Nadchodzą "kradzieże rzeczywistości"?
Yaniv Altshuler i jego koledzy z Ben Gurion University prognozują, że w przyszłości pojawi się szkodliwe oprogramowanie, które będzie kradło informacje o naszych zachowaniach i powiązaniach społecznych. Obecnie szkodliwy kod kradnie nasze hasła, e-maile, nazwiska, numery kart kredytowych czy kont bankowych. Część z tych informacji służy do ataków na banki czy sklepy online'owe, ale większość trafia do spamerów zalewających skrzynki pocztowe reklamami.
Altshuler zauważa, że w serwisach społecznościowych znajdują się dane, po które cyberprzestępcy jeszcze się sięgnęli, ale są one tak cenne, że z pewnością spróbują je zdobyć. To informacje o kręgu naszych znajomych, o zainteresowaniach, pracy czy rodzinie. Dane te są niezwykle cenne dla osób, które chciałyby nam wysłać reklamę. Zamiast celować ślepo w grupę ludzi określonej płci i w określonym wieku, znacznie skuteczniejszą metodą reklamy jest wysłanie jej do osoby, która rzeczywiście jest daną dziedziną zainteresowana.
Nie ma najmniejszego powodu, dla którego twórcy szkodliwych aplikacji nie mieliby wykorzystać metod i algorytmów pozwalających na zebranie takich informacji w swoich przyszłych złośliwych programach. O ile już tego nie zaczęli robić - mówią eksperci. Taki program może tworzyć mapy odnośników w serwisach społecznościowych, a jego działanie będzie niezwykle trudne do wykrycia. Taką opinię wyraził Altshuler i jego koledzy, którzy wspólnie przeanalizowali różne strategie mapowania i tworzenia wzorców behawioralnych w sieci komórkowej składającej się z 200 000 telefonów i 800 000 różnego typu połączeń pomiędzy nimi. Badacze nazwali ten typ ataku "kradzieżą rzeczywistości" (stealing reality).
Podczas analizowania metod najskuteczniejszych ataków, uczeni doszli do zaskakujących wniosków. O ile podczas standardowych ataków największy sukces odnosi się zarażając jak najszybciej jak największą liczbę komputerów - co czyni atak łatwiejszym do wykrycia - to ataki na powiązania społeczne zapewniają większy sukces gdy liczba infekcji jest nieduża, a atak rozwija się powoli. To z kolei czyni je trudniejszymi do wykrycia.
Jeszcze bardziej niepokojącym aspektem stealing reality jest to, że po udanym ataku stajemy się bezbronni. Gdy obecnie ktoś ukradnie nam numer karty kredytowej czy numer konta, możemy zawiadomić bank i ograniczyć straty. W przypadku kradzieży informacji o naszych powiązaniach społecznych nie jesteśmy w stanie zrobić nic, co zminimalizowałoby straty. Jedynym bowiem rozwiązaniem byłoby zmiana zachowania i zerwanie ze znajomymi czy rodziną.
Zdaniem Altshulera nie unikniemy takich ataków. Historia pokazała, że jeśli coś ma jakąś wartość, to zawsze znajdzie się ktoś, kto spróbuje nielegalnie to zdobyć - mówi uczony.
Komentarze (15)
waldi888231200, 8 października 2010, 17:39
Może czas na rotujące nazwiska i imiona (coś jak IP). Dziś Józef Kowalski jutro Marian Nikczemny.
Tolo, 8 października 2010, 21:56
To trzeba być specjalistą żeby to przewidzieć? Ludzie udostępniają za dużo informacji o sobie i twierdza ze to nie porblem.
Przecież to trywialny wniosek z ludzkiej głupoty i kretynizmu ich zachowań.
Te dane są powszechnie dostępne i nic kraść nie trzeba trzeba je tylko eksploatować w sobie wygodny sposób.
Cale szczęście ze nie ma jeszcze metodologi wykorzystywania tego typu powiązań a są tylko implementacje dla szczelnych przypadków bez krzty głębszej refleksji (choć w mojej głowie od jakiegoś czasu tli się pewien zarys uogólnienia problemu i uniwersalnego wnioskowania w oparciu o takie informacje rozproszone 8) )
Tego typu atak pojawił się kiedyś w PL na komunikator gg kiedy dostawało się od znajomego linka i jako od zaufanej osoby ludzie klikali potem dalej się rozsyłał wg listy kontaktów po ilości ludzi świadomych infekcji i szukających pomocy na rożnych forach powiem ze to była lawina.
