W pionie by się nie utrzymały
Pomimo posiadania wyjątkowo długiej szyi, gigantyczne dinozaury z grupy zauropodów najprawdopodobniej utrzymywały swoje głowy... na poziomie reszty ciała. Tak twierdzi przynajmniej ekspert w dziedzinie badań nad ewolucją, dr Roger Seymour z Uniwersytetu w Adelajdzie.
Z obliczeń przeprowadzonych przez badacza wynika, że pompowanie krwi za pośrednictwem niezwykle długiej szyi byłoby niemal niemożliwe. Dobrze ilustruje to przykład mamenchizaura, żyjącego na Ziemi około 150 mln lat temu. Jego ogromna, dziewięciometrowa szyja była tak długa, że utrzymywanie krwi w obiegu pochłaniałoby aż połowę energii wydatkowanej przez całe ciało. Zdaniem dr. Seymoura to stanowczo zbyt dużo, by gad pozwolił sobie na trzymanie głowy zbyt wysoko.
Pionowa szyja wymagałaby wysokiego ciśnienia krwi tętniczej. Oznacza to, że znacznie bardziej opłacalne pod względem energetycznym jest używanie szyi w pozycji mniej więcej poziomej, co umożliwiałoby rozglądanie się po znacznym obszarze przy utrzymaniu niskiego ciśnienia krwi - podsumowuje badacz.
Opinię naukowca potwierdzają niektóre wcześniejsze badania, z których wynikało, że utrzymanie wydajnego przepływu krwi do głowy zawieszonej tak wysoko wymagałoby serca ważącego aż 5% całego ciała gada.
O wynikach studium przeprowadzonego przez dr. Seymoura informuje czasopismo Biology Letters.
Komentarze (13)
lucky_one, 1 kwietnia 2009, 11:29
Ciekawe, ale w takim razie po co gadowi tak długa szyja? Noszenie jej poziomo powodowało by tylko zawadzanie o okoliczne drzewa gdyby chciał się obrócić Ponadto taka szyja to bardzo słaby punkt w walce z drapieżnikami. Jedyną zaletą długiej szyi jest zatem spoglądanie na wszystko z dużej wysokości. Dochodzi jeszcze kwestia wysiłku na utrzymanie szyi w poziomie - jest to znacznie trudniejsze dla mięśni (spróbujcie trzymać kij poziomo za jeden koniec, a spróbujcie za ten koniec przytrzymać go w pionie).
Nie kwestionuję trudności ciśnieniowych w doprowadzaniu krwi do głowy, ale należałoby też chyba wziąć pod uwagę pozostałe czynniki
Może te dinozaury po prostu przez większość czasu miały szyję w pozycji bliskiej poziomowi, i tylko od czasu do czasu ustawiały ją do pionu aby się rozejrzeć? (dinozaury miały małe mózgi, więc jakby nie patrzeć, dużej wymiany krwi w głowie nie potrzebowały )
odalisques, 1 kwietnia 2009, 13:34
Prima Aprilis gościu
W. Grzeszkowiak, 1 kwietnia 2009, 17:44
No, niestety Ta notka jest akurat w 100% prawdziwa
thibris, 3 kwietnia 2009, 14:26
Mogłyby też tą głowę trzymać na skos - ni to w pionie, ni w poziomie. W razie potrzeby można zmienić nachylenie szyi z głową na jakiekolwiek i nakłady mięśniowo/ciśnieniowe o około połowę niższe by były w odróżnieniu do obydwu omawianych stanów
mikroos, 3 kwietnia 2009, 14:31
A może po prostu podnosiły głowę do góry tylko na bardzo krótki czas, np. żeby się rozejrzeć po okolicy. Trwające kilkadziesiąt sekund niedotlenienie mózgu by ich przecież nie zabiło.
thibris, 3 kwietnia 2009, 14:42
Tylko wtedy musiałyby mieć całkiem fajowe mięśnie szyi, które by utrzymywały ją w poziomie przez większość czasu, ale o tym już pisał lucky_one...
