Niezniszczalne skarpetki z kevlarem
Cam Carter z Socrates Sock Co. wpadł na genialny, a zarazem bardzo prosty pomysł: męskie skarpety z macierzą kevlarowo-węglową, które nigdy się nie przetrą i w których nigdy nie pojawi się dziura.
Jak można przeczytać na witrynie Kickstarter, macierz jest elastyczna, a jednocześnie pozwala zachować nadaną formę. Mimo że użyty materiał przywodzi na myśl sztywną kamizelkę kuloodporną, skarpety są ponoć lekkie, delikatne i niezwykle wygodne. Macierz znajduje się w strategicznym rejonie - na palcach. Pięty wzmocniono nićmi węglowymi.
Na razie przyszłym klientom zaproponowano dwa style: 1) biznesowy Attica oraz 2) codzienny Xeno. Wszystkie wykorzystane surowce pochodzą z USA. Firma zakończyła 7-miesięczny okres prac nad prototypem i wszystko wskazuje na to, że pomysł nawiązujący do mądrości Sokratesa spodobał się odbiorcom, bo choć zbiórka pieniędzy na Kickstarter trwa do 3 listopada, już teraz pozyskano sporo więcej niż zakładano (licznik pokazuje ponad 25,5 tys. dol. i nie przestaje bić).
Deklarując 25-29 oraz 30-65 dol., wspierający akcję dostanie 2 pary skarpet (można wybrać zarówno styl, jak i kolor). Przy kwocie rzędu 65-999 dol. pojawia się bonus - chusteczka. Gdyby ktoś zdecydował się wpłacić 1000 dol. lub więcej, na razie chętnych brak, obwołano by go współzałożycielem Socrates Sock. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsza dostawa zostanie zrealizowana już w listopadzie.
Komentarze (52)
mikroos, 19 października 2012, 09:55
Karbonowo-kewlarowa chusteczka - zawsze o tym marzyłem!
Koniecznie należy też opracować mechanizm automatycznego odszukiwania się skarpetek z jednej pary - to dopiero byłby hit.
romero, 19 października 2012, 09:57
Jeszcze gdyby wymyślił skarpety, których nie trzeba będzie prać, bo bród i smród nie będzie się ich trzymał, to będzie bogatszy od Gatesa i Nobel murowany.
pwgdrk, 19 października 2012, 10:23
Super pomysł, sam bym sobie takie kupił za rozsądną cenę - ale sukcesu biznesowego im nie wróżę. Producenci zwykłych skarpetek ponoć celowo osłabiają włókna i splot, żeby trzeba było je często kupować. Z innymi produktami przemysłowymi jest podobnie - przypomnijcie sobie, ile czasu działał bezawaryjnie radiomagnetofon albo pralka w latach 70-tych, a ile czasu podobne urządzenia działają teraz.
sig, 19 października 2012, 11:10
A ty przypomnij sobie ile kosztowały i zużywały prądu. Coś za coś, jak tanio i oszczędnie to nie może być solidnie.
ps z drugiej strony produkcja zbyt solidnych urządzeń faktycznie się producentom nie opłaca. Podejrzewam jednak że nam nie opłacało by się ich kupowanie (bo za cenę pralki co podziała te 30 lat kupimy co najmniej 6 takich na 7-8 lat. I jeszcze zaoszczędzimy na prądzie). Dużą rolę gra też właściwa obsługa i konserwacja urządzenia.
mikroos, 19 października 2012, 11:12
To nie celowe obniżanie jakości, tylko głupia presja ze strony konsumentów.
Urządzenia niezawodne jak najbardziej możesz dalej kupować. Problem w tym, że to konsumentom w d... się poprzewracało i liczą, że radio, które wytrzyma 30 lat, można kupić za 50 zł. Albo że telefon pokryty z wszystkich stron szkłem będzie trwały i solidny.
Solidne firmy jak najbardziej ciągle są na rynku. Tylko jeśli chcesz kupić produkty o odpowiedniej jakości, po prostu bądź gotowy za nią zapłacić.
TrzyGrosze, 19 października 2012, 12:04
Mój własny wynalazek to posiadanie TYLKO czarnych skarpetek. Po wypraniu, losowo wybrane różnią się co najwyżej odcieniem.
