Astronomowie znaleźli ekstremalnie lekki obiekt z ciemnej materii
Ciemnej materii nie możemy bezpośrednio obserwować. Nie emituje ona żadnego światła. Można jednak ją badać, obserwując wywoływane przez nią zjawisko soczewkowania grawitacyjnego, gdy światło pochodzące ze źródła leżącego za obiektem z ciemnej materii, zostaje przez obiekt ten zagięte. Międzynarodowy zespół naukowy poinformował na łamach Nature Astronomy o wykryciu ekstremalnie lekkiego obiektu z ciemnej materii.
Naukowcy z Instytutu Astrofizyki im. Maxa Plancka, Południowoafrykańskiego Obserwatorium Radioastronomicznego, włoskiego Instytutu Radioastronomii oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego wykorzystali podczas pracy teleskopy rozsiane po całym świecie, w tym Green Bank Telescope, Very Long Baseline Array oraz European Very Long Baseline Interferometric Network. Dane spływające z wielu urządzeń były korelowane przez Joint Institute for VLBI ERIC w Holandii. Dzięki temu liczne urządzenia działały jak jeden wielki teleskop wielkości Ziemi. W ten sposób odkryli obiekt o masie zaledwie milion razy większej od masy Słońca. Znajduje się on w odległym regionie przestrzeni kosmicznej, oddalonym od nas o 10 miliardów lat świetlnych.
To najmniej masywny obiekt z ciemnej materii wykryty metodą soczewkowania grawitacyjnego.
Aby przeanalizować olbrzymią ilość danych spływających z teleskopów, konieczne było stworzenie nowego algorytmu i uruchomienie go na superkomputerze. Spodziewaliśmy się, że każda galaktyka, w tym Droga Mleczna, będzie pełna zbitek ciemnej materii. Jednak odnalezienie ich i przekonanie społeczności naukowej wymagało wielkiej pracy obliczeniowej, mówi Simona Vegetti z Instytutu Astrofizyki im. Maxa Plancka. Biorąc pod uwagę czułość naszych instrumentów, spodziewaliśmy się, że znajdziemy co najmniej jeden obiekt z ciemnej materii. Nasze odkrycie jest więc zgodne z teorią o zimnej ciemnej materii, na której w dużej mierze opiera się nasze rozumienie ewolucji galaktyk. A gdy już znaleźliśmy jeden taki obiekt, pytanie brzmi, czy znajdziemy ich więcej i czy ich liczba będzie wciąż zgodna z modelami, dodaje główny autor badań, Devon Powell.


Komentarze (6)
Kikkhull, 12 października 2025, 18:52
Nic więcej tylko spekulacje.
Astro, 15 października 2025, 21:48
No i nie było wspomnieć, że polski radioteleskop (nie w kij dmuchał, bo 32 metry - największy w tej części Europy, a miałem szczęście widzieć jak go posadowiono) niejednokrotnie brał udział w takich "zabawach"? Nie warto było też wspomnieć o problemach finansowych toruńskiego (choć właściwie znajdującego w Piwnicach pod Toruniem) teleskopu? My - Polacy - mamy jakąś dziwną własność polegającą na braku szacunku do własnych osiągnięć; myślę, że z tego powodu zawsze będziemy nie w ogonie, a w d*upie Europy. Skoro nie szanujemy się sami, to kto ma nas szanować?
Brak ogarniania można tak skrócić, ale to nie mój problem. Mogłeś zapytać o wyjaśnienie, ale przegrałeś już swoją szansę - przykro mi.
Jarek Duda, 16 października 2025, 09:42
A skąd wiadomo że to nie jest po prostu czarna dziura?
Jeśli to że jest zbyt zimna, skoro białe dziury powinny podgrzewać dookoła, czarne powinny symetrycznie chłodzić ...
Astro, 16 października 2025, 10:45
Obiekt jest soczewką grawitacyjną, a zabawa (upraszczając) polega na najlepszym "odtworzeniu" obserwowanego obrazu radiowego, przy czym uzyskuje się informację nie tylko o masie soczewki, ale również o rozkładzie masy i takie tam. Przyjęcie, że jest to BH nie daje zwyczajnie tak dobrej zgodności, a zauważyłeś zapewne, że mają 26σ, zatem raczej bym nie polemizował...
ex nihilo, 17 października 2025, 03:54
Eee... to chyba lekki przesadyzm
Astro, 17 października 2025, 16:27
Dla ścisłości jeszcze, to nie wgryzałem się w artykuł (wystarczy abstract i obrazki
), ale myślę, że wystarczająco ogarniam ideę.
P.S. Dla Jarka jeszcze: zawsze możemy się mylić, choć w kwestii "widocznych gołym okiem" łuków będących efektem soczewkowania grawitacyjnego raczej nie... Swoją drogą projekt jest niesamowicie subtelny i zaebiście wyrafinowany, zwłaszcza obliczeniowo - kupa energii za tym stoi.