina zabiedzonego poety z okładki książki z 1623 r. – wyłysiałego, z zapadniętymi oczami i lichym wąsikiem. Ma gęste włosy, zaróżowione policzki i rudawy zarost.
Szef Shakespeare Birthplace Trust, profesor Stanley Wells, zaznacza, że skoro portret namalowano ok. 1610 r., poeta ma tu jakieś 46 lat, w ogóle jednak nie wygląda na swój wiek. Po jego stroju widać, że żył w dobrobycie (przynajmniej jako starszy człowiek) i nie musiał się zmagać z przeciwnościami losu w życiowej roli biednego barda. Zamiast tego był raczej wpływową personą w kręgach arystokratycznych.
Portret Cobbe'ów, nazwany tak od irlandzkich właścicieli malowidła, przez 3 lata poddawano rozmaitym testom. Wykonano m.in. reflektografię w podczerwieni oraz mikrospektrometrię rtg. Tożsamość mężczyzny z obrazu pozostawała nieznana do momentu, kiedy w 2006 r. Alec Cobbe zobaczył płótno wiszące w waszyngtońskiej Folger Shakespeare Library. Mniej więcej 70 lat temu zaczęto powątpiewać, że ma cokolwiek wspólnego z Szekspirem, a okazało się, że to jedna z czterech kopii portretu z Irlandii. Tezę, że modelem dla portretu Cobbe'ów był Szekspir, uprawomocnia fakt, że tylko na nim widnieje inskrypcja-cytat z ody Horacego do dramatopisarzy.
Wells uważa, że przez lata zbyt silnie przywiązywano się do wizji Szekspira jako syna rękawicznika z małego miasta w środkowej Anglii (Stratford nad Avonem), przez co uważano, że pozostał skromnie sytuowany przez całe życie. Wg profesora, z twarzy mężczyzny z portretu bije inteligencja.
Obraz będzie można oglądać w Stratford nad Avonem już od 23 kwietnia. Po kilku miesiącach wróci do prawowitych właścicieli, czyli rodziny Cobbe'ów. Weszli oni w jego posiadanie, gdy jeden z kuzynów poślubił praprawnuczkę jedynego mecenasa Szekspira earla Southampton Henry'ego Wriothesleya.
Komentarze (0)