GPS na tropie
Brazylijska projektantka Lucia Iorio opracowała bieliznę z GPS-em o wiele mówiącej nazwie "Znajdź mnie, jeśli potrafisz". Wg niej, to zabawny gadżet dla obeznanych z techniką kobiet, ale niektóre feministki oburzają się, że właśnie powstała zmodyfikowana wersja pasa cnoty.
Komplet, składający się koronkowego peniuaru-półgorsetu, skąpych fig i naszyjnika ze sztucznych pereł, w żadnym razie nie przypomina jednak urządzenia stosowanego między XII a XIX wiekiem. Tamto wykuwano z metalu i zamykano na zatrzask. Do pasa obejmującego talię przytwierdzano drugi, który zasłaniał srom.
W brazylijskiej bieliźnie GPS jest zamocowany w pasie (widać go dokładnie przez przezroczystą warstwę tkaniny). Iorio podkreśla, że to kobieta decyduje, czy da się mężczyźnie znaleźć. Może podać mu hasło, a potem je zmienić albo po prostu wyłączyć odbiornik.
Bielizna nie jest tania. Wersja z podstawowym modelem GPS kosztuje 800 dolarów, a z systemem bardziej zaawansowanym aż 1100. Na razie projektantka sprzedała zaledwie kilka sztuk, ale twierdzi, że to dopiero początek.
Komentarze (3)
waldi888231200, 4 listopada 2008, 11:02
W Polsce wystarczy w Orange wybrać opcję gdzie jest moje dziecko i namierzany jest tel. komórkowy.
thibris, 4 listopada 2008, 13:57
Trzeba jeszcze mieć numer telefonu wpisany na jednym rachunku z numerem rodzica. Tak czy siak zabawka jest dla bogatych snobów raczej. Romantyczniej byłoby wskazywać drogę robiąc zdjęcia i przesyłając je MMS`em ukochanemu/ukochanej - taka dwudziestopierwszowieczna zabawa w podchody. Zamiast strzałek zdjęcia...
itneron, 4 listopada 2008, 16:38
"Ciekawy" gadżet Zastanawia mnie tylko jedno. Czy wprowadzenie czegoś takiego na rynek się opłaca? Bo podejrzewam, że wcale. Ile może być nabywców na takie coś? Pojedyncze jednostki. Już prędzej ma służyć rozgłosowi i reklamie, bo pomysł na biznes to chyba nie jest