Już się kombinuje z wszywaniem srebrnych nici utrudniających życie smrodliwym bakteriom.
A tutaj się nie zgodzę. Ten proceder jest coraz bardziej powszechny, stosowany tam gdzie to możliwe i nazywa się STEROWANIEM TRWAŁOŚCIĄ. Obejrzałem film na Planete temu poświęcony i przykłady tam przedstawione były mocno przekonywujące.
sig, 19 października 2012, 12:27
Też wpadłem na ten pomysł, niestety różniły się też stopniem rozciągnięcia. Dlatego też teraz kupuję takie z jakimś "motywem graficznym".
ps przypuśćmy że jakiś producent zrobił by dajmy na to pralkę na te 50 lat. Co zrobi jak już wszyscy zainteresowani sobie taką kupią? Mają, działa, nowa zbędna a co za tym idzie bankrutuje na wskutek własnego sukcesu. Nikt nie kupi nowego egzemplarza skoro stary świetnie działa.
mikroos, 19 października 2012, 12:43
Tak jak napisał @sjg, faktycznie jest problem z rozciągnięciem
Sterowanie trwałością oczywiście zachodzi, ale ma na celu głównie cięcie kosztów, a nie poświęcanie dodatkowych środków na obniżenie jakości. Mamy więc do czynienia z zaniedbaniem, a nie świadomym i celowym niszczeniem.
Inna sprawa jest taka, że wielu ludzi obwinia sprzęt za zbyt niską trwałość, ale jak zostaje im pół roku do końca umowy z operatorem, to już się cieszą, że za pół roku będą mieli nowy telefon
temp, 19 października 2012, 12:52
Z ciekawostek (BLACKSOCKS):
radar, 19 października 2012, 12:54
"I tu się nie zgodzę" (jest nawet Polska w tle):
https://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU
TrzyGrosze, 19 października 2012, 13:13
Naprawdę, nigdy mi to nie przeszkadzało, abym na to zwrócił uwagę. Widocznie mam mniejsze wymagania.
Właśnie to jest oczywiste dla producentów i logiczne dla konsumentów.
mikroos, 19 października 2012, 13:56
Poczekaj Już dziś są producenci, którzy robią pralki, które realnie mogą wytrzymać 50 lat (nie podam nazw, aby uniknąć kryptoreklamy). Problem w tym, że są one drogie, bo ich producenci odkryli magiczne pojęcie: JAKOŚĆ. A jakość kosztuje i dlatego nie jest popularna, więc rynek i tak nie chce czegoś takiego kupić, choć ma taki produkt na wyciągnięcie ręki.
sig, 19 października 2012, 14:46
Albo też zwyczajnie się nie opłaca konsumentom. Bo "kiepskie" produkty w ilości wystarczającej na podobny okres czasu kosztują mniej. Ale o tym już pisałem. Nie chodzi tylko o to ile wytrzyma dany produkt, ale też o to ile będzie kosztował w przeliczeniu na rok przewidywanej eksploatacji.
mikroos, 19 października 2012, 15:04
Tym samym potwierdzasz, że sterowanie jakością znikąd się nie bierze i że na produkt zbyt dobry nie byłoby popytu, bo jakość swoje kosztuje. A to oznacza, że obwinianie za to zjawisko producentów jest chybione, bo to rynek i wywierana przez niego presja na cenę dyktuje taką a nie inną sytuację .
radar, 19 października 2012, 15:33
Ale niepotrzebnie zakładasz a priori, że "jakość kosztuje". Nigdzie nie jest powiedziane (oprócz deklaracji "marketingowych"), że ten sam produkt wykonany inaczej nie będzie trwalszy za tą samą cenę.. albo i niższą!