Jak wieczorem włączyłem kompa dostałem od 10% ludzi na gg ten sam link a to była pierwsza fala. Taka zaraza idzie w postępie powiedzmy geometrycznym. I ludzie sa na to nieodporni. Oprócz tego ze można atakować stada można atakować konkretne jednostki, pamiętajcie ze jest coś takiego jak zasada sześciu uścisków dłoni i potencjalnie dość łatwo można konkretną osobę "społecznościowo" podejść
Marek Nowakowski, 9 października 2010, 10:32
Mnie to wszystko załamuje i smieszy tak pół na pół. Moja matka panieńskie miała Kowalska jakby co.
Tolo, 9 października 2010, 10:52
A widzisz nie powinno. Kiedyś o tym napisałem nie pojedyncze informacje są istotne ale możliwość ich połączenia z rożnych źródeł i tu się rodzi zagrozenie. Bo pytania kontrolne to jeden z poziomów zabezpieczeń.
Imię matki data urodzenia pesel i inne podobne dane są często wykorzystywane poza tym mając datę urodzenia można próbować odpowiedzieć na pytanie o pesel kończąc w pewnym wiadomym monecie a daj rzesz mi pani spokój i to ma szanse chwycić. A pozyskiwanie danych może być trywialne na zasadzie parsowania przez rok na przykład forum pod kontem "urodziny dziś obchodzą". Nigdy niemożna być pewnym jaki ktoś będzie miał duzy interes w tym żeby dotrzeć do pewnych informacji.
Przemek Kobel, 11 października 2010, 09:28
Nowa straszliwa forma ataku, mająca nam wysyłać wycelowaną reklamę? A w tym Univeristy słyszeli takie słowa jak Google, albo (nieco już zwietrzałe) data mining?
Jajcenty, 11 października 2010, 11:25
Zabawne jest to, że dobrze wycelowana reklama jest korzystna dla użytkownika. Ogranicza reklame niechcianą.
Rozwiązaniem jest ofrankowanie Internetu. Jak zaczniemy płacić za każdy przesłany bit to będzie inaczej. Jakby co to będzie precyzyjne narzędzie regulacji ruchu. Cena+akcyza+VAT daje nieograniczone możliwości ograniczania ruchu. Skończy się przesyłanie gigabajtów pirackich treści. I pitolenie "bez sęsu" na KW.
To pisałem ja Jajcenty
Regulator III klasy.
marximus, 11 października 2010, 14:08
ale bzdury wymyślili , kradzież rzeczywistości przez cybeprzestępców zamiast kradzieży pinów i nr kart hahaha
można się uśmiać , czym to nie próbują dzieci straszyć .
czyli przestępcy zamiast kraść dane do konta i przelewać potem setki dolarów z niego , kradliby "rzeczywistość" co zajęło by im więcej czasu i energii . A potem skradzioną rzeczywistość sprzedawaliby legalnie działającym firmom reklamowym za dolara albo i kilka centów buhahah Toż ci niesamowity interes by zrobili.
Poza tym reklama celowa już teraz jest stosowana vide google , i wcale się tym nie martwię że zamiast pończoch dostanę reklamę tego czego szukałem dwa dni wcześniej .
Ludzie nie świrujcie na punkcie anonimowości.
A do banku się nie zalogujesz znając tylko datę urodzin , i żadne sztuczki tu nie przejdą , są procedury i nie przeskoczysz tego.
Natomiast jeśli ktoś konstruuje hasła typu imię i data to już jego głupota .
Pytałem już kilka razy na forach tych co tak strzegą swojej anonimowości, i tak histeryzują, jakie zagrożenia sprawia dodanie zdjęcia i podanie zainteresowań, wieku miasta na np. FB ??
waldi888231200, 11 października 2010, 23:53
... i tu jesteś w błędzie , wyobraź sobie że przyjeżdża ze Stanów do Polski taki rozpracowany w szczegółach biznesmen a wyjeżdża jego sobowtór z kompletem informacji i dokumentów.
cyberant, 14 października 2010, 11:59
Te wydumane "kradzieże rzeczywistości" to po prostu działanie zwykłych biur reklamowych/domów maklerskich i specjalistów od sprzedaży. Zmienia się tylko sposób pozyskiwania informacji. Najpopularniejsze aktualnie są "legalne" ankiety, chociażby telefoniczne.
