Wyciąg z liści kasztana jadalnego rozbraja MRSA
W liściach kasztana jadalnego (Castanea sativa) występują związki, które zmniejszają zjadliwość i patogenność gronkowca złocistego, nie wzmacniając przy tym jego lekooporności.
Cassandra Quave, etnobotanik z Emory University, podkreśla, że inspiracją dla badań jej zespołu było wykorzystanie liści kasztana jadalnego w medycynie ludowej.
Zidentyfikowaliśmy u tej rośliny rodzinę związków o interesującym mechanizmie działania. Zamiast zabijać gronkowce (stafylokoki), ekstrakt odbiera im raczej broń, zasadniczo wyłączając zdolność bakterii do wytwarzania toksyn uszkadzających tkanki [...].
Autorzy publikacji z PLoS ONE mają nadzieję, że odkrycie będzie można wykorzystać zarówno w leczeniu, jak i zapobieganiu zakażeniom metycylinoopornym gronkowcem złocistym MRSA (od ang. methicillin-resistant S. aureus).
Wykazaliśmy w laboratorium, że nasz ekstrakt rozbraja nawet hiperzjadliwe szczepy MRSA, zdolne do wywołania poważnych zakażeń u zdrowych sportowców. W tym samym czasie wyciąg w żaden sposób nie szkodzi normalnej mikroflorze ludzkiej skóry. Działanie polega [więc] na przywracaniu równowagi.
Zespół Quave od lat zajmuje się tradycyjnymi środkami, stosowanymi przez ludzi zamieszkujących południowe Włochy oraz inne obszary śródziemnomorskie. Miejscowi i uzdrowiciele ciągle nam powtarzali, że przygotowują napar z liści kasztana jadalnego i przemywają nim skórę, by pozbyć się infekcji i stanów zapalnych.
W ramach najnowszego studium Quave nawiązała współpracę z Alexanderem Horswillem z Uniwersytetu Iowy. By uzyskać wyciąg, naukowcy namaczali liście C. sativa w rozpuszczalnikach. Rozdziela się złożoną mieszaninę związków z ekstraktu na mniejsze partie z mniejszą liczbą składników. [...] Później skupia się na najbardziej aktywnych z nich - opowiada Quave, dodając, że większość tej żmudnej pracy wykonują studenci, którzy zdobywają w ten sposób doświadczenie.
Udało się uzyskać ekstrakt 94 związków, z których najbardziej aktywne były pochodne kwasów ursolowego i oleanolowego. Testy laboratoryjne wykazały, że hamuje on quorum sensing, proces komunikowania się gronkowców. MRSA wykorzystują go do wytwarzania toksyn i zwiększania swojej zjadliwości.
[...] Wiele firm farmaceutycznych pracuje nad przeciwciałami monoklonalnymi obierającymi na cel pojedynczą toksynę. Tutaj mamy do czynienia z czymś bardziej ekscytującym, gdyż wykazaliśmy, że za pomocą ekstraktu można wyłączyć całą kaskadę odpowiedzialną za wytwarzanie dużej gamy toksyn.
Pojedyncza dawka 50 mikrogramów ekstraktu eliminowała u myszy szkody wyrządzane przez MRSA: hamowała zarówno uszkodzenia skóry, jak i czerwonych krwinek. Naukowcy nie stwierdzili, by po 2 tygodniach powtarzanej ekspozycji rozwinęła się oporność. Badania na komórkach ludzkiej skóry pokazały, że wyciąg nie szkodzi ani im, ani prawidłowej mikroflorze skóry.
Teraz naukowcy chcą sprawdzić, czy składniki lepiej działają razem, czy w pojedynkę.
Emory Office of Technology Transfer złożyło wniosek patentowy dotyczący wyciągu.
Wśród potencjalnych zastosowań wymienia się, m.in.: sprej do ochraniaczy dla sportowców, a także powłoki urządzeń medycznych i produktów higienicznych, np. tamponów. Akademicy wspominają też o terapii zakażeń MRSA, być może w połączeniu z antybiotykami.
Komentarze (6)
antykwant, 5 września 2015, 00:48
Czemu się nie słyszy, żeby jakieś wyciągi ze zwierząt działały prozdrowotnie i zwalczająco na bakterie, wirusy itd?
Jajcenty, 5 września 2015, 08:40
A tran?
Gość Astro, 5 września 2015, 10:47
Czyżbym przeczuwał zarzewie kolejnego starcia wegetarianie vs mięsożercy? Nie idźmy tym tropem…
Osobiście zaliczam zwierzęta między przyjacioły swoje, a nie zwykłem jadać przyjaciół.
dajmon, 5 września 2015, 12:19
Taki stary artykuł kopalniany: http://kopalniawiedzy.pl/grabarze-grabarz-zoltoczarny-padlina-larwa-potomstwo-kula-antybakteryjna-wydzielina-Andres-Arce-gruczol-odbyt,13764
darekp, 5 września 2015, 20:31
Też nie chciałbym się przyczyniać do rozwinięcia się wyżej wspomnianego starcia, ale subiektywnie z doniesień na KW mam wrażenie, że jednak tych prozdrowotnych pochodzenia roślinnego jest duuużo więcej.
dajmon, 5 września 2015, 21:22
Jeśli mówimy o "prozdrowotnych" wyiągach (zakładam, że znaczenie tego <=> używane w lecznictwie), a nie tylko przeciwdrobnoustrojowych, to lista jest pokaźna. Przewaga liczebności związków roślinnych wynika z wielu prostych przyczyn. Np. łatwość zdobycia lub hodowania materiału badanego, łatwość przetworzenia, koszt, względy etyczne. Wiele ekstraktów zwierzęcych jest w lecznictwie od tysiącleci i pomimo że niektóre ociekają magią, to wciąż można je spotkać w aptece. Przykłady: wyciąg z krwi cielęcej, pankreatyna, wyciąg z tarczycy wołu, woski, łoje, wyciąg ze śluzu ślimaka, z jadu węży, ze ślimaka Conus magnus (zykonotyd), z gąbki (np. eribulina). En starczy.