Wyspa Szczurów bez szczurów
Dwieście dwadzieścia dziewięć lat temu alaskańską Wyspę Szczurów – zwaną po aleucku Hawadax - zalała fala gryzoni z rozbitego japońskiego statku. Potem rozmnożyły się one i zdziesiątkowały miejscowe ptaki morskie, aż udało się je wytępić za pomocą trucizny wyrzucanej zeszłej jesieni z helikopterów. Po dwóch wiekach z okładem po szczurach pozostało tylko wspomnienie...
Jak donosi Służba Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych, nie widać żadnych żywych szczurów wędrownych (Rattus norvegicus), a na wyspę powróciły już nawet niektóre ptaki, w tym aleuckie gęsi Branta hutchinsii leucopareia, pardwy mszarne, sokoły wędrowne i ostrygojady. Gryzonie rządziły niepodzielnie wyspą od 1780 roku. Ich niszczycielskiej działalności oparły się tylko największe ptaki. Na projekt wyplenienia obcego gatunku szczura przeznaczono 2,5 mln dolarów.
Bruce Woods, rzecznik Służby Połowu, podkreśla, że jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że Wyspa Szczurów jest na pewno wolna od szczurów. Taki werdykt będzie można wydać dopiero po co najmniej dwóch latach monitoringu.
Komentarze (7)
wilk, 16 czerwca 2009, 12:44
Pytanie tylko - po co? Kaprys ornitologów? Bo raczej poza jedną wyspą, to wielkiego wpływu na okoliczny ekosystem nie miały. no chyba, że przepływały na sąsiednie wysepki, ale nie ma o tym ani słowa.
mikroos, 16 czerwca 2009, 12:59
Jeżeli sami ludzie zaburzyli równowagę środowiska, przez co np. cierpiały rzadko występujące ptaki, to chyba jednak warto było.
este perfil es muy tonto, 16 czerwca 2009, 17:38
tak warto był wyrzucić 2.5 mln USD żeby zrobić dobrze ptakom >
wilk, 16 czerwca 2009, 19:23
No gdyby to stało się rok, dwa lata temu, to oczywiście, rozumiem podejmowanie takich akcji. Ale jakoś przeszło dwieście lat sobie tam żyły i obywało się bez dodatkowych problemów - no może poza zanikiem lokalnej populacji ptaków, ale przecież wczoraj one nie wyginęły/przesiedliły się z tego powodu. Dodatkowo ten ekosystem był radykalnie ograniczony.
mikroos, 16 czerwca 2009, 21:43
Chciałbym zaznaczyc, że na Wyspie Szczurów (a dokładniej: na Wyspach Szczurów, bo jest to nieduży archipelag) jest park krajobrazowy, więc żyjące tam ptaki raczej nie należą do pospolitych.
A poza tym fakt, iż jest to mały, izolowany ekosystem, daje badaczom fajne pole do eksperymentów nad eradykacją szczurów. Jeżeli coś pójdzie nie tak, straty będą stosunkowo małe. Podobnych doświadczeń nie da się przeprowadzić np. wtedy, gdy ludzie są narażeni na bezpośrednie zagrożenie ze strony szczurów i konieczne jest natychmiastowe działanie.
wilk, 16 czerwca 2009, 23:16
No właśnie w artykule jest mowa o Wyspie Szczurów, która wraz z kilkoma innymi należy do grupy Wysp Szczurzych, dlatego zakładałem, że tylko o jedną chodzi. Aczkolwiek pogrzebałem w temacie i wychodzi na to, że szczurki jednak przedostały się na przynajmniej 16 innych okolicznych wysp, dalej trzebiąc ptactwo, więc zmienia to jednak postać rzeczy.
Douger, 17 czerwca 2009, 17:08
Człowiek, gdzie się dotknie to zawsze coś sp...oli. A później musi naprawiać.