Lubisz hybrydy? To genetyczne...
Badanie preferencji oraz decyzji konsumenckich wśród bliźniąt jedno- i dwujajowych wskazało, które upodobania można uznać za uwarunkowane, przynajmniej częściowo, genetycznie. Należą do nich np. zamiłowanie do czekolady, musztardy czy samochodów hybrydowych.
Większe podobieństwo zachowań lub cech u bliźniąt jedno- niż dwujajowych wskazuje, że dane działanie czy cecha są prawdopodobnie dziedziczne – tłumaczą autorzy studium Itamar Simonson z Uniwersytetu Stanforda i Aner Sela z Uniwersytetu Florydzkiego.
Akademicy ustalili, że ludzie wydają się dziedziczyć tendencje do 1) wybierania wariantu uśrednionego i unikania ekstremów, 2) decydowania się na opcję bezpieczną i unikania hazardu, 3) większego upodobania do łatwych, ale nienagradzających zadań niż do zadań trudnych i dających satysfakcję oraz 4) decydowania się raczej na dobra utylitarne niż hedonistyczne, np. luksusową czekoladę. Amerykanie zauważyli także, że czynniki genetyczne oddziałują na zamiłowanie do konkretnych produktów: samochodów hybrydowych, czekolady, musztardy, filmów science fiction i jazzu.
Simonson i Sela nie wpadli jednak na ślad dziedziczności w przypadku upodobania do keczupu, tatuaży czy skłaniania się ku mniejszej bądź większej różnorodności towarów. Panowie uważają, że ich wyniki pokazują, iż dziedziczności warto poświęcić więcej uwagi w badaniach dotyczących marketingu i podejmowania decyzji (w takich okolicznościach warto dobrze przemyśleć metodologię, skoro niedawno wykazano, że niechęć do ankiet może być wrodzona). Przekonują również, że udało im się dowiedzieć co nieco o genetyce rozwagi. Jedni ludzie rodzą się z tendencją do trzymania się głównego nurtu, podczas gdy innych ciągnie do życia na krawędzi.
Komentarze (1)
Marek Nowakowski, 24 września 2010, 13:42
Jak się dzieciak sztachnie dymem ze zjaranych zapałek w pudełku to potem, każde pety będa mu smakowały. Jak w ciągu pijackim alkohol każdy dobry czy piwo smaczne. Wtedy jednemu będzie trunek gardło piekł, a dla następnego będzie jak "słodycz". Swoją dorożkę zwaną życiem każdy sam prowadzi i "dżojstikiem życiowym" sam kieruje. Jak wyboru nie ma się żadnego ciekawego to się bierze co jest ale wielu dac nie chce tego! Musztardę samemu zrobic, można jak i majonez. Genetyka rozwagi jest zaburzona jeśli alkohol czy narkotyk zaczyna sterować mózgiem i odurzenie patologiczne instynkty pierwotne wyzwala.
Można zadawać się z głupcami szkodliwymi do czasu ale to rozsądek oddzieli mądrzejkszych od głupszych czy własnie ta genetyka rozwagi czy unikająca. Drunie sami będą leźli czy ofiary swej szukali.
Dający ankietę powie, że anonimowa jest,a wypełniający i tak jest znany. Licealna ankieta niby anonimowa, a charakter pisma ucznia znany i tak (ale durnie ankiety robiące czy nauczyciel zapraszajcy do ankiety i tak nie wie czy prawda czy fałsz lub żart).
Po netowej IP zostaje ale też nie wiadomo czy to właścieciel łącza wypełnił skoro net w routerze bez zabezpieczeń lub domowników kilu wypełnia czy necik na modem usb przenośny lub z fona.
Ankieta wypełniana dla jaj, bez powagi czy ze zwykłej zlewy jest wpisana jako prawda, a nią nie jest.
Tyle, że potem od wypełnioania ankiet uzależnić się, można (Ankietoholizm).
Zresztą keczup z majonezem i musztardą zmieszać, można co da sos wyśmienity lub nie do zjedzenia.
Jeśli ankiet się nie lubi to "coś" jest do zatajenia albo zwyczajnie obrzydły z nadmiaru czy monotonii wypełniania czy podobności (badania na temat użytkowania portalu społecznościowego to na wymioty zbiera).
Z dwóch bliźniaków jeden alkoholikiem zostać, może jak i drugi narkomanem albo i dwaj abstynentami będą.
