Matematyk udowodnił niestabilność jednego z rodzajów czasoprzestrzeni
Równania wywiedzione z ogólnej teorii względności opisują trzy podstawowe konfiguracje czasoprzestrzeni. Teraz udowodniono, że jedna z tych konfiguracji, ważna z punktu widzenia grawitacji kwantowej, jest z natury niestabilna.
Wszystko zaczęło się przed czterema laty, gdy matematyk Mihalis Dafermos z Princeton University zaproponował swojemu doktorantowi Georgiosowi Moschidisowi, by ten spróbował stworzyć matematyczny dowód na niestabilność pewnej konfiguracji czasoprzestrzeni. Dafermos wiedział, że stawia przed studentem niezwykle trudne zadanie i wątpił, czy ten sobie z nim poradzi.
W 2006 roku Dafermos wraz z Gustavem Holzegelem wysunęli przypuszczenie – czyli niedowiedzione twierdzenie, które wydaje się być prawidłowe – o niestabilności przestrzeni anty de Sittera (przestrzeni AdS). Nie sądziłem, by kiedykolwiek zostało to dowiedzione, przyznaje. Zachęcił jednak swojego doktoranta do pracy nad tym niezwykle trudnym problemem.
Okazuje się, że postawił właściwy problem przed właściwym człowiekiem. Od 2017 roku Moschidis w kolejnych pracach udowadnia niestabilność przestrzeni AdS. To zaś oznacza, że jeśli w przestrzeń AdS wrzucimy kawałek materii, pojawi się czarna dziura.
Matematyk Jonathan Luk z Uniwersytetu Stanforda, który zna prace Moschidisa, mówi, że jego osiągnięcie jest zadziwiające. To, co odkrył to ogólny mechanizm niestabilności. Można go odnieść do innych konfiguracji, niezwiązanych z AdS, w których materia lub energia jest zamknięta i nie ma gdzie uciec. Sam Dafermos jest dumny ze swojego byłe studenta i przyznaje, że jego praca to z pewnością najbardziej oryginalna rzecz jaką w ciągu ostatnich lat widział na polu matematyki zajmującej się ogólną teorią względności.
Przypuszczenie o niestabilności odnosi się do einsteinowskich równań dotyczących ogólne teorii względności, które dokładnie przewidują, jak masa i energia wpływają na zagięcie czasoprzestrzeni. W próżni, gdzie nie ma w ogóle materii, czasoprzestrzeń również może być zagięta, a grawitacja może istnieć z powodu gęstości energetycznej samej próżni, którą możemy opisać jako stałą kosmologiczna.
Trzy najprostsze równania odnoszą się do symetrycznych konfiguracji, czyli takich, gdzie zagięcie czasoprzestrzeni jest wszędzie takie samo. W przestrzeni Minkowskiego, gdzie stała kosmologiczna wynosi 0, wszechświat jest idealnie płaski. W przestrzeni de Sittera, gdzie stała kosmologiczna ma wartość dodatnią, wszechświat ma kształt sfery. Natomiast w przestrzeni AdS mamy ujemną wartość stałej kosmologicznej, a wszechświat ma kształt siodła.
Matematycy od dawna zastanawiali się, czy te próżniowe czasoprzestrzenie są stabilne. Co się stanie, gdy zaburzymy je, wrzucając np. kawałek materii. Czy wrócą one do swojego oryginalnego stanu czy też powstanie coś innego. Pytanie można to porównać do pytania o to, co się stanie, gdy wrzucimy kamień do stawu. Czy fale z czasem zanikną, czy też powstanie tsunami?
W 1986 roku udowodniono, że przestrzeń de Sittera jest stabilna. W 1993 roku udowodniono stabilność przestrzeni Minkowskiego. Przypuszczano, że przestrzeń anty de Sittera jest niestabilna. Jednak zbadanie tego problemu wymagało opracowania nowych narzędzi. Matematyka ma wiele narzędzi do badania stabilności. Jednak niestabilność to całkiem inny obszar badawczy. Szczególnie niestabilność tego rodzaju, mówi Dafermos.