Jarek Duda, 9 kwietnia 2009, 16:59
Długa szyja może też przydać się np. w dosięganiu niedostępnych dla innych liści ... albo w użyciu grawitacji do szybkich i silnych ataków głową ...
Do utrzymania jej w poziomie niekoniecznie potrzeba mięśni - wystarczyłaby sprężysta, ścięgnopodobna tkanka łącząca od góry kręgi szyi ze środkowymi partiami kręgosłupa przez kostne wzniesienie na wysokości barków - myślę że przy odpowiedniej konstrukcji zwierzak mógłby w miarę swobodnie konwertować energię grawitacji w energię sprężystości tej tkanki.
Co do krążenia - też myślę że problem jest przesadzony - zakładamy że serce to jedyna pompa, a przecież przy odpowiedniej pracy mięsnie szyi też mogłyby pomóc to wpompowywać (jak w przewodzie pokarmowym).
Swoją drogą, ciekawe jak to jest w żyrafie rozwiązane?
Jarek Duda, 9 kwietnia 2009, 17:22
Przepraszam - nawet niekoniecznie w energii potencjalnej tej tkanki - ona mogłaby być sztywna, a przy opuszczaniu głowy podnosiłaby trochę tułów (jak przeciwwaga w windzie).
ps. widzę że trooochę zmieniły się warunki modyfikowania wiadomości - z tego że można modyfikować zawsze i wszędzie ... na jakieś 15 min. po napisaniu
Chciałbym zauważyć że są jeszcze pośrednie możliwości, szczególnie przydatne dla osób które jeszcze sobie nad danym tematem lubią podumać ... np. że przez dobę można modyfikować o ile jest ostatnią wiadomością ...
pozdrawiam
Douger, 9 kwietnia 2009, 18:17
Kiedyś były nawet takie pomysły, że takie dinozaury miały kilka serc
thibris, 9 kwietnia 2009, 18:35
Jak tak na to teraz patrzę, to przecież dinozaury były zmiennocieplne - czyli potrzebowały mniej krwi do przetłoczenia niż statystyczna żyrafa, a ona w sumie jakoś "działa"
Douger, 9 kwietnia 2009, 21:14
Tylko masy ciała trochę nieporównywalne
Jarek Duda, 9 kwietnia 2009, 22:39
No dobra, rozwinę: nie tylko 'serca' mogą pompować - do pompowania krwi używa się bodajże czegoś takiego że masz elastyczny kabel i przesuwasz po nim kołkami przesuwając krew - dzięki temu nie ma zagrożenia zanieczyszczenia.
Takie 'przesuwane zwężanie' używa bodajże nasz przewód pokarmowy do przemieszczania jedzenia. W podobny sposób powstały ewolucyjnie pierwsze serca.
Dlaczego więc mięśnie szyi nie mogą być wykształcone do wykonywania tego typu ruchu ... przy odpowiedniej konstrukcji energia krwi 'spadającej' z głowy powinna pomóc w pompowaniu pod górę - biologia jest na prawdę niezła w tego typu optymalizacjach i w sumie takie taka szyja nie musi wcale być tak kosztowna...
lucky_one, 10 kwietnia 2009, 08:49
Tego typu ruchy jak Jarek Duda opisał nazywają się ruchami perystaltycznymi
Zgadza się, mogło by tak być. Przecież nawet w naszym układzie krwionośnym serce jest wspomagane skurczami sprężystych tętnic.. niewielkimi, ale jednak
Podobał mi się również ten pomysł z tkanką ścięgnistą po grzbietowej stronie szyi.. faktycznie mogło by coś takiego funkcjonować
No i zgadza się że dinozaury na pewno potrzebowały mniej wydajnego układu krwionośnego niż ssaki A na dodatek miały małe mózgi i pewnie niespecjalnie ich używały, więc nie było potrzebne takie ukrwienie jak u człowieka, u którego mózg zużywa niemal połowę zużywanej przez cały organizm energii, z tego co pamiętam