Miliard lat do końca świata
lt;!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } --> Niewielu z nas chciałoby wiedzieć, kiedy nastąpi nasz koniec, ani jak on będzie wyglądał. Jednak zahamowania te są obce astronomom – właśnie udało im się sprecyzować... harmonogram końca świata. Dotychczas wiadomo było, że życie na Ziemi wyginie po zmianie charakteru reakcji termojądrowych zachodzących w Słońcu. Nasza gwiazda zwiększy swą objętość, z czasem wchłaniając wewnętrzne planety Układu Słonecznego. Przed konsumpcją zostaną one oczywiście porządnie upieczone. Ziemia miała uniknąć całkowitej zagłady dzięki potężnemu wiatrowi słonecznemu, który powinien wypchnąć ją na wyższą orbitę. Za sprawą wysiłków astronomów z University of Sussex znamy nieco więcej szczegółów procesu, którego końcowa faza ma nastąpić za 7,6 miliarda lat. Najnowsze obliczenia wskazują niestety, że nasza planeta również stanie się częścią Słońca. Zwiększenie promienia orbity nie pozwoli uniknąć pochwycenia przez atmosferę gwiazdy. Wywołane w ten sposób tarcie doprowadzi do zmniejszenia prędkości liniowej Ziemi oraz jej powolnego opadania na Słońce. Finał tej wędrówki jest raczej jasny: nasza planeta wyparuje. Jeszcze posępniejsze prognozy dotyczą życia na Ziemi. Okazuje się, że pozostał nam już tylko miliard lat. Ponieważ organizmy są obecne od około 3,7 mld lat, nasza planeta ma za sobą niemal 80% całkowitego czasu "życia". Później Słońce stanie się wystarczająco duże, by wygotować wszystkie oceany. Podobno scenariusza tego można uniknąć. Kierujący wspomnianymi badaniami Robert Smith twierdzi, że wystarczy co parę tysięcy lat przyspieszać ruch Ziemi za pomocą asteroidy, by utrzymać bezpieczną odległość od Słońca. Zabiegi te mają wystarczyć na co najmniej 5 miliardów lat.
Komentarze (6)
EgoisticBoY, 27 lutego 2008, 10:16
prędzej ludzie sami wytłuką wszelkie życie na ziemi w tym swój gatunek niż słońce
a jeżeli jakimś cudem zmieni się mentalność ludzka i przestana wybijać wszystko co żyje to zapewne technologia pozwoli już nam żyć z dala od ziemi , więc ludzkość nie wyniginie . Ciekawe tylko co z innymi żyjątkami ?
Kuks, 27 lutego 2008, 15:45
Hmm... prom kosmiczny o nazwie "Arka" ?
scanner, 27 lutego 2008, 23:35
Wolny, 6 marca 2008, 11:07
"Za sprawą wysiłków astronomów z University of Sussex znamy nieco więcej szczegółów procesu..."
ee tam, od tysiącleci wiadomo, że wszystko spłonie.
Te "wysiłki" astronomów to produkt socjalistycznego charakteru Zjednoczonego Królestwa - "naukowcy" dostają wypłaty z budżetu, mogą zbijać bąki czasem muszą coś wyprodukować by zaznaczyć swoje jakże aktywne istnienie, jakość się nie liczy bo i tak za to dostają pieniądze.
"Robert Smith twierdzi, że wystarczy co parę tysięcy lat przyspieszać ruch Ziemi za pomocą asteroidy, by utrzymać bezpieczną odległość od Słońca. Zabiegi te mają wystarczyć na co najmniej 5 miliardów lat."
Tak, tak należy tylko przekazać z budżetu państwa odpowiednie środki na dalsze badania...
No ludzie, czy to jest wiedza? Czy tak mówi naukowiec? Mam nadzieję, że poda on numer telefonu, pod którym taką asteroidę można by co jakiś czas zamówić oraz by wyznaczył obszar nieużytków w który asteroida przyśpieszająca ruch Ziemi "bezpiecznie" uderzy (oczywiście zgodnie z ruchem obrotowym Ziemi pod odpowiednim kątem itp).
Kuks, 9 marca 2008, 22:25
Tak tak, uderzenie w Ziemię asteroidy na pewno nie wywoła zniszczenia Ziemi, wcale nic nie wymrze jakby wymarło od Słońca :]
waldi888231200, 10 marca 2008, 09:14
Za aktywność słońca odpowiada rejon wszechświata przez który przechodzi, od aktywności słońca zalezy prędkość obrotowa ziemi i życie na niej . 8)