Matematycy sądzili, że przypuszczalna niestabilność AdS może wynikać z tego, że jej granice są odblaskowe. Zatem docierające do nich fale odbijają się i wracają. Z poglądem tym zgadzają się fizycy, przyznaje Juan Maldacena, o którego osiągnięciach wspominaliśmy na naszych łamach.
Jeśli zaś granice są odblaskowe, nic się nie może z przestrzeni AdS wydostać, to można przypuszczać, że każda ilość materii czy energii dodana do systemu może zostać skoncentrowana tak bardzo, że powstanie czarna dziura. Pytanie więc brzmi, czy rzeczywiście tak się stanie, a jeśli tak, to jaki mechanizm powoduje tak olbrzymią koncentrację i nie pozwala pozostać materii lub energii w rozproszeniu?
Moschidis rozwiązał problem w oryginalny sposób. Wyobraził sobie, że stoi w środku przestrzeni AdS, co można porównać do stania wewnątrz gigantycznej piłki, której granice leżą w nieskończoności. Jeśli wyślemy ze środka światło, to dotrze ono do krawędzi w skończonym czasie. Stanie się tak z powodu znanego relatywistycznego efektu: chociaż przestrzeń dzieląca nas od granicy jest nieskończona, to dla obiektu czy fali poruszających się z prędkością światła czas zwalnia. Zatem dla obserwatora światło dotrze do granicy AdS w skończonym czasie.
W swoich obliczeniach Moschidis posłużył się cząstką Einsteina-Własowa, która jest często wykorzystywana w modelach dotyczących ogólnej teorii względności. Cząstki te tworzą koncentryczne kręgi na powierzchni czasoprzestrzeni. Gdy wrzucimy takie cząstki do badanej przez nas czasoprzestrzeni, pojawiają się koncentryczne kręgi, z których dwa pierwsze będą największe, gdyż zawierają one najwięcej materii i energii. Pierwsza z fal (1) będzie rozszerzała się na zewnątrz, aż dotrze do granicy, odbija się i ruszy w kierunku centrum, kurcząc się po drodze. Ta kurcząca się fala 1 napotka na swojej drodze falę 2, która wciąż podąża w kierunku granicy i się rozszerza. Jak stwierdził Moschidis, z równania Einsteina wynika, że w takim wypadku fala rozszerzająca się (2) zawsze przekaże swoją energię fali kurczącej się (1). Gdy fala 1 dotrze do środka przestrzeni, znowu zacznie się rozszerzać i na swojej drodze spotka powracającą, kurczącą się, falę 2. Teraz to 1 przekaże energię 2. Taki proces może powtórzyć się wielokrotnie.
Moschidis zdał sobie sprawę z jeszcze jednego faktu. Otóż w pobliżu centrum fale zajmują mniej miejsca, a niesiona przez nie energia jest bardziej skoncentrowana. Z tego też powodu fale spotykające się w pobliżu centrum wymieniają więcej energii, niż te spotykające się w pobliżu brzegów przestrzeni. To zaś powoduje, że fala 1 oddaje fali 2 więcej energii w pobliżu centrum, niż fala 2 oddaje fali 1 energii w pobliżu brzegów.
Po wielu powtórzeniach takiej stacji fala 2 staje się coraz większa i większa, zabierając energię fali 1. Zwiększa się energia fali 2. W końcu jest ona tak wielka, że gdy fala 2 zmierza do centrum, jej energia zostaje tak bardzo skoncentrowana, iż tworzy się czarna dziura.
