Czerniak zależny od trendów w modzie i czynników socjoekonomicznych
Czynniki socjoekonomiczne i trendy w modzie wiążą się ze wzrostem częstości przypadków czerniaka złośliwego - twierdzą naukowcy z Wydziału Dermatologii Ronalda O. Perelmana NYU Langone Medical Center.
Autorzy artykułu z pisma American Journal of Public Health dywagowali, że wczesna diagnoza i coraz lepsze raportowanie nie wyjaśniają w pełni stałego wzrostu liczby przypadków czerniaka. Z tego powodu Amerykanie przyjrzeli się przeobrażającemu wpływowi trendów socjoekonomicznych od początku XX w. Analizowali style ubierania się, normy społeczne, paradygmaty medyczne, postrzeganie opalonej skóry, trendy ekonomiczne oraz wzorce podróżowania.
By móc dokonywać porównań między poszczególnymi okresami, wyliczali procent odsłoniętej powierzchni ciała. Na początku ubiegłego stulecia ludzie byli okryci niemal od stóp do głów. Preferowano porcelanową skórę, bo opalenizna kojarzyła się z pracującą na zewnątrz biedotą.
Wg specjalistów, zmianę stosunku do opalania mogło utorować ówczesne podejście lekarzy do słońca. Warto przypomnieć, że na początku XX w. promienie słoneczne uznawano za lekarstwo na wiele przypadłości, w tym krzywicę i gruźlicę. Wspominano również o jego dobroczynnym wpływie na ogólny stan zdrowia - wyjaśnia dr David Polsky. W niepowiązanych z medycyną kręgach twierdzenia te przekładały się na przekonanie, że opalanie jest czymś korzystnym. Zapewne wskutek rozwoju technicznego, ludzie zaczęli mieć więcej czasu wolnego, dlatego częściej wybierali stroje kąpielowe i sportowe, które zakrywały mniej ciała. Głosy wspominające o szkodliwości wystawiania na ultrafiolet generalnie ignorowano.
Kolejnym ważnym czynnikiem było odwrócenie stosunku do opalonej skóry, która stała się symbolem przyjemnego stylu życia i dobrego stanu zdrowia klasy wyższej.
Wzrost częstości występowania czerniaka z biegiem lat martwi szczególnie ze względu na niższy średni wiek zdiagnozowania i śmierci niż w przypadku innych najczęściej występujących nowotworów. Utrata liczby lat życia jest niemal tak duża jak przy raku piersi - przypomina Polsky.
Naukowcy zauważyli pozytywne zjawisko w Australii. Wg nich, niekorzystną modę światowej stolicy nowotworów skóry udało się odwrócić przez społeczną kampanię edukacyjną i zmianę poglądów na opalanie.
Komentarze (0)