Atak cyberprzestępców na sieć energetyczną
Do Sieci wyciekł materiał wideo pokazujący skutki ataku cyberprzestępców na sieci energetyczne. Materiał został przygotowany przez amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który prowadził symulowane próby takich ataków.
Zwykle myśląc o bezpieczeństwie informatycznym skupiamy uwagę na komputerach indywidualnych użytkowników, serwerach firmowych lub rządowych. Obawiamy się kradzieży danych, pieniędzy czy zablokowania pracy sieci. Okazuje się jednak, że możliwe jest również fizyczne uszkodzenie drogich, skomplikowanych urządzeń i pozbawienie kraju energii elektrycznej.
W ramach tego samego programu przeprowadzano symulowane ataki na zakłady produkujące wodę czy fabryki chemiczne.
To bardzo obrazowe. Samo rozmawianie o bitach i bajtach nie ma takiego wpływu, co oglądanie płonącego urządzenia – mówi Amit Yoran, były doradca prezydenta Busha ds. cyberbezpieczeństwa.
Na razie, przynajmniej w USA, nigdy nie doszło do podobnego ataku. Autorzy symulacji ostrzegają jednak, że niebezpieczeństwo grożące systemowi energetycznemu jest bardzo realna i słabo rozumiane. Dlatego też infrastruktura IT używana np. w energetyce nie jest tak ściśle monitorowana, jak w innych przypadkach np. w bankowości. Dlatego też dojdzie do ataku znacznie trudniej będzie przeanalizować sposób jego przeprowadzenia i zapobiegać podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Atak na turbinę można obejrzeć w serwisie YouTube.
Komentarze (3)
waldi888231200, 28 września 2007, 17:26
A po co ktoś podpina turbinę do sieci internetowej??? ;D
mikroos, 28 września 2007, 17:39
Turbinę nie, ale jej sterowanie jak najbardziej. Po co? Po to, żeby mieć odgórną kontrolę nad siecią energetyczną i w ten sposób np. sterować, ile prądu jest wytwarzane przez daną sieć elektrowni. To dużo tańsze, niż budowanie niezależnych sieci. Choć to fakt, mało bezpieczne i nieco nierozsądne.
waldi888231200, 10 października 2007, 23:11
''Turbinę nie, ale jej sterowanie jak najbardziej. Po co? Po to, żeby mieć odgórną kontrolę nad siecią energetyczną i w ten sposób np. sterować, ile prądu jest wytwarzane przez daną sieć elektrowni. To dużo tańsze, niż budowanie niezależnych sieci. Choć to fakt, mało bezpieczne i nieco nierozsądne.''
Turbiny w sieci muszą pracować z identyczną prędkością ( 50 Hz) i muszą być zsynchronizowane w fazie a do tego nie używa się internetu. Turbiny zatrzymać nie można bo się złamie wał generatora pod własnym ciężarem a prąd jaki płynie w obwodzie zależy od obciążenia sieci (zależy od Jasia który włączy żarówkę lub nie).
Przedstawione urządzenie w tekscie jest malutką turbinką do zasilania wyspecjalizowanych urządzeń odzieloną od sieci energetycznej gdzie przez zmianę prędkości obrotowej generatora zmienia się prędkość silników podpiętych do niego (taki stary falownik) i tutaj w układzie sterowania można dopatrywać się potrzeby wykorzystania ogólno dostępnej sieci Inernet. (np. tłoczenie ropy na duże dystanse i sterowanie zależne od prędkości wypływu kalkulowane na bazie wielu punktów rozbioru )