Moschidis wykazał więc, że gdy dodamy do przestrzeni AdS najmniejszą nawet ilość materii, niewątpliwie utworzy się czarna dziura. Jednak, jako że – z definicji – przestrzeń AdS ma wszędzie jednakowe wygięcie, nie może zawierać obiektów takich jak czarne dziury, zaginających przestrzeń w inny sposób. Jeśli zaburzysz czasoprzestrzeń AdS i poczekasz odpowiednio długo, powstanie inna geometria, zawierająca czarną dziurę, a to już nie będzie AdS. To właśnie nazywamy niestabilnością, mówi Moschidis.
Ostatnio młody uczony udowodnił niestabilność AdS dla zupełnie innego rodzaju zaburzeń, bezmasowego pola skalarnego. Jak zauważa Dafermos, jako że fale generowane w polu skalarnym są przybliżeniem fal grawitacyjnych, to Moschidis przybliżył się w ten sposób do ostatecznego celu – udowodnienia niestabilności AdS w prawdziwej próżni, gdzie czasoprzestrzeń zostaje zaburzona przez grawitację bez udziału materii.
Komentarze (39)
Jajcenty, 15 maja 2020, 20:16
Czyli koncepcja stożka światła trochę jakby upada?
O! to rozumiem, dodasz pomidorów do rosołu i masz pomidorówkę. Może jakieś praktyczne zastosowanie? Trochę AdS , szczypta soli i mamy czarną dziurę do budowania mostów E-R
Ergo Sum, 16 maja 2020, 02:48
Niezwykle zaawansowana nauka. Ale przyznaję że te fale trochę wyglądają jak perpetum mobile. Skąd bierz się coraz większa energia, której tam nie by? Czy to nie jest złamanie 1 zasady?
ne1, 16 maja 2020, 10:49
Dodałbym jeszcze bardzo istotne prace Bizonia i Rostworowskiego. Tak naprawdę to oni pokazali, że przestrzenie z ujemną stałą kosmologiczną mogą być niestabilne.
pogo, 16 maja 2020, 11:34
@Ergo Sum
Tu nie tworzy się żadna energia. Tu chodzi tylko o jej koncentrację w wystarczająco małej przestrzeni. Nie ważne jak małą masz masę (lub energię, bo to w sumie to samo), jeśli wystarczająco ją ściśniesz zawsze uzyskasz czarną dziurę i to przekazywanie energii z jednej fali do drugiej właśnie temu służy.
Lepiej tego nie opiszę, bo za słabo to mimo wszystko rozumiem.
Ryszard &ska, 16 maja 2020, 21:03
Rozważania i odkrycia Georgiosa Moschidisa są jak najbardziej słuszne przy założeniu ze jesteśmy w idealnym centrum wszechświata i energia zaburzenia rozprzestrzenia się bezstratnie bez przemiany lub zmiany fazy i równomiernie we wszystkich kierunkach i wraca w punkt o wymiarach zerowych. Gdyby wystąpiło choć niewielkie zakłócenie to czarna dziura by nie powstała a energia jak echo wielkiego wybuchu wędrowało by po wszechświecie odbijając się w nieskończoność.
Wracając do czarnych dziur zastanówmy się nad grawitacja i przestrzenią.
Popularnie w astronomii mówi się o „falach grawitacyjnych”. A przecież tak jak ludzie będąc całkowicie zanurzeni w morzu nie odczuwamy falowania morza tak jak będąc zanurzonymi w przestrzeni nie odczuwamy falowania przestrzeni. Trafne będzie więc sformułowanie „fale przestrzeni” a nie „fale grawitacyjne”. Bo obserwujemy zmiany w wymiarach przestrzeni a nie zmiany w kierunku lub siły grawitacji.
Niby drobna zmiana, a sformułowanie „fale przestrzeni” otwiera nowe spojrzenie na zjawisko grawitacji, czarnych dziur i czarnej materii.
Grawitacja która zapewne jest zjawiskiem ponad 3 wymiarowym oddziałuje jak siła dośrodkowa i może „zasysa” przestrzeń przez co każde ciało materialne posiadające masę jest wciągane w wielowymiarowy lej grawitacyjny.
