Szczątki najstarszych jeźdźców zdradzają, kiedy człowiek dosiadł konia
Wiemy, że już w IV tysiącleciu przed naszą erą ludzie udomowili konie. Zagadką jednak pozostaje, kiedy po raz pierwszy zaczęto wykorzystywać je w celach transportowych. W kurhanach z Rumunii, Bułgarii i Węgier archeolodzy znaleźli najstarsze szczątki ludzi, którzy prawdopodobnie jeździli konno. To pięciu przedstawicieli kultury grobów jamowych, którzy żyli pomiędzy ok. 3000 a ok. 2500 lat przed naszą erą.
Obecnie uważa się, że konia udomowił około 5500 lat temu lud Botai zamieszkujący północ dzisiejszego Kazachstanu, a na Ziemi nie ma już dzikich koni. Wszystkie są potomkami koni udomowionych. Jednak udomowienie nie oznacza, że ludzie koni dosiadali. Botai zjadali konie i korzystali z ich mleka.
Wykorzystanie koni w celach transportowych było jednym z najważniejszych momentów w dziejach rozwoju kultury i cywilizacji. Konie pozwoliły na znaczne przyspieszenie handlu, wymiany kulturowej, umożliwiły przemieszczanie się na większe odległości, pomagały w wojnach i migracjach. Najstarsze znane nam szczątki rydwanu pochodzą z około 2000 roku p.n.e. Wiemy więc, że już wówczas ludzie zaprzęgali konie. Kiedy jednak jeździli na nich wierzchem?
Najstarsze figuratywne przedstawienia jeźdźców pochodzą z Mezopotamii z okresu 3. dynastii z Ur, na krótko przed 2000 rokiem p.n.e. Jednak mogą one równie dobrze przedstawiać jeźdźca na ośle lub mule. Niepodważalne dowody zarówno z przedstawień figuratywnych jak i z zapisów pisma klinowego mamy z państwa starobabilońskiego z II tysiąclecia p.n.e. Wtedy już na pewno ludzie dosiadali koni.
Z ostatniego numeru Science Advances dowiadujemy się, że ludzie jeździli wierzchem niedługo po tym, jak udomowili konia. Jazda wierzchem to wymagająca czynność fizyczna, a w jej wyniku – w odpowiedzi na specyficzne obciążenia biomechaniczne – pojawiają się zmiany adaptacyjne w układzie mięśniowo-szkieletowym, czytamy w artykule. W kurhanach z Rumunii, Bułgarii i Węgier znaleziono 5 szkieletów, a na każdym z nich widocznych jest co najmniej 4 z 6 charakterystycznych deformacji spowodowanych jazdą konną, w tym zmiany w kościach ud, miednicy czy dolnym odcinku kręgosłupa.
Punktem wyjścia do badań był szkielet mężczyzny w wieku 30–40 lat z kurhanu w Rumunii. Nosił on ślady 6 deformacji, z których każda mogła być spowodowana jazdą konną. Dlatego też naukowcy uznali, że często dosiadał on konia. Dwa bardzo dobrze zachowane szkielety, jeden z Bułgarii, a drugi z Węgier, należały do mężczyzn w wieku 25–35 lat oraz 40–50 lat. Na nich znaleziono pięć z sześciu deformacji. Ostatnie z pięciu szkieletów znaleziono w Malomirowie (Bułgaria) oraz Balmazújváros (Węgry). Pierwszy z nich należał do mężczyzny, który zmarł w wieku 65–75 lat u którego wystąpiły co najmniej 4 deformacje. Podobną liczbę oznak jazdy konnej znaleziono na szkielecie z Węgier.
Autorzy badań przeanalizowali też wyniki badań 217 innych szkieletów z V-II tysiąclecia p.n.e. i znaleźli wśród nich 15 osób – w tym 9 należących do kultury grobów jamowych – u których stwierdzono 3 deformacje mogące wskazywać na jazdę konną.
Nasze badania stanowią silny argument za uznanie, że już ok. 3000 roku p.n.e. przed naszą erą niektórzy przedstawiciele kultury grobów jamowych często dosiadali koni. To zaś łączy się z innymi dowodami z III tysiąclecia wskazującymi na jazdę wierzchem. Jednak, ze względu na brak wyspecjalizowanej uprzęży i dość krótki okres jaki minął od udomowienia, wczesne konie były prawdopodobnie trudnymi zwierzętami. [...] Dlatego też korzyści wojskowe z jazdy konnej były prawdopodobnie ograniczone. Niemniej jednak szybki transport z i na miejsca najazdu dawał przewagę, nawet jeśli sama walka odbywała się pieszo. Jazda wierzchem była z pewnością użyteczna przy patrolowaniu dużych obszarów i pozwalała kontrolować większe stada zwierząt. Z pewnością więc przyczyniła się do sukcesu pasterzy kultury grobów jamowych, czytamy w artykule First bioanthropological evidence for Yamnaya horsemanship.
Komentarze (0)