Powróciła tajemnicza choroba wywołująca paraliż u dzieci
CDC alarmuje, że do USA powróciła tajemnicza choroba, w wyniku której w 2014 roku ponad 100 dzieci zostało przynajmniej częściowo sparaliżowanych. Etiologia schorzenia, o przebiegu podobnym do polio, wciąż jest nieznana.
Nie byliśmy w stanie określić przyczyny większości przypadków. Jestem sfrustrowany, że pomimo naszych wysiłków, wciąż nie wiemy, co powoduje tę chorobę, mówi Nany Messonnier dyrektor należącego do CDC Narodowego Centrum Immunizacji i Chorób Układu Oddechowego.
Grupa naukowców, która bada ostre zwiotczające zapalenie rdzenia kręgowego (AFM – acute flaccid myelitis) uważa, że możemy mieć tutaj do czynienia właśnie z tą chorobą. Gdy myszy wszczepili wirusa powodującego tę chorobę, objawy wyglądały niezwykle podobnie do tego, co widzimy u dzieci, mówi Kenneth Tyler, dziekan Instytutu Neurologii Wydziału Medycyny University of Colorado. Jego zdaniem winny jest enterowirus D68. Uczony sądzi, że od czasu, gdy został on po raz pierwszy zidentyfikowany w 1962 roku, zmienił się na bardziej niebezpieczny. Informuje on, że do paraliżu u myszy doszło po infekcji najnowszym szczepem wirusa. Szczepy wcześniejsze nie powodowały takich objawów. Tyler próbował też leczyć zarażone myszy, ale dotychczas nie znalazł skutecznej terapii.
Problem jednak w tym, że enterowirus D68 wydaje się mieć związek z tajemniczą chorobą, ale nie jest jej jedyną przyczyną. Prawdopodobnie jednak odgrywa kluczową rolę w trzech ostatnich epidemiach, zauważa Kevin Messacar z Children's Hospital Colorado. CDC wie o ewentualnej roli D68 w epidemii.
Objawy zarażenia tym wirusem przypominają przeziębienie. Pojawia się kaszel, spłycony oddech i inne problemy z oddychaniem. Wirus infekuje wiele osób, ale choroba neurologiczna, prowadząca do paraliżu, rozwija się u niewielu z nich. W rzadkich wypadkach w ciągu tygodnia po infekcji u dzieci pojawiają się objawy osłabienia ramion, nóg lub mięśni twarzy i szyi.
W swoim oświadczeniu pani Messonnier poinformowała, że CDC nie miało jeszcze czasu, by w pełni przeanalizować tegoroczne przypadki zachorowań. Wiadomo na pewno, że choroby nie powoduje wirus polio. Nie znaleziono go bowiem w żadnej z próbek pobranych od dzieci. Nie ma też dowodów, by chorobę powodował Wirus Zachodniego Nilu. Niektóre dzieci dotknięte nową chorobą w pełni zdrowieją w ciągu kilku miesięcy, u innych wydaje się że uszkodzenie nerwów jest permanentne.
Mitchel Seruya, chirurg z Children's Hospital Los Angeles, który operował 15 dzieci z tajemniczym paraliżem, u których trwał on co najmniej 3 miesiące, mówi, że był zaskoczony, do jakiego stopnia ich nerwy nie reagowały na bodźce. W czasie operacji podawał do nerwów napięcie odpowiadające napięciu w akumulatorze samochodowym i nerwy w ogóle nie reagowały. Operacje dały za to bardzo dobry wynik. Seruya użył nerwów m.in. z brzucha, którymi zastąpił uszkodzone nerwy. U 14 z 15 pacjentów doszło do wyzdrowienia. U jednej dziewczynki wynik operacji był gorszy niż optymalny, ale i tak jej rodzice byli zadowoleni.
Nikt jednak nie potrafi leczyć samej infekcji.
Z kolei profesor Mark Hicar, specjalista chorób zakaźnych, mówi, że leczył dwóch chłopców z AFM. Jednego w 2014 roku i jednego w roku bieżącym. U obu pojawiły się objawy podobne do przeziębienia, a następnego dnia nie mogli używać jednej nogi. Testy nie wykazały u żadnego z nich obecności D68 ani podobnego wirusa A71. W ciągu dwóch dni leczenia u trzylatka nastąpiła znacząca poprawa, ale później postęp się zatrzymał. Obecnie dziecko ponownie jest w szpitalu, gdzie leczy się je lekami przeciwzapalnymi. Nie wiadomo jednak, czy to pomoże, gdyż specjaliści mają bardzo mało danych na temat tajemniczej choroby.