Dlaczego więc się nie zapadamy się sami w siebie. Chyba dlatego że siła grawitacji w naszym przypadku jest zbyt mała i siły powstrzymujące silę grawitacji ją równoważą. Być może inaczej jest w przypadku dużych mas. Czarne dziury być może swą masą pokonują opór zasysania przestrzeni i wciągają przestrzeń i masę zmieniając je w strumienie energii emitowanych dżetów. Czy ktoś dokonał bilansu energii pochłanianej i wydzielanej z czarnej dziury?
Czym więc jest „ciemna materia”? Znawcy tematu definiują parametry „ciemnej materii” następująco (z Wikipedii) :
„Ciemna materia (ang. dark matter) – hipotetyczna materia nieemitująca i nieodbijająca promieniowania elektromagnetycznego. Jej istnienie zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne. Według danych zebranych na podstawie obserwacji dużych struktur kosmicznych, interpretowanych w kategoriach równań Friedmana i metryki Friedmana-Lemaître'a-Robertsona-Walkera, ciemna materia to ok. 27% bilansu masy-energii Wszechświata, obok materii zwykłej (widzialnej) i dominującej ciemnej energii.”
„Według teorii przewidujących istnienie ciemnej materii, w części Galaktyki, w której znajduje się nasze Słońce, powinno znajdować się pomiędzy 0,4 a 1 kg ciemnej materii w przestrzeni równej objętości Ziemi. Według badań European Southern Observatory (ESO) faktyczna zawartość ciemnej materii wynosi 0,00 ± 0,07 kg w objętości o rozmiarach Ziemi, co kwestionuje współcześnie znane modele ciemnej materii”.
Czyżby jednak przestrzeń miała masę na co wskazuje również przenikalność magnetyczna i elektryczna ?
A więc E=mc2 i do wytworzenia przestrzeni pustej próżni potrzebna jest energia?
Czy więc przestrzeń pusta próżnia jest więc „ciemną materią”?
Proponuję państwu spojrzeć w Wikipedii na hasło „Energia punktu zerowego” i „Stała kosmologiczna” bo sam się też niestety błąkam po pustyni swej niewiedzy.
ex nihilo, 17 maja 2020, 04:22
Bez bicia przyznam, że nie bardzo mi się chce (czy raczej mocno mi się nie chce ) wchodzić w szczegóły tej matematycznej zabawki i do oryginału nie zajrzałem, ale chyba to nie tak, jak napisałeś. Nie jest tu potrzebne "idealne centrum", bo każdy punkt, który nie jest na nieskończenie odległym brzegu dziwotworu, takim centrum jest. Czyli mamy tylko dwie możliwe lokalizacje - centrum i brzeg. A "lustrem na brzegu" są zamknięte krzywe czasopodobne. Czyli nie jest tu możliwe zakłócenie, które by powodowało nieskończone odbicia. Chyba to tak, ale... no wicie, rozumicie
No jest, bo to zakrzywienie 4D, a i dodatkowe można sobie podokładać jak ktoś bardzo chce i mu się to nie popieprzy, z tym, że te dodatkowe nie będą się przejawiać jako "grawitacja".
Jeśli nie wliczać jakichś boskich interwencji blokujących zapadanie, to można przyjąć, że nie "chyba", a z pdp paskudnie bliskim pewności. To "bliskim" jest dlatego, że czarnej jeszcze nikt bezpośrednio rencami swoimi nie dopadł, no i wykluczyć nie można, że nic się nie zapada, a czarne są tworami wyłącznie teoretycznymi.
No tego... dżety nie z dziury wylatują, a z jej otoczenia.
No dobra, na dzisiaj (wczoraj) wystarczy, jeszcze siusiu i idę spać
peceed, 17 maja 2020, 16:43
Hawking. Bez tego byłby jeszcze jednym anonimowym użytkownikiem wózka elektrycznego i syntezatora mowy.