Jak są dwie szkoły "zrośnięte" ze sobą to po co Twin'sów do tej samej klasy posyłać? To głupota jest!
Ryzykowna jazda samochodem z kolegami nic nie da, a i w piach iść mogą wszyscy.
Ryzyko zminimalizowana fo minimum życie wydłuża. Igranie ze śmiercią dla zabawy czy adrenaliny głupota zwyklą jest.
Każdy nałóg prowadzi zawsze na ZERO od początku jego powstawania i reszty wspólinstniejących aktywujących się w fazach nadmiernych czy uśpionych do wybuchu przyszłego lub jego braku wystąpienia ponownego całkowitego czy w fazach mniej nasilonych.
Z pewnych sytuacji ratunku i odwrotu nie ma i nie będzie!
Łatwizną jest katanie taksowką na dystansie, krótkim, gdy dla zdrowotności, można ten sam dystans perzejśc se spacerkiem jeśli teremn znany i to bez kompasu.
Trzech synów ojca i jeden dorobiony ma inne właściwości psycho-fizyczne, niż bracia jego jak i relacje są chwiejne. Familia degenertaów trzymająca sie w kupie na przymus za młodu czy potem dla interesów i kontakty podtrzymane na piciu - najłatwiejszy sposób z możliwych i rozmowy wątłe sensu nie mające do rozpadu prowadzić muszą i destrukcji osób pobocznych. Już samo osiedlanie się obok czy werbunki do pijackich libacji na celu selekcję naturalną mają.
Na dłuższą metę to każda droga zgubna jest bardziej albo mniej.
Głupi żartu nie rozpozna wcale inny nawet nad konstrukcją żartu myśleć nie chce czy dochodzić mu się tego wszystkiego, bo ważniejsze sprawy ma na głowie czy też nic go nie bawi.
Alkohol pokonuje najlepszych sportowców jak i amatorów. Jeśli sprtowiec zawodowy sięga po piwo to ma pijackie geny tak jak mężczyzna posiadający motor pędzący bimber czy wino i raczący się nim to raczej prawo jazdy straci z czasem czy uszkodzi kogoś albo siebie.
Chodzącego piechotą po chodniku nie chroni nic jak dureń gratem na poślighu wejdzie w winkiej i na chodnik wjedzie to czas reakcji krótki to ratować, mozna się szczupaczym skokiem w bok jak pilkarz rzucający się na piłkę.
Przy genach ryzykanckich tracą zbalansowani i rozsądni i nawet jak wszystko odbywa się bez kontroli to "skontroluje to sama śmierć".
Grupa zaprogramowana na destrukcje istnieć razem nie może, bo sami sobie szkodzą! Trza uciekać!
Reaktywować też jej nie wolno czy wskrzeszać tego tworu prowadzącego do kolejnego zatracenia, które w poczatkowych fazach do skutku nie doszło.
Jaką genetyką dysponuje grupa z portalu społecznościowego w neciku? Oni gen wspólbny mają! Gen głupoty! I o dziwo na rozpłód oni są nastawieni najbardziej!
Po co robią zlot pijacki skoro mogą multi-konferencję na komunikatorze przeprowadzić czy na Skype?
To są działania swiadome i uwarunkowane korzyściami w danej grupie czy też "samopodchwał".
Jeśli szkoła męczarnią była, odbębnieniem musowym czy z przypadku lub wyborem połowicznym czy też zaplanowanym na przedłużenie czasu, który będzie się pożytkowało na rzeczy mądrzejsze (nie koniecznie lepsze) to nawet nie wiadomo czy tutaj wpływ ma genetyka czy socjalizacja (jeśli dziecko nie miało prześlwietleń głowy w szkole podstawowej, a ma pasożyty w mózgu to funkcjonowanie będzie zaburzone).
Prowodyrzy w grupach macą i odsiewani do czasu wcale nie są ale zaszkodzą dożywotnio i ch00y z tego potem mają jak i tym co zaszkodzili. O dziwo oporność na to wszystko granice ma i w końcu wysiadają nerwy czy to raz czy bez przerwy!
Dopadają Cię jak szarańcza i pasożyty! Na nic praca Twoich przodków i wkład cały, bo wszystko zabrali, achcą jeszcze więcej - zawsze im mało!
Żryjcie kaszankę z mej krwii, a zamiast kaszy mak i kicha makaka z zoo warszawskiego pieczona na gazie z d00py!