Karłowatość (wy)leczona za pomocą zastrzyków z białka
Podczas badań na myszach z achondroplazją dzięki zastrzykom z rekombinowanego białka sFGFR3 udało się wyeliminować objawy choroby i przywrócić wzrost kości. Wyniki eksperymentów zespołu ze Śródziemnomorskiego Centrum Badań Molekularnych ukazały się w piśmie Science Translational Medicine.
Achondroplazja jest wywoływana przez mutację w genie kodującym receptor 3. czynnika wzrostu fibroblastów (FGFR3). Jej skutkiem jest nadmierna aktywacja receptora. Dr Stéphanie Garcia zaproponowała, by zastosować "przynęty" zapobiegające wiązaniu czynnika wzrostu fibroblastów (FGF) ze zmutowanymi receptorami. W ten sposób zaburzano kaskadę sygnalizacyjną i przywracano wzrost kości. Terapia sFGFR3 nie była toksyczna.
Podczas studium normalnym myszom lub zwierzętom z mutacjami (Fgfr3ach/+) 2 razy w tygodniu przez 3 tygodnie podawano rozpuszczalne FGFR3 lub placebo. W nieleczonej grupie zmarło ponad 60% gryzoni Fgfr3ach/+ (dla porównania, z powodu komplikacji achondroplazji, np. paraplegii czy niewydolności oddechowej, zmarło jedynie 12% myszy z grupy sFGFR3). U leczonych zwierząt z mutacją, które przeżyły, długości ciała i ogona były prawidłowe, klatka piersiowa rozwinęła się normalnie, zmniejszył się też zakres deformacji kręgosłupa i czaszki. U niepoddawanych terapii transgenicznych gryzoni występowały defekty typowe dla achondroplazji, w tym karłowatość, nieprawidłowa budowa klatki piersiowej i ucisk rdzenia kręgowego, który prowadził do porażenia dwukończynowego i dysfunkcji pęcherza moczowego.
Ponieważ mysie 3 tygodnie to odpowiednik z grubsza 15 ludzkich lat, analogiczne leczenie można by teoretycznie wdrożyć u dzieci z achondroplazją przed pokwitaniem i zastrzyków nie trzeba by wcale podawać codziennie.
Musimy przeprowadzić dalsze badanie na myszach, by stwierdzić, czy leczenie można odroczyć, czy też powinno się ono rozpoczynać tuż po narodzinach. Później przyjdzie kolej na badania na innych zwierzętach, być może nieczłowiekowatych naczelnych - wyjaśnia dr Elvire Gouze. Ostatecznie w ciągu 3-5 lat powinniśmy być gotowi, by za pomocą tej techniki leczyć ludzi.
Komentarze (0)