Nie jest, bo ciemna materia tworzy skupiska w skali galaktycznej.
Co to jest faktyczna zawartość ciemnej materii, jaką ma definicję operacyjną?
@Ryszard &ska poznawanie fizyki na podstawie zdań w języku naturalnym i dziecięcych wyobrażeń odnośnie znaczenia słów prowadzi do nikąd, językiem przyrody jest matematyka. Język naturalny to skróty myślowe.
Raczej braku zrozumienia. Fizyka to taka paskudna nauka, w której nie da się ominąć podstaw i liczyć, że w nowym semestrze będzie lepiej. Budynków nie da się budować zaczynając od sufitu a kończąc na fundamentach. Niestety popularyzacja fizyki polega na tym, że oferuje zdjęcia z apartamentu na najwyższym piętrze zamiast planów budynku , to takie oszustwo często motywowane finansowo (na wielu poziomach).
W większości nauk przeciętny człowiek jest w stanie zrozumieć całość zagadnień, barierą jest tylko hermetyczne słownictwo. W przypadku fizyki wiedza odnosi się do abstrakcji które są szkieletem zrozumienia zagadnień, każdy poziom wymaga treningu. Studiowanie fizyki nie polega na zapamiętywaniu zdań, tylko na nauce odpowiedniego myślenia.
Nie chodzi mi o to aby zniechęcać kolegę, ale nie ma drogi na skróty. Jeśli ktoś ma kiepski model świata i zaczyna zadawać "ciekawe pytania" w tym modelu, to odpowiedź na nie nie ma żadnego znaczenia! Spekulacje w takim modelu nie mają żadnego znaczenia. Nawet jeśli brzmią bardzo podobnie lub identycznie jak pytania stawiane przez fizyków. Na przykład takie zagadnienie jak skończoność/nieskończoność wszechświata zaczyna bardzo mocno zależeć od definicji "skończoności", parametryzacji i układu odniesienia. Pytanie czy przestrzeń anty-de Sittera jest skończona nie ma jednoznacznej intuicyjnej odpowiedzi.
Nie chodzi mi o krytykę ciekawości, tylko o uświadomienie że to nie jest prosta sprawa i najwidoczniej wyjechał kolega poza obszary które jest w stanie zrozumieć bez włożenia w to ogromnej pracy.
Szkoda Mojego Czasu, 17 maja 2020, 21:07
Zapoznajcie się z tymi wypowiedziami prof Dragana. Facet trzeźwo patrzy i przy okazji zaorał temat "naukowców" i ich powiązania z polityką (finansjerą).
Wspominałem tu kiedyś o tym jak działa nauka i jak finansjera wynajmuje naukę, ale przeszło bez echa. Może słowa kogoś poważanego zastąpią "dowód", którego niektórzy z Panów domagają się od rozmówców
https://wiadomosci.onet.pl/nauka/prof-andrzej-dragan-przelomowym-momentem-dla-nauki-byl-wybuch-bomby-atomowej/hlcl5eh
Ryszard &ska, 18 maja 2020, 11:01
Dziękuje panom za obszerne opinie do mego poprzedniego komentarza do artykułu. Nie jestem fizykiem teoretykiem czy matematykiem lecz elektronikiem znającym sprawy radia i fal radiowych który na codzień dotyka zjawisk pol elektrycznych magnetycznych i fal radiowych. Wiec teoretyczne analizy matematyków zwykle pojmuje. Zauważam natomiast wśród analityków całkowite pomijanie problemu pustej przestrzeni jak gdyby to NIC było wyłącznie NICZYM.
Zastanawia mnie prędkość światła w próżni czyli stała „c” występująca w rozważaniach o istocie wszechświata makro i mikro. Dlaczego prędkość światła wynosi w diamencie 125 tys km/s, w wodzie 225 tys km/s; a w próżni blisko 300 tys km/s tak jak gdyby światło poruszało się w próżni tak samo jak w ciałach przezroczystych. Może próżna ma jak diament „twarde” parametry fizyczne czyli można ją wytworzyć jak również zlikwidować. Może my jako zanurzeni w próżni przestrzeni nie spostrzegamy jej oddziaływania tak jak nie widzimy powietrza na ziemi?
