Oczyszczanie wody słońcem i limonką
Dodanie soku z limonki podczas słonecznej dezynfekcji wody umożliwia usunięcie z niej wykrywalnego poziomu szkodliwych bakterii, np. pałeczek okrężnicy (Escherichia coli), w znacznie krótszym czasie niż po zastosowaniu samej dezynfekcji solarnej.
W wielu krajach dostęp do wody pitnej nadal stanowi poważny problem. Poprzednie badania wskazują, że w skali globalnej połowa wszystkich łóżek szpitalnych jest zajmowana przez osoby cierpiące na choroby mające związek z wodą. Wstępne wyniki naszego studium sugerują, że słoneczna dezynfekcja skojarzona z cytrusami jest skuteczna, jeśli chodzi o znaczne zmniejszanie stężenia E. coli w zaledwie 30 min, a to czas porównywalny z gotowaniem czy innymi domowymi metodami uzdatniania wody. Dodatkowo wymagana ilość - 30 mililitrów soku na 2 litry wody, co odpowiada połowie limonki na butelkę wody - nie powinna nadwyrężyć niczyjej kieszeni ani stworzyć nieprzyjemnego posmaku - podkreśla dr Kellogg Schwab z Globalnego Programu Wodnego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
Jedną z metod solarnego uzdatniania wody jest zalecany przez UNICEF sodis (Solar Water Disinfection Process). Jedno lub 2-litrową butelkę PET wypełnia się wodą i wystawia na słońce na co najmniej 6 godzin. Przy zachmurzeniu konieczne jest wydłużenie czasu ekspozycji nawet do 48 godzin.
Podczas eksperymentów Schwab i Alexander Harding sprawdzali, w jakim stopniu zmniejszy się zawartość bakterii po potraktowaniu światłem słonecznym i symulującym je światłem sztucznym. Do butelek PET nalali niechlorowanej wody. Następnie zaprawili zawartość sokiem z limonki, zawiesiną wapienną lub syntetycznym psoralenem (naturalne psoraleny występują m.in. w roślinach z rodziny Rutaceae: limonkach, cytrynach, pomarańczach i grejpfrutach). Do tego E. coli, mysie norowirusy (MNV) lub bakteriofagi MS2 i gotowe. W porównaniu do samej dezynfekcji solarnej, po połączeniu sodis i soku z limonki lub zawiesiny wapiennej występowały niższe stężenia E. coli i MS2; były to różnice istotne statystycznie. Poziom norowirusów nie zmniejszył się w większym stopniu, co oznacza, że metoda nie jest idealna.
Wiele kultur praktykuje już dodawanie soku z cytrusów, co być może wskazuje, że dla potencjalnych użytkowników sodis podejście to będzie bardziej atrakcyjne niż inne dodatki, takie jak tlenek tytanu(IV) czy nadtlenek wodoru. Powinno się jednak przeprowadzić kolejne badania, by ocenić wykorzystanie cytryn lub innych kwaśnych owoców, bo w określonych rejonach limonki mogą być trudne do zdobycia - podsumowują Amerykanie.
Komentarze (3)
ankawalec, 11 maja 2012, 11:54
Jak mgr inż. oczyszczania wody a w sumie bardziej jako Polka- nie ma czegoś takiego jak woda pitna! Jest woda zdatna do spożycia!
Tak jak nie ma wody mytnej tylko woda do mycia!!!
romero, 11 maja 2012, 13:03
Nie da się wystawić butelki na słońce na 48 godz. Co najwyżej np. dwa razy po 12 godz z przerwą na noc 12 godz czyli w sumie 36 godz.
Ankawalec chyba nie wygrasz z niepoprawnością językową, jeżeli w dodatku jest ona znacznie krótsza niż poprawny termin. A jak 90% ludzi będzie mówiło niepoprawnie to językowcy uznają dane wyrażenie za prawidłowe jak np. z tematów mi bliższych, lignina czy papier kredowy.
Anna Błońska, 11 maja 2012, 13:37
Szczerze mówiąc, w oryginalne była mowa właśnie o czasie ekspozycji równym 48 h. Trudno więc powiedzieć, co autor miał na myśli: czy chodziło o dwie doby, w ramach których - przy założeniu, że dzień trwa 12 h - mielibyśmy w sumie 24 h nasłonecznienia, czy też naprawdę o 48 h trzymania na słońcu. Obstawiałabym to pierwsze, ale pewności nie mam...
Co do "wody pitnej": nigdy nie słyszałam, że to błąd językowy. W słowniku PWN-u jest wręcz podawane takie użycie. Może jakiś czas temu uzus stał się po prostu normą wzorcową. Nie mam pojęcia, ale zapamiętam sugestie na przyszłość