Kawa chroni macicę
Jedni ja lubią, inni za nic nie wezmą jej do ust, wygląda jednak na to, że kobiety, które piją dużo kawy, rzadziej zapadają na nowotwory macicy.
Naukowcy z japońskiego Narodowego Centrum Badań nad Nowotworami przez 15 lat monitorowali losy ok. 54 tys. kobiet w wieku od 40 do 69 lat. W tym czasie u 117 zdiagnozowano nowotwór macicy.
W zależności od ilości wypijanej kawy, panie zostały przydzielone do jednej z czterech grup. Okazało się, że te, które każdego dnia wychylały ponad 3 kubki czarnego naparu, o 60% rzadziej chorowały na badany typ nowotworu od kobiet sięgających po kawę mniej niż dwa razy w tygodniu.
Kawa może obniżać poziom insuliny i prawdopodobnie w ten sposób wpływać na ryzyko rozwoju nowotworu macicy. Ten sam zespół badał też wpływ picia zielonej herbaty na nowotwory tego narządu, ale nie natrafiono na trop jakiegokolwiek związku.
Komentarze (15)
megy, 1 września 2008, 15:15
No cóż to już nie pierwsze doniesienie o wspaniałych włąściwościach kawy. Nie jest jednak powiedziane który składnik kawy ma ten dobroczynny skutek. Czyżby to były osławione polifenole? Również w zielonej herbacie są ich znaczne ilości.
mikroos, 1 września 2008, 16:02
To chyba nawet lepiej, że nie wiadomo. Ludzie przynajmniej nie będą łykali kolejnych prochów, za to będą stosowali metody naturalne.
patrykus, 1 września 2008, 20:31
A jakbyś zażył oddzielnie "prochy" z których składa się kawa w odpowiednim zestawieniu to już by nie było naturalne?
Napar z liści kokainy też można by zaliczyć do "metod naturalnych" ;D (tak btw są kultury które takiż pijają)
Gość tymeknafali, 2 września 2008, 01:45
Między kawą a kokainą jest mała różnica nie sądzisz?
Czy te metody będą stosować... raczej będą dalej robić, to co im bardziej pasuje.
patrykus, 2 września 2008, 07:31
Chodziło mi o to, że naturalność metody nie musi mieć nic wspólnego z jej szkodliwością dla zdrowia. Po to ten przykład. Piją tą kokainową herbatkę od pokoleń i robią ją z tego co mają pod ręką więc jest tak samo naturalna jak kawa, ale już nie tak samo nieszkodliwa. Tyle
ps. Tak w ogóle odpowiadałem na post mikroosa, w którym napisał on że lepiej pić kawę niż łykać prochy. Więc może być zupełnie na odwrót. Może w kawie przy okazji tych dobroczynnych składników jest dwa razy więcej tych mniej_dobroczynnych. Zatem zidentyfikowanie tych pożytecznych składników i łykanie ich w postaci prochów może defakto okazać się znacznie zdrowsze niż picie "naturalnej" kawy. Oto mi z grubsza od początku chodziło...
mikroos, 2 września 2008, 12:42
A mnie chodziło przede wszystkim o coś innego. Skoro kawa doskonale sprawdza się jako środek zapobiegający wielu chorobom, to nie ma sensu nabijać kasy firmom farmaceutycznym i dawać się zmanipulować reklamie. Nie napisałem, że syntetyk na pewno będzie szkodliwy.
Gdyby składników mniej dobroczynnych było więcej, wówczas kawa nie pomagałaby zapobiegać tak wielu chorobom.
Gość tymeknafali, 2 września 2008, 12:43
Jak by nie patrzeć co odkrycie, to diametralna zmiana diety, bo jednak się okazuje że coś tam jest niezdrowe w czymś tam. I tak bez końca... :
patrykus, 2 września 2008, 14:56
Zasugerowałeś picie kawy, jakby miała być lepsza od jej syntetyku, a wcale tak być nie musi.