Bardzo jestem ciekaw jak panie i panowie rozumieją to co określamy „pustą przestrzenią- próżnią”.
Szkoda Mojego Czasu, 18 maja 2020, 11:27
Puste znaczy puste. Ale nie w tym clue i nie omawiamy tunelowania, czyli pojawienia się cząstki/fali w próżni "z nikąd". Puste może bowiem miec różną geometrię (tak jakby różne ciśnienie "własne" - inne na brzegu leju, a inne wewnątrz). I to ciśnienie (skręcone spiralnie pole) nazywamy grawitacją. Fale e-m nie biegną bowiem po liniach prostych, ale podążają za kształtem przestrzeni. Ponieważ przestrzeń "skręca", a światło za nią, więc widzimy i badamy linię prostą. To jest złudzenie.
Wspominałem o tym z miesiąc temu, gdy próbowalem poddać kolegom pod rozważenie "dlaczego atmosfera kręci sie tak jak planeta". Padła odpowiedź "z powodu tarcia". No to nie rozwijałem wątku. Powyższy artykuł jest w pewnym sensie o tym.
Rozumowanie, że próżnia ma twarde parametry jest poprawne. Próżnia ma bowiem ustaloną geometrię (w konkretnym miejscu), w szczególności badanie fizyczne prowadzone w pionie i poziomie może dawać subtelnie inny efekt.
Warai Otoko, 18 maja 2020, 12:48
Nie jestem pewny czy to pomoże, ale te prędkości które podałeś dotyczą fali elektromagnetycznej (w sensie natury falowej światła), natomiast (z tego co wiem) sam foton, porusza się zawsze z prędkością 300 tys km/s. Te opóźnienia w materiałach związane są z tym, że foton jest absorbowany i emitowany (a nie "spowalniany") i proces ten opóźnia propagacje fali - im gęstszy materiał tym więcej przeszkód. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
A co do tego pomijania problemu próżni to ja nie zauważyłem takiego zjawiska. Istnieją nawet pojęcia określające różne próżnie, a we współczesnej fizyce przecież ciągle mówi się o różnych zjawiskach występujących w próżni - nie tylko fale/pole grawitacyjne ale również kreacja par cząstka-antycząstka.
Szkoda Mojego Czasu, 18 maja 2020, 14:47
Jeśli foton jest absorbowany i spowalniany to fala robi to samo: jest absorbowana i spowalniana. Reszta OK.
Jajcenty, 18 maja 2020, 15:10
No właśnie, szczegóły... w tym modelu absorpcja-emisja bardzo przeszkadza mi, że nikt nie wspomina w jaki sposób zapewniane jest że foton emitowany jest w kierunku z którego przybył. Zwykle taka emisja jest w losowym kierunku, a tu foton ma wyraźnie pamięć.
Otóż to, trochę światła na tę tajemnicę może rzucić fakt, iż współczynnik załamania zależy od stałych dielektrycznych, choćby z tego powodu nie patrzyłbym na foton jak na kulkę klejącą się do elektronów. Zatem nie, nie ma prostego wyjaśnienia. Przez proste rozumiem klasyczne
Szkoda Mojego Czasu, 18 maja 2020, 16:34
"P.S. Pisz dalej, mam cię już w moim dzienniczku "osobliwości"."
Nie zauważyłeś TROLU, że moja wypowiedź była komentarzem do rozumowania jednego z Kolegów. Troluj dalej, bo sam od siebie niczego tu nie generujesz; jedynie czepiasz się słów w wypowiedziach innych piszących. To typowe u osobników, które nie maja nic do powiedzenia i żerują na cudzych myślach.
peceed, 18 maja 2020, 17:45
Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę z tego, że całe nasze zrozumienie świata jest modelem matematycznym.