Ile razy zdarzało się że do mnie na stacjonarny tel dzwonił ktoś z prośbą o udział w ankiecie dotyczącej jakiegoś produktu. Często się zgadzałem, bo co mi to przeszkadza? Pytali czy znam np. klej atlas, jakie inne marki klei używałem, czy byłem zadowolony, kiedy ostatnio stosowałem.. Albo jaką stację TV oglądam najczęściej, które seriale itd..
Zwykłe sondy na stronach internetowych robią to samo, tylko teraz programy będą robić to bez udziału naszej woli, czyli z jednej strony "na pół legalnie" a z drugiej będą oszczędzały nam nasz czas.. mi to w niczym nie przeszkadza, jeśli idzie o dostosowanie produktu. Problem widze gdzie indziej.
Np. przejrzą moich znajomych stwierdzą że jest wśród nich grono osób podejrzanych i nie dostanę pracy w banku / policji / ochronie. Albo nie udzielą mi kredytu bo zadaję się z ludźmi którzy niewiele zarabiają, więc nie zasługuję na elitarne usługi... lub w druga stronę. Nie dostanę zniżki bo mnie stać, gdyż na zdjęciu na NK jest mój dom ze złotymi klamkami i rolls royce.
Samo zbieranie i analizowanie informacji nie wydaje mi się złe, złe może być nieetyczne jej wykorzystywanie...
Tolo, 14 października 2010, 12:19
To jest tak ze sami musimy dbać o swój interes bo nikt za nas nie zadba.
Jeśli będzie możliwość wykorzystania informacji to zostaną wykorzystanie albo jawnie i zgodnie z literą prawa albo niejawnie i wbrew prawu to nie ulega wątpliwości. Tylko ze od decyzji kogoś kto ja podjął w oparciu o to zobaczył na NK czy gdzieś indziej często nie ma odwołania. Rózie dane mogą być cenne , niby co kogo obchodzi ze ktoś inny ma problemy z sercem ? A no nic do puki ten kto inny nie przychodzi do tego kogoś wykupić polisę na życie czy jakieś inne ubezpieczenie w którym zakładana długość życia ma jakieś finansowe znaczenie. Wtedy informacja się zmienia w konkretne pieniądze bo ma wpływ na oszacowanie rentowności.
Jajcenty, 14 października 2010, 13:49
Imho, to argument za pełną jawnością i kontrolą urzędniczą. Uczciwy(?) obywatel ukrywa dane by naciąć ubezpieczyciela.
Tolo, 14 października 2010, 13:59
Ubezpieczenie polega na tym że transferujesz ryzyko na ubezpieczyciela. Inaczej nie ma to sensu. Bo ubezpieczyciel zarabia na podejmowaniu ryzyka. Ubezpieczenie to trochę gra i ona ma sens tylko jak ryzyko jest po obu stronach bo w przeciwnym wypadku zawsze przegra klient bo zapłaci jako w formie składki to co dostanie pomniejszone o prowizje i zysk kapitałowy.
waldi888231200, 14 października 2010, 15:56
Gdyby zawsze nie przegrywał klient to zmieniono by zasady gry tak by to ryzyko ponosił ktokolwiek byle nie ubezpieczyciel (inaczej to przestałby być interes).
waldi888231200, 14 października 2010, 16:00
Nikt się nie będzie za przeproszeniem p......ył w jednostkowe przypadki, tylko hurtem należy pozbawić opieki zdrowotnej ludzi a starsi padną pierwsi - proste.
Emerytura?? a czy do niej dożyjesz (jak naiwnie zakładasz)?? otóż na pewno nie (kiedyś od tego były wojny, choroby , dziś ten problem dalej występuje i musi być rozwiązywany a jak?? zgadniesz pożyjesz dłużej, nie zgadniesz krócej ).
Tolo, 16 października 2010, 15:41
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,8437704,Permanentna_inwigilacja__w_sluzbie__spoleczenstwa.html
Wg mnie warto na ten art rzucić okiem.