Ja nie napisałem, że tak jest (może). Raczej chodziło mi o to, że jakieś szkodliwe na pewno występują, a których można by się pozbyć, co z syntetyku robi lepszą opcję.
ps. A czy jest sens nabijać kabzę komukolwiek i być zdrowszym to już indywidualna kwestia delikwenta
mikroos, 2 września 2008, 16:22
Owszem, lepsza. Szczególnie z punktu widzenia własnego portfela. Zaoszczędzoną kasę można według mnie znacznie lepiej zainwestować we własne zdrowie, np. kupując kiełkownik i nasionka do kiełkowania.
Gdyby kawa była taka szkodliwa, raczej odbijałoby to się na naszym zdrowiu.
Oczywiście, że tak. Właśnie dlatego ja, będąc jednym z delikwentów, wyraziłem własną opinię na ten temat.
patrykus, 2 września 2008, 17:19
To już jest gdybanie. Trzeba by zrobić rachunek zysków i strat, czy bardziej opłacało by się kupić droższą "zdrowszą kawę", czy zaoszczędzić i dokupić za zaoszczędzone pieniądze dodatkowe wspomagacze zdrowia. Ale takiej dyskusji się nie podejmuję, z powodu niedostatecznej ilości informacji na temat.
A 100 200miligramowych tabletek kofeiny kosztuje 25 złotych. No nie wiem czy byś dużo zaoszczędził na te kiełkowniki
I trochę się odbija na zdrowiu. Wiadomo, kawa nie jest jakąś strasznie wyniszczającą używką, ale zawsze. Był taki artykuł w nationalu kiedyś między innymi o kawie. Zapamiętałem z niego tylko tyle, że przeprowadzono konkretne badania wpływu kawy na aktywność umysłową. Okazało się, że regularni kawosze, mają tę aktywność zaniżoną poniżej przeciętnej (nie kawoszy). Co prawda kawa powoduję, że aktywność ta wzrasta ponad normę, ale jednak bez kawy umysł kawosza wypada nieco gorzej w testach.
Jak dogrzebię się do artykułu może napiszę coś więcej.
Jasne. Odpowiedziałem, bo trochę mnie sprowokowało zabarwienie twojej wypowiedzi. Kawa ok, prochy be. Co jak dla mnie ma słabe podstawy. Sam też pijam czasem kawę, ale to chyba bardziej z tego względu, że jest to rytuał znacznie przyjemniejszy od łykania tabletek.
mikroos, 2 września 2008, 17:24
Gdzie znalazłeś tak tanią kofeinę? Przydałaby mi się na wypady rowerowe dla zabicia drżenia mięśni
patrykus, 2 września 2008, 17:28
allegro oczywiście 8)
http://www.allegro.pl/item429051920_inner_armour_kofeina_w_tabletkach_100tab_200mg.html
mikroos, 2 września 2008, 17:37
Chyba wolę nie kupować z takich źródeł nawet tak prostych wspomagaczy. Ale dzięki za info
krzysiek, 2 września 2008, 18:54
"Małe kłamstwo, duże kłamstwo, statystyka ..."
Biorąc pod uwagę fakt, że rynek kawy jest drugim co do wielkości obrotów zaraz po ropie sugerowałbym bardzo sceptycznie podchodzić to takich informacji.
Wszyscy chyba słyszeli o badaniach mówiących, że papierosy czy amfetamina też mają pozytywny wpływ na nasze zdrowie.
--
Miłego dnia
Krzysiek
mollin, 7 kwietnia 2009, 16:15
Gdyby rzecz sie dziala w jakims kraju trzeciego swiata, a ,,zespol naukowcow,, bylby sponsorowany przez producentow kawy to moznaby watpic w wyniki takich badan. Jednak Japonia i Narodowe Centrum Badan brzmi dosc przekonujaco. W dodatku badano czynniki ryzka raka, a nie wplyw kawy na organizm..
Tylko co z tym slynnym dzialaniem antyrakowym zielonej herbaty..?