Przestrzeń utożsamiamy z pewną rozmaitością matematyczną. Próżnia to pojęcie potrzebne do opisaniu faktu, że nasz model przestrzeni bez żadnych widocznych obiektów wciąż zawierał (w naszym obecnym rozumieniu) niewidoczny gaz. Próżnia to nic innego jak "prawdziwa przestrzeń bez gazu". To jedyny moment w fizyce kiedy pojęcie próżni jest użytecznie i jasno zdefiniowane. Potem zaczęto ekstrapolować to pojęcie w dół. Jeśli pustość to brak cząstek to czy przestrzeń jest pusta czy nie, zależy od przyjęcia czy liczą się cząstki wirtualne czy rzeczywiste, a efekt Unruh sprawia, że zależy to wyłącznie od obserwatora. Właściwie już w sytuacji kiedy musimy rozważać pola w przestrzeni pojęcie pustej przestrzeni znika, ale pola są tożsame z istnieniem wirtualnych cząsteczek: jedno nie może istnieć bez drugiego. Najlepsza interpretacja tych zawiłości jest taka, że pojęcie próżności zaczyna mocno zasysać Ogólnie kolega pytając się próżnie nie pyta się jakąkolwiek właściwość świata, a o słowo.
Ja tutaj problemu ani sprzeczności nie widzę
To całe "pomijanie" to właśnie efekt doświadczenia i przetrenowania mózgu: nie zajmujemy się rzeczami bez operacyjnego znaczenia. Tak samo jak nikt nie martwi się jak wygląda skraj Ziemi. On nie występuje w naszym rozumieniu świata.
Przestrzeń jest znacznie sztywniejsza od diamentu
Biegną po prostych w czasoprzestrzeni odzwierciedlając jej kształt, przestrzeń może być płaska nawet w pobliżu czarnej dziury.
Parse error. Chyba, że chodzi o spadające jabłko: w pionie spada w dół a poziomie w bok.
Odnośnie ustalonej geometrii LIGO twierdzi inaczej.
A w laserze już nie? Podpowiedź: nikt tej emisji i absorpcji nie obserwuje.
Szkoda Mojego Czasu, 18 maja 2020, 19:45
"Uderz w stół, a nożyce się odezwą... Nie chce mi się komentować, no bo po co? @Astro, zastanawiałeś się kiedyś nad sensem swojego istnienia? Jeśli tak, to był to zbędny trud..."
Skończ to pajacowanie. Zajmij sie generowaniem wartościowych treści; komentuj artykuły; rozwijaj wątki. Jedyne co robisz to wisisz na cudzych wpisach.
To mój ostatni komentarz do Ciebie na tym forum, b widzę, że się tym żywisz i zachłystujesz.
Nie zgodzę się. Spójrz na kształt studni grawitacyjnej - obiekt poruszający się docentralnie inaczej pokonuje przestrzeń, niz poruszający się stycznie.
ex nihilo, 18 maja 2020, 21:33
A bo ja wiem, czy tak "znacznie"? Przecież to tylko w okolicach 10000000000000000000x
Jajcenty, 18 maja 2020, 22:24
Czyli, że dźwięk w przestrzeni leci jakieś 1.8e23 m/s ? Pieruńsko szybko. A poważnie, jak mierzycie sztywność przestrzeni? Podatnością na ugięcie? Byle ziarnko maku ugina, więc tego... domagam się wyjaśnień!
Szkoda Mojego Czasu, 18 maja 2020, 22:45
Może - w jakimś sensie - efekt tunelowania jest odpowiedzią: cząsteczka znika z punktu A (zaburza tym pole) i wylatuje w B (bo przestrzeń jest sztywna i musi ją gdzieś wypluć) :-)
ex nihilo, 18 maja 2020, 23:17
To une mierzo, a nie jo!
