Po dekadach rozwiązano zagadkę różowych głazów na szczytach gór na Antarktydzie
Naukowcy od dekad zastanawiali się, skąd się wzięły różowe granitowe głazy porozrzucane na ciemnych wulkanicznych szczytach Hudson Mountains (Gór Hudsona) w Zachodniej Antarktyce. Badacze z British Antarctis Survey (BAS) datowali granit mierząc rozpad promieniotwórczy pierwiastków zamkniętych w mikroskopijnych kryształkach i stwierdzili, ze głazy powstały 175 milionów lat temu, w jurze. Jednak ich pochodzenie było do niedawna tajemnicą. Udało się ją rozwiązać dzięki badaniom lotniczym.
Precyzyjne pomiary pola grawitacyjnego, dokonane przez ekspertów z BAS z pokładu samolotu Twin Otter i dwóch innych maszyn pozwoliły na zarejestrowanie niezwykłego sygnału, który odpowiada obecności granitu ukrytego pod Lodowcem Pine Island. To największy strumień lodowy Antarktyki i najszybciej tracący lód lodowiec. Cofa się on z prędkością ponad 4 kilometrów rocznie i jest odpowiedzialny za 13% wody spływającej z kontynentu do oceanu.
Powiązanie lodowca z leżącym pod nim olbrzymim złożem granitu długości 100 km i grubości 7 km, pozwala stwierdzić, jak Lodowiec Pine Island zachowywał się w przeszłości. W czasach, gdy pokrywa lodowa była znacznie grubsza niż obecnie, lodowiec wyrywał głazy z granitowego podłoża i wynosił je na szczyty gór.
To niezwykłe, że różowe grantowe głazy na powierzchni doprowadziły nas do giganta ukrytego pod lodem. łącząc dane geologiczne z badaniami grawitacji nie tylko odkryliśmy ich tajemnice, ale poznaliśmy nowe informacje na temat tego, w jaki sposób lodowiec płynął w przeszłości i jak się to może zmienić w przyszłości, mówi główny autor badań, doktor Tom Jordan.
Informacja, że lodowiec leży na wielkim granitowym podłożu pozwala też lepiej zrozumieć jego ruch i umożliwi udoskonalenie modeli przepływu lodowca, co z kolei przełoży się na lepsze przewidywania dotyczące wzrostu poziomu oceanów.
Badania zostały omówione na łamach Nature [PDF].








Komentarze (0)