Badanie przeżutych roślin pozwala wykryć wirusy
Porzucone przez goryle górskie przeżute liście, owoce czy liście zapewniają prosty sposób na zbadanie krytycznie zagrożonych zwierząt pod kątem zakażenia wirusami. Nie trzeba ich więc niepokoić.
Autorami badania są naukowcy z One Health Institute na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis i z Gorilla Doctors, programu prowadzonego wspólnie przez organizację non-profit Mountain Gorilla Veterinary Project oraz UC Davis.
To pierwszy przypadek, kiedy wykryto wirusy w roślinach przeżutych przez naczelne. Mamy więc technikę, którą można wykorzystywać, nie zaburzając naturalnych zachowań zwierząt - podkreśla Tierra Evans, studentka z One Health Institute.
W Virunga Conservation Range, rozciągającym się na terenie Rwandy, Ugandy i Demokratycznej Republiki Konga, a także Nieprzeniknionym Lesie Bwindi pozostało ok. 880 goryli górskich. Ok. 60% zwierząt jest przyzwyczajonych do obecności ludzi ze względu na ekoturystykę. Niestety, naraża je to na zarażenie się ludzkimi patogenami.
By szukając wirusów, zdobyć próbki krwi czy wykonać wymazy z jamy ustnej lub odbytu, naczelne trzeba znieczulić. Ponieważ zagrożone goryle górskie premedykuje się tylko wtedy, gdy są chore lub doznały urazu z przyczyn powiązanych z ludźmi, by monitorować stan ich zdrowia, potrzeba prostych, nieinwazyjnych metod.
W ramach najnowszego studium biolodzy podążali więc za zwierzętami, trzymając się od nich w pewnej odległości. Zebrali próbki roślin przeżutych przez 383 goryle górskie i 18 koczkodanów złotych (Cercopithecus kandti). Później badano je pod kątem obecności wirusów.
Okazało się, że metoda pozwala wykryć zarówno wirusy DNA, jak i RNA. To ważne, gdyż wirusy RNA z większym prawdopodobieństwem są transmitowane z ludzi na dzikie zwierzęta i na odwrót.
Nieinwazyjną metodę można stosować w połączeniu z próbkowaniem moczu i kału, monitorując w ten sposób najistotniejsze drogi wydzielania wirusów u dzikich naczelnych.
Praca Evans z gorylami to kontynuacja wcześniejszych badań naczelnych w Nepalu i Ugandzie, gdzie pokrywała ona liny dżemem lub sokiem z mango. Małpy traktowały je jak zabawki do żucia, dlatego naukowcy mogli później pobrać ze sznura próbki śliny.
Komentarze (0)