Zdjęcie z torby
Jason Edwards specjalizuje się w fotografii naukowo-przyrodniczej. Ostatnio dostał szansę jedyną w swoim rodzaju – mógł uwiecznić tkwiące w torbie matki miesięczne młode kangura rudego.
Gdy w parku narodowym na północy Nowej Południowej Walii robił zdjęcia pustynnych ssaków na potrzeby międzynarodowego projektu, do współpracującej z nim pani biolog zbliżył się dziki, ale najwyraźniej zaznajomiony z ludźmi kangur. Kobieta rozpoznała w nim osieroconą samicę, którą uratowała i wykarmiła 6 lat temu. Zwierzę szybko przypominało sobie swoją wybawicielkę. W torbie samicy znajdowało się ledwo miesięczne kangurzątko.
Po kilku dniach mówienia do kangurzycy i przebywania z nią kobieta mogła się zbliżyć do swej wychowanki na tyle blisko, by otworzyć jej kieszeń. Edwards nie zastanawiał się długo. Szybko zmienił obiektyw i zaczął pstrykać raz za razem. Patrzyłem przez obiektyw i szukałem po prostu czegoś jasnego na tle ciemności. Zrobiłem kilka klatek, zanim kangurzyca ściągnęła mięśnie i jej kieszeń zamknęła się jak żyłka w plastikowej torebce. Odskoczyła na parę metrów i zaczęła skubać trawę [...].
Takie fotografie należą do rzadkości. Nic więc dziwnego, że ta trafiła na wystawę Eureka Prize for Science Photography w Sydney. Edwards miał świadomość, że jego postępowanie może zaszkodzić matce czy młodemu. Wiadomo bowiem, że w chwili silnego stresu samica usuwa niekiedy dziecko z torby. Powołał się jednak na swoje 25-letnie doświadczenie z makrofotografią i zaznaczył, że dobrostan mamy i dziecka był dla niego najważniejszy. Artysta posłużył się specjalną lampą, montowaną na soczewkach do makrofotografii. Daje ona światło mniej jasne od dziennego. Rozwiązanie wypróbował najpierw na znajdującym się w pobliżu ciemnym drzewie.
Oboje zachowywaliśmy się bardzo cicho, poza tym byłem z kimś, kto ma duże doświadczenie z tymi zwierzętami. Po wszystkim kangurzyca czuła się dobrze.
Komentarze (0)