Kevin Messacar mówi, że z naukowego punktu widzenia wyprodukowanie szczepionki przeciwko D68 byłoby prawdopodobnie możliwe, jednak raczej nie byłoby opłacalne. Mamy tutaj do czynienia z tak rzadkim schorzeniem, które może mieć wiele przyczyn, że produkcja ewentualnej szczepionki wiązałaby się ze stratami.
Wzorzec zachorowań jest bardzo podobny do polio. Jednak o ile polio w latach 40. i 50. infekowała dziesiątki tysięcy osób, na AFM zapada około 100 osób. Wiele osób, które miały polio jako dzieci i się wyleczyły, wykazuje po dziesięcioleciach objawy osłabienia mięśni. Nie wiadomo, czy podobne objawy wystąpią u wyleczonych z AFM.
Jak informuje CDC w roku 2014 na AFM zachorowało 120 osób, w roku 2015 zanotowano 22 przypadki, w roku 2016 było ich już 149, a w roku 2017 – 33. Widać, że w latach parzystych liczba zachorowań się zwiększa i nie wygląda to na przypadek, stwierdza Messacar. Naukowcy czekają na tegoroczne dane, by sprawdzić, czy wzorzec się powtórzy.
Komentarze (10)
Przemek Kobel, 22 października 2018, 14:23
Zarąbisty przykład myślenia korporacyjnego: "moglibyśmy cię ochronić przed paraliżem, ale się to nam nie opłaca". Cud, że zajęli się Ebolą, bo termat straszenia wirusem Zika jakoś dziwnie ucichł.
thikim, 22 października 2018, 19:26
A jak myślisz czym ludzkość mogłaby się zająć? Wszystkim. Ale na to zapewne się domyślasz że nie ma pieniędzy i nigdy nie będzie na wszystko.
Zatem trzeba wybierać. Jakieś znasz lepsze kryterium wyboru niż opłacalność?
I to akurat nie jest myślenie korporacyjne bo korporacje za głupie na to są. Tylko zdroworozsądkowe.
Załóżmy przez chwilę że kryterium opłacalności nie jest najlepszym kryterium. Wybierajmy zatem w oparciu o inne czynniki. Nasz wybór nie będzie opłacalny.
Ale jeśli tak podejdziemy do choroby X i dokonamy nieopłacalnych wyborów to na choroby Y, Z itd. pieniędzy będzie jeszcze mniej.
Sumarycznie pomożemy mniejszej ilości osób.
Egoistyczny wybór z punktu widzenia opłacalności jest najlepszym wyborem. Pomaga największej ilości osób.
Jeśli skupimy wiele sił na tej chorobie i będziemy ratować te ok. 500 osób/5 lat to zaniedbamy bardziej te dziesiątki milionów/rocznie które umierają z powodu nowotworów czy chorób krążenia.
Wybór jest prosty.
http://www.rynekaptek.pl/komunikaty-urzedowe/gus-glownymi-przyczynami-smierci-w-polsce-sa-choroby-ukladu-krazenia,11862.html
380 tysięcy osób rocznie w Polsce.
Tak przypomnę: rok liczy 525 600 minut.
Co 2 minuty umiera ktoś w Polsce z tego powodu.
Czy egzotyczne choroby są bardziej sexy żeby się nimi zajmować a nie tym?
pogo, 23 października 2018, 12:09
Ja tu dorzucę inne kryterium opłacalności:
Wiadomo, że szczepionki nie są w 100% bezpieczne, wciąż jednak są dużo bezpieczniejsze niż choroba i jej leczenie. Jednak:
Jeśli poważny NOP występowałby raz na milion podań szczepionki (to chyba dobry wynik), to w samych USA mamy już sporo osób, na które to padnie (zakładam, że podaje się to tylko dzieciom, więc nie wiem jak to oszacować na podstawie wielkości populacji). Przy zachorowalności na poziomie mniej niż 100 osób rocznie i wielu całkowitych wyleczeniach wychodzi na to, że społecznie mamy mniej osób poszkodowanych przez chorobę niż przez szczepionkę.
tempik, 23 października 2018, 14:47
masz błędne założenia. zakładasz że likwidacja szczepień nic nie zmieni w rozprzestrzenianiu np. wirusa. i dalej będzie np. 100 zakażeń rocznie
tym bardziej że wysiłek na badania, projektowanie leków i terapii są zazwyczaj podobne.
z tymi chorobami jest jak z samochodami , jeśli są jakieś problemy to lepiej mieć popularny model bo każdy Kazik z warsztatu zna go na pamięć, części są dostępne bez problemu i tanio, a w necie jest milion filmików jak usterkę naprawić samemu.
jak chorujesz na rzadką chorobę to już na poziomie lekarza rodzinnego jesteś stracony bo właściwe rozpoznanie graniczy z cudem, a im dalej tym gorzej....
pogo, 23 października 2018, 15:13
Fakt... Mamy tu jednak chorobę, w przypadku której nie wiemy jeszcze zbyt dobrze z czym konkretnie trzeba walczyć. Łatwo zrobić szczepionkę na tego wirusa, ale nie ma żadnej gwarancji, że to coś zmieni, bo być może to nie ten patogen jest problemem.
W medycynie i farmacji chyba nic nie jest proste...
Jajcenty, 23 października 2018, 17:34
I tak i nie. Ktoś tu wspominał korporacyjne podejście, więc spróbuję: nawet jeśli wyleczymy wszystkie choroby krążenia, to te 380 tys osób umrze, tylko trochę później. Dalej będziemy mieli zgon co dwie minuty, tylko w statystykach pojawi krótki okres niższej umieralności. Choroby krążenia i nowotwory to 70 % wszystkich zgonów. To choroby wieku późnego. Nie wiem czy nie lepiej przesunąć środki na zmniejszanie śmiertelności przed 55 rokiem życia. Ze statystyk wynika, że największe ryzyko śmierci jest w pierwszym roku życia, jakieś 0,004, potem turla się w okolicach 0,0001; ryzyko śmierci 65 latka to 0,024, 80-latka 0,07 i dalej jest już tylko gorzej. Jeśli mogę uratować 20ltk za 100k$ czyli płacę jakiś 2K$ za rok, to nie bardzo jest sens wykładać 10K$ żeby przedłużyć 80 latka o 5 lat wskaźnik ten sam, ale rokowania dużo gorsze. Jeśli trzeba wybierać, a trzeba bo skarbcu pusto, to wybierajcie. Słucham....
Daniel O'Really, 23 października 2018, 18:32
Z "korporacyjnego" punktu widzenia, niczego nie opłaca się wyleczyć. Opłaca się tylko leczyć, najlepiej od jak najwcześniejszego wieku do jak najpóźniejszego. Kryterium opłacalności zaś jest najbardziej rozpowszechnionym kryterium w świecie zwierząt i tylko wybitne jednostki potrafią działać podejmując decyzje w oparciu o inne.
KONTO USUNIĘTE, 23 października 2018, 22:26
Jak "pusto w skarbcu" to sugestia, że chodzi o opiekę medyczna a nie o dylematy korpo farmaceutycznych, więc...
Kodeks Etyki Lekarskiej
Art.3.
Lekarz powinien zawsze wypełniać swoje obowiązki z poszanowaniem człowieka bez względu na wiek, płeć, rasę, wyposażenie genetyczne, narodowość, wyznanie, przynależność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne lub inne uwarunkowania.
Jajcenty, 24 października 2018, 00:19
Co do szacunku nie ma wątpliwości. Ale tu mówimy o wieku jako czynniku medycznym, decyzjach moralnych z uwzględnieniem możliwości ekonomicznych. Biorca przeszczepu będzie dyskryminowany ze względu na wiek. Moim rodzicom, to już tylko aspirynę i ibuprofen, albo nie ma lekarstwa, albo nie przetrwaliby procedury. No i teraz jako minister zdrowia, człowiek z nadania politycznego, bez śladu wykształcenia medycznego, ale za to bez skrupułów muszę zadecydować: refundujemy bypassy czy szczepionkę p. hpv? Skarbiec jest pusty, dla kogoś musi zabraknąć.
tempik, 24 października 2018, 08:22
całej sytuacji są winne same rządy, przepisy, biurokracja,patenty a przez to brak konkurencji. Wszystkie te obostrzenia mogą jedynie spełnić wielkie międzynarodowe korporacje, które później dyktują warunki i ceny. I później lament że tomograf kosztuje milion dolarów mimo że koszt surowca i roboczogodzin jest mniejszy niż przy produkcji samochodu osobowego. a koszt jakiejś dawki leku to tysiące dolarów mimo że koszt jego produkcji to kilka dolarów. Rządowe dotacje i wszelkie start-upy powinny iść na badania, do uczelni a nie na pierdoły