Zahibernowany człowiek
Mitsutaka Uchikoshi, który zaginął ostatnio w zachodniej Japonii, przeżył ponad trzy tygodnie bez jedzenia i picia w temperaturze bliskiej zera. Udało mu się to, ponieważ, jak twierdzą lekarze, zapadł w stan przypominający hibernację.
Kiedy pod koniec października odnaleziono go na górze Rokko (Rokkō-san), mężczyzna miał niemal niewyczuwalny puls, jego narządy wewnętrzne nie pracowały albo działały na zwolnionych obrotach, a temperatura ciała spadła do ok. 21 stopni Celsjusza. Po 24 dniach od zaginięcia pacjent trafił do głównego szpitala w Kobe (Kobe City General Hospital).
Drugiego dnia było pochmurno. Byłem na dworze i czułem się bardzo dobrze. To moje ostatnie wspomnienie, potem musiałem zapaść w sen — wspominał 35-letni Uchikoshi przed powrotem do domu.
Uchikoshi jest urzędnikiem miejskim z sąsiedniego Nishinomiya. Przyjechał w góry na przyjęcie grillowe. Po utracie przytomności jego metabolizm bardzo szybko zwolnił (leżał na ziemi przy temperaturze 10 stopni).
Znalazł się w stanie podobnym do hibernacji. Jego narządy wewnętrzne pracowały na zwolnionych obrotach, a mózg był zabezpieczony. Uważam, że odzyskał 100-procentową jego wydajność — powiedział mediom dr Shinichi Sato. Uchikoshi był leczony z powodu wyziębienia organizmu (hipotermii), zaburzeń w pracy wielu organów, a także spowodowanej upadkiem utraty krwi. Medycy nadal nie wiedzą, jak udało mu się przeżyć.
Zwierzęta, np. wiewiórki czy niedźwiedzie, zapadają w sen zimowy. Zmniejsza się wtedy ilość tlenu potrzebnego do przeżycia komórek. W ten sposób narządy wewnętrzne, w tym mózg, są zabezpieczane przed uszkodzeniem.
Komentarze (0)