Odsetek cesarskich cięć w Chinach niższy, niż sądziła WHO
Najnowsze badania pokazują, że wskaźnik cesarskich cięć jest w Chinach niższy, niż przed paroma laty alarmowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
W 2010 r. WHO twierdziła, że przez cesarskie cięcie przychodzi na świat aż 46,2% chińskich dzieci. Ponieważ w Państwie Środka żyje niemal 1/5 światowej populacji, chińskie praktyki medyczne mają wielki wpływ na globalny stan zdrowia.
W ramach ostatniego studium prof. Jan Blustein z Uniwersytetu Nowojorskiego ustaliła jednak, że wskaźnik cesarskich cięć jest w Chinach o wiele niższy, niż wskazywała WHO i w 2014 r. wynosił 34,9% (to wartość porównywalna do statystyk amerykańskich z tego samego czasu - 32,2%).
Wyjaśniając rozbieżność między wynikami swoimi i WHO, Blustein podkreśla, że WHO opierała wnioski na danych z małej liczby szpitali głównie z miast, zaś nowe studium objęło całe Państwo Środka. Różnica jest spora, bo w miastach wskaźnik cesarskich cięć jest wyższy, tymczasem niemal połowa chińskiej populacji mieszka poza nimi.
Badanie, które było możliwe dzięki współpracy amerykańskich i chińskich naukowców (Jiana-Menga Liu i Honga-Tiana Li z Uniwersytetu Pekińskiego), wykazało ogromne zróżnicowanie geograficzne: o ile w supermiastach wskaźnik cesarskich cięć dobrze przewyższał 50%, o tyle na niektórych obszarach wiejskich pozostawał niższy niż 20%.
Zróżnicowanie praktyk położniczych daje szanse na poprawę. Na obszarach, gdzie wskaźniki CC są bardzo niskie, możemy przeprowadzić szkolenie, by upewnić się, że jest ono dostępne w razie potrzeby. W miastach, gdzie wskaźniki CC są wysokie, wysiłki powinny być ukierunkowane na zachęcanie do porodu pochwowego (oczywiście, gdy taka procedura jest wskazana) - wyjaśnia Liu.
O ile badanie wykazało ogólny wzrost częstości cesarskich cięć, o tyle w pewnych supermiastach z czasem stały się one rzadsze; w Pekinie odsetek CC spadł z 59,2% w 2008 do 43,2% w roku 2014, a w Szanghaju z 68% do 52,4%.
Komentarze (0)