Zarazili sieci energetyczne
Amerykański kontrwywiad alarmuje, że zagraniczni szpiedzy od lat penetrują sieci energetyczne i instalują w nich szkodliwe oprogramowanie. O działalność taką podejrzewane są Rosja i Chiny. Oficerowie podkreślają, że o ile obecnie Stanom Zjednoczonym nie grozi żadne niebezpieczeństwo, to w przypadku konfliktu zbrojnego wróg może uaktywnić szkodliwe oprogramowanie i poważnie zakłócić pracę systemów energetycznych.
Ze zdaniem kontrwywiadu zgadza się Greg Hoglund z firmy HBGary specjalizującej się w ocenie ryzyka. Podkreśla, że nie cały szkodliwy kod ma bezpośrednio zaszkodzić sieciom. Jego spora część ma za zadanie badania sieci energetycznej i tworzenie jej szczegółowej topografii, co może przydać się do jej sparaliżowania.
Eksperci zauważają, że w miarę rozwoju technologicznego, sieć energetyczna jest coraz bardziej narażona na ataki. Jej systemy informatyczne są bowiem coraz mocnej połączone z systemami różnych przedsiębiorstw, a te z kolei mają połączenie z Internetem.
Komentarze (3)
cyberant, 9 kwietnia 2009, 14:27
Z tego artykułu można wywnioskować, że w gniazdku z prądem w stanach siedzą virusy. Wierutna bzdura. Zainfekowane mogą być komputery w centrach zarządzających rozsyłaniem czy produkcją energii, czyli jest tak jak wszędzie, w każdej firmie czy domu.
lucky_one, 10 kwietnia 2009, 09:09
Zgadzam się z przedmówcą
A skoro takie zawirusowane mają kompy, to może by tak formacik raz na miesiąc?
thikim, 12 kwietnia 2009, 14:11
Sprawa jest bardziej skomplikowana. W niektórych krajach wykorzystuje się sieć energetyczną jako medium informacyjne. Zresztą chyba nawet dziś był artykuł o planach rządu wprowadzenia do 2030 r. inteligentnych mierników poboru energii elektrycznej komunikujących się samodzielnie z zakładami energetycznymi i przesyłających tam dane. Zatem wirus w gniazdku... możliwe. Natomiast szkodliwy jedynie dla urządzeń przetwarzających informację tam zawartą.