To kapitan Cook wypuścił kury na Nowej Zelandii
Pierwsze kury domowe (Gallus gallus domesticus) zostały prawdopodobnie wypuszczone na Nowej Zelandii podczas 2. wyprawy Jamesa Cooka w te regiony.
By ustalić wiek i pochodzenie kurzych kości z 3 stanowisk archeologicznych na Wyspie Południowej, naukowcy posłużyli się datowaniem radiowęglowym oraz analizami aDNA.
Okazało się, że wiek kości z dwóch stanowisk pokrywał się niemal idealnie z wyprawą Cooka z 1773-74 r. Warto przypomnieć, że stałe osadnictwo Europejczyków zaczęło się dopiero ok. 1803 r.
Autorzy publikacji z pisma Royal Society Open Science podkreślają, że kości z 3. stanowiska były młodsze.
Między IX a XIII w. wcześni osadnicy kolonizujący wyspy Wschodniej Polinezji przetransportowali ze sobą wiele kultygenów i gatunków komensalnych, np. kolokazję jadalną, inaczej taro (Colocasia esculenta), tykwę pospolitą (Lagenaria siceraria), brusonecję (Broussonetia papyrifera), szczura polinezyjskiego (Rattus exulans), dzika euroazjatyckiego (Sus scrofa) i wspomniane kury domowe.
Kurze kości odpowiadające temu wczesnemu okresowi osadnictwa znaleziono np. na Hawajach i Wyspie Wielkanocnej, ale Nowa Zelandia była od tego wyjątkiem. Dr Michael Herrera, genetyk z Uniwersytetu w Adelajdzie, uważa, że powodem może być obfitość dostępnego na wyspach innego pożywienia.
Z zapisków Cooka wynika, że kury kupiono podczas postoju na wyspach Zielonego Przylądka. Możliwe także, że wyprawa wzięła je ze sobą z Anglii, RPA, Tahiti czy archipelagu Tonga. Później kury zostały podarowane plemionom maoryskim w miejscach, w pobliżu których znaleziono ich kości.
Sam Cook nie był pewien losu "swoich" kur. Trzeciego listopada 1773 r. podarował np. miejscowemu z rejonu Zachmurzonej Zatoki/Port Underwood 2 koguty i 2 kury, ale ze względu na obojętność, z jaką się spotkał, stwierdził, że daje mu to nikłe nadzieje, że ktoś będzie o nie właściwie dbał. Podobnie sprawy się miały z 2 kogutami i 4 kurami, podarowanymi wodzowi maoryskiemu 22 października 1773 r. w pobliżu Black Head. Choć tutaj wydaje się, że kury nie mogły przetrwać na tyle długo, by utworzyć samowystarczalne populacje, ptaki uwolnione przez kapitana w 1773 r. w Zatoce Zachodniej na północy Wyspy Południowej poradziły sobie o wiele lepiej. Gdy bowiem podróżnik wrócił rok później, odkrył w lesie świeże jaja. Oznacza to, że przetrwała przynajmniej jedna samica.
Wydaje się, że duża liczba kur została także wypuszczona przez Tobiasa Furneaux, kapitana Adventure, który towarzyszył Cookowi w 2. podróży badawczej, na wybrzeżu riasowym Marlborough Sounds. Tutaj szczegóły nie zostały jednak odnotowane.
Komentarze (7)
Gość Astro, 4 sierpnia 2016, 15:51
Yes, yes, yes!!! Uwolnić kury!
tempik, 4 sierpnia 2016, 16:22
Gość Astro, 4 sierpnia 2016, 16:30
Mam, bo moje kury są wolne. Nie odbieram im nawet przyrodzonego prawa do noszenia broni.
Ten Cook to musiał być cool gość. Cook cooked.
Anna Błońska, 4 sierpnia 2016, 18:28
Najlepiej uwolnić, wypuszczając
Gość Astro, 4 sierpnia 2016, 18:32
Jakieś 3/4 mojej ziemi nie jest ogrodzone, 300 metrów do lasu. Skubane nie chcą cieszyć się wolnością. Coś jak Polacy.
thikim, 4 sierpnia 2016, 21:59
Nie ograniczaj się tak. Napisz: "3/4 mojej Ziemi"
Gość Astro, 5 sierpnia 2016, 13:59
Nie mam takich zapędów religijnych ja Ty.
Thikim, miało być oczywiście "jak Ty". Wiesz to zapewne doskonale, ale znając Ciebie uzupełniam.