(jak w linku powyżej)
radar
sig, 19 października 2012, 15:46
No to do roboty, projektuj, buduj, i zarabiaj.
romero, 19 października 2012, 16:43
Oprócz tego że się trochę zgadzam z powyższym, to nie zgadzam się że na rynku są tylko tanie produkty. Kto chce to może kupić pralkę firmy M.... za 10000zł, tylko, że prawdopodobnie w przeliczeniu na roczny koszt funkcjonowania, te tandetniejsze wyroby będą tańsze. Ale wszystko zależy jak kto liczy, bo oprócz wydatku zakupu rozłożonego na x lat, rosnących z roku na rok kosztów energii, wody, dochodzą koszty spokojnego spania: wiem że nie będę musiał przez 30 lat chodzić po sklepach, bać się zalania, wzywać mechaników, robić remontów, zmieniać wystroju w przypadku urządzeń do zabudowy itd.
mikroos, 19 października 2012, 16:50
I właśnie o tym mówię. Jakość jak najbardziej jest osiągalna, tylko po prostu ludzie przywykli do kupowania najtańszch produktów, przez co sami siebie wpędzają w problemy z jakością. O drogich pralkach pisałem zresztą wcześniej
sig, 19 października 2012, 19:01
Akurat najtańsze to faktycznie marny pomysł, ja zwykle korzystam z tzw średniej półki cenowej. Czyli cena jeszcze przystępna a producent mi znany a nie jakiś chiński no-name
mikroos, 19 października 2012, 19:11
I jakość też jest średnia - nie rozleci się w tydzień i raczej nie zrobi Tobie krzywdy, ale też nie licz na to, że Ciebie przeżyje Wszystko pozostaje na swoim miejscu.
sig, 19 października 2012, 19:31
Nie widzę powodu dla którego jakikolwiek sprzęt miał by mnie przeżyć. Zwłaszcza że technika idzie do przodu, i te "średniaki" mają coraz niższe koszty eksploatacji. Przecież nie jest tak że pójdę za te 5 lat (albo i później) do sklepu i będą takie pralki jak ta co ją 2 lata temu kupiłem.
agnomen, 19 października 2012, 19:44
Znajomy kupił pralkę M..... z dolnej półki (ok. 6 tys.). Awaria po 12 latach używania. Serwis to koszt nowej "zwykłej" pralki. Fakt, chodziła cicho - i co z tego. Czy za 2 tys. nie da się kupić pralki innej firmy, która też cicho chodzi?
Inny znajomy kupił iPhone'a. Droższy, ale ładnie wygląda (porównywalne androidy kosztują połowę). Upadł i popękała mu cała szybka. Od roku używa telefonu, który na moje oko najlepiej nie wygląda
Z drugiej strony jutro kupuję używany ekspres do kawy. Ma za sobą ponad 20 lat ciężkiej harówy i u mnie też nudzić się nie będzie. Myślę, że do końca życia mi starczy
Mama używa poniemieckiej suszarki do włosów - na moje oko 70 lat. Wciąż sprawna.
Sumując miło jest mieć "niezniszczalne" pióro, zegarek, ale niektóre sprzęty po prostu powinny i muszą się zestarzeć (komputery, agd). Do nich zaliczają się też chyba ubrania. Mój brat miał levisy. Po 20 latach składały się z samych łat. Były bardzo oryginalne i wszyscy je podziwiali, a raczej niezłomność w naszywaniu wciąż nowych skrawków jeansu...
Dla wojska skarpetki świetne. Ja chyba zostanę przy bawełnie...
Piotr_, 19 października 2012, 20:50
Pytanie techniczno-dermatologiczne: jaki będzie procentowy udział poszczególnych włókien na nogę oraz jak kevlar i węgiel wpływają na, by tak rzec, aktywność stopną? Jednak co bawełna, to bawełna, choć obecnie coraz rzadziej można spotkać subobuwie z czystej bawełny.
Aż stóp żal.
P_.
mikroos, 19 października 2012, 21:27
Tylko czy na pewno bierzesz pod uwagę, że po tej naprawie pralka prawdopodobnie pochodzi kolejne 12 lat bez awarii?
To już jest inna kwestia: znajomy nie dopłacił za niebywałą jakość, a za design i tzw. "cool factor". Osobiście wolałbym nie mieszać tych dwóch kategorii.
Co do starego sprzętu - popieram w pełni. W kuchni do dziś mam obrzydliwy, bladopomarańczowy mikser firmy Predom. Niemal na pewno jest starszy ode mnie, a trzyma się bez porównania lepiej ode mnie