A właściwie nie mierzą, tylko liczą na robalach OTW. Nie mam teraz czasu, jutro spróbuję wrzucić linka.
Ziarnko maku ugina przestrzeń, ugnie też diament, i to 1019 bardziej.
pogo, 19 maja 2020, 10:43
Chyba wiesz, że prędkość dźwięku zależy od gęstości, a nie od sztywności. A przestrzeń nie ma żadnej gęstości, dopiero to, co w niej jest może ją mieć...
ex nihilo, 20 maja 2020, 03:37
Na upartego jako "dźwięk" w przestrzeni (naszej) można uznać fale grawitacyjne, czyli wyjdzie c.
Nie mogę znaleźć, chyba to było w Delcie, ale... Jeśli znajdę to wrzucę.
Od jednego i drugiego, z tym, że gęstość -, sztywność +. To najogólniej, bo jeszcze od stanu skupienia, struktury, temperatury...
Jajcenty, 20 maja 2020, 07:26
Zdaje się, że gęstość nie jest decydująca, rtęć i woda mają podobną prędkość dźwięku mimo znacznej różnicy gęstości. Ebonit 1.2 g/cm3, a przywołany tu diament to 3.5 g/cm3
rtęć – 1500 m/s, woda – 1500 m/s, ebonit – 2400 m/s, diament – 18 000 m/s
Formalnie masz rację. Ponieważ gęstość jest w mianowniku trzeba ustalić jaka jest gęstość Wszechświata bo może się okazać, że dźwięk z tachionami lata - po drugiej stronie c.
Analogia fal grawitacyjnych przemawia do mnie, poszukam sobie modułu ściśliwości.
Tak przy okazji: powiedzmy że mamy kulkę materii na granicy kolapsu grawitacyjnego, czy fala grawitacyjna może wyzwolić zapaść do BH? Jak by nie patrzeć mamy chwilowy wzrost gęstości
Ryszard &ska, 20 maja 2020, 12:04
Dziękuje panom za przedstawione stanowiska w odpowiedzi na postawione pytanie „jak panie i panowie
rozumieją to co określamy „pustą przestrzenią- próżnią”.
Przedstawie poniżej mój punkt widzenia „pustej przestrzeni- próżni”.
Pusta przestrzeń nie jest to NIC, nie jest też wyłącznie NICZYM. W naszym 3 wymiarowym wszechświecie jest to tylko pusta przestrzeń- próżnia nie wypełniona cząstkami materii. Ale próżnia posiada jednak mierzalne właściwości elektryczne i magnetyczne i ulega odkształcaniu przez silę grawitacji i oddziaływuje na zjawiska i zdarzenia w niej zachodzące.
Fale radiowe, fotony i cząstki materii nie mogą dlatego poruszać się szybciej niż 300 tys km/s bo to ich maksymalna prędkość, tylko dlatego że pusta przestrzeń- próżnia na więcej nie pozwala tak jak nie pozwalają atomy węgla w diamencie na więcej niż 125 tys km/s.
Zapytacie co z tego wynika, a to że mamy wyjaśnienie dlaczego pary atomów splątanych oddalonych na duże odległości reagują na zmiany natychmiast-szybciej niż biegnie światło i żadne przeszkody nie stanowią bariery w tej komunikacji. Bo komunikacja realizuje się poza „pustą przestrzenią- próżnią” w innym wymiarze gdzie pusta przestrzeń- próżnia nie narzuca swych ograniczeń.
Można przyjąć ze pusta przestrzeń- próżnia mimo ze niewidoczna bo przezroczysta i niedotykalna jest jednak bytem fizycznym, a skoro tak to można wytworzyć i zlikwidować „pustą przestrzeń- próżnię”. Opanowanie tych możliwości to podróże bez granic.
Ale aby nie odrywać się zbytnio od rzeczywistości pozdrawiam wszystkich dziękuję za możliwość wymiany myśli i spostrzeżeń.