Jak ja uwielbiam cię wkurzać
Dla niektórych osób wściekłość odmalowująca się na twarzy innych jest tak zachęcająca i nagradzająca, że dążą do powtarzania sytuacji wywołujących negatywne emocje — odkrył Olivier Schultheiss, profesor nadzwyczajny psychologii na University of Michigan.
To niezwykle uderzające, zwłaszcza że grymas złości jest przez większość ludzi niezmiennie oceniany jako sygnał negatywny. Dla niektórych jednak stanowi on łakomy kąsek, oczywiście na poziomie nieświadomym, dlatego usilnie na niego pracują.
Badanie amerykańskich naukowców rzuca nieco światła na zagadnienie, dlaczego pewne osoby uwielbiają denerwować innych.
Najprawdopodobniej "żartownisie" są wzmacniani [zachęcani — przyp. red.] przez przelotny wyraz rozdrażnienia odmalowujący się na czyjejś twarzy i dlatego kontynuują swoje działania, by go zobaczyć znowu i jeszcze raz. Dopóki grymas nie utrzyma się dłużej, jest traktowany nie jak groźba, lecz jak nagroda.
Schultheiss i Michelle Wirth pobrali od uczestników eksperymentu próbki śliny. Następnie wykonywali oni na komputerze serię zadań, po których, w zależności od wyniku, pojawiała się twarz wyrażająca emocje pozytywne, negatywne lub neutralna. Okazało się, że wolontariusze z najwyższym poziomem testosteronu (który wiąże się z tendencją do dominowania) wyuczyli się zachowań prowadzących do wyświetlania gniewnych buziek (Physiology and Behavior).
Komentarze (1)
waldi888231200, 31 marca 2008, 20:39
To jest znecanie się psychiczne - inaczej wampiryzm energetyczny - który nie pozostanie bez konsekwencji dla obydwu ze stron. 8)