Dla feministki większe też jest piękne
Kobiety określające się jako feministki doceniają więcej typów budowy ciała. Do takich wniosków doszli naukowcy z 3 uniwersytetów: w Westminsterze, Newcastle i z Uniwersyteckiego College\'u Londyńskiego. Przebadali oni 129 pań nazywających się feministkami i 132 niefeministki. Wszystkim pokazano 10 zdjęć kobiet o różnym wskaźniku masy ciała (BMI), od wychudzonych po otyłe, i poproszono o ocenę atrakcyjności.
Okazało się, że obie grupy nie różniły się pod względem wyboru najatrakcyjniejszej sylwetki: miała ona lekką niedowagę. Jednak feministki pozytywniej postrzegały szerszy zakres wagi ciała, przyznając wyższe noty niemal wszystkim zdjęciom (wyjątek stanowiły dwie fotografie).
Było to szczególnie widoczne w przypadku wyższych BMI, co sugeruje, że feministki są bardziej skłonne niż niefeministki odrzucać niesprawiedliwe nastawienie współczesnej kultury do nadwagi i otyłości. Przekonania feministyczne mogą zapewniać ograniczoną ochronę przed negatywnym wpływem socjokulturowego ideału chudości. Chociaż feministki nie wydają się zabezpieczone przed uznawaniem szczupłości za atrakcyjną, ich system wartości pozwala im interpretować fizyczne piękno jako coś obejmującego szerszy zakres rozmiarów ciała – wyjaśnia dr Viren Swami, szef zespołu badaczy.
Artykuł na ten temat można przeczytać w najnowszym numerze pisma Body Image.
Komentarze (13)
4tisanimus, 19 marca 2008, 23:28
hmm... no w sumie można też wyciągnąć taki wniosek:
kobiety ktore sa feministkami - moze dlatego nimi zostaly, gdyz im nie wychodzilo z facetami... a moze im dlatego nie wychodzilo z facetami ze... (m.in) mialy nadwage... i dlatego tak ocenialy fotografie z pulchniejszymi paniami...
tak poza tym to chyba juz naprawde nie maja czego badac... :|
waldi888231200, 19 marca 2008, 23:33
Dwie na 10 ale badania, i jakie wnioski . Oczywistym jest że ktoś kto czuje się feministką bardziej akceptuje siebie takim jaki jest stąd tolerancja dla obłych kształtów i chęć pozbycia się kilku kilogramów, a ten ktoś kto faministom się nie deklaruje (typ rodzinny) widzi przyrost swojej masy (np. po ciąży) i ograniczenia z tym związane stąd powrót do sylwetki z młodzieńczego wieku jest preferowany.
Kult chudzizny wylansowały firmy od odchudzania i media - facetom to się nigdy nie podobało. 8)
shoegazer, 20 marca 2008, 20:47
4tisanimus chyba trochę pochopna jest Twoja hipoteza. Feministki poprostu walczą z niesprawiedliwymi przyzwyczajeniami kulturowymi i łamią stereotypy. I większość z nich często ma rodziny, są również wśród nich osoby szczupłe jak i otyłe...ale nie można tak klasyfikować kobiet, że otyłym nie wychodzi w życiu...ponieważ one póżniej popadają w anoreksje, a chyba lepiej żeby dziewczyna miała troche ciałka niż była zachudzona...
Gość tymeknafali, 21 marca 2008, 12:16
To zależy jak to wygląda... jeśli jest z umiarem to spoko. Jak dziewczyna się zagładza, i przetrenowywuje to nie jest dobre... ale znowu jak dziewczyna zażera się tylko chipsami, czekoladkami i innym dziadostwem tego typu, co za tym idzie tyje, to też jest złe...
Kolejna skrajność między dziewczyną która pusz... achem się na prawo i lewo i feministką która jest piękna jak listopadowa noc, a jak tylko zobaczy od siebie ładniejszą dziewczynę (a często tak się dzieję), to obrzuca ją falą krytyki niepohamowanej, tylko i wyłącznie z czystej zazdrości (sam znałem taka dziewczynę). Piękno zazwyczaj zależy od samej dziewczyny, od tego czy potrafi być mądra i zadbać w sposób rozważny o siebie, a także ukazać swój kobiecy wdzięk, grację. Mnóstwo kobiet (w tym feministek większość) nie potrafi i w tym jest przyczyna braku jakiejkolwiek ich atrakcyjności, nawet pomimo walorów fizycznych.
shoegazer, 28 marca 2008, 22:43
To się nazywa uogólnianie, bo prawda jest taka że taki sam procent kobiet które są feministkami jest brzydka jak kobiet które nimi nie są...ot męski punkt widzenia.
Gość tymeknafali, 29 marca 2008, 14:38
Może różnią się nasze doświadczenia, nie znam wszystkich feministek
Imponderabilia, 2 kwietnia 2008, 17:55
A tam. Przecież jest wiele normalnych feministek, które zostały nimi nie ze względu na własne przeżycia i doświadczenia, tylko ze względu na swoje osobiste poglądy. Sama nie jestem jakąś zagorzałą feministką, ale uważa, że dobrze, że kobiety walczą o swoje prawa. Feministki są po prostu bardziej otwarte na swoje wady i mniej się przejmują kanonami piękna, które się ogólnie przyjmuje.
Zgadzam się w stu procentach z shoegazerem
A to ciekawe Proszę mi pokazać statystyki, bo jak dla mnie, to jest kwestia gustu
ot kobiecy punkt widzenia ;P
waldi888231200, 3 kwietnia 2008, 00:16
Proszę Cię , żeby w łóżku uważać aby kogoś nie połamać?? 8)
Imponderabilia, 3 kwietnia 2008, 11:57
Ej no, proszę Cię, szybko czy wolno, jak się umiejętnie pewne rzeczy robi, to sie nie połamie Zwłaszcza, że to mało możliwe. Chyba, że Ty traktujesz kobietę jako przedmiot, a nie jak kobietę
waldi888231200, 3 kwietnia 2008, 18:12
Raczej miałem na myśli śpisz odwracasz się na drugi bok a tu - chrup , chrup, chrup i potrójne złamanie partnerki... ;D ;D
Imponderabilia, 3 kwietnia 2008, 18:51
Przykro mi, ale ta interpretacja Twojej wypowiedzi nie pasuje, ponieważ to mało możliwe Zresztą co Ty jej nie widzisz i nie czujesz żeby na nią wleźć? ;D Mi się tak nie zdarza
waldi888231200, 3 kwietnia 2008, 20:59
Ja śpię z zamkniętymi oczami. ;D ;D
Imponderabilia, 3 kwietnia 2008, 21:10
To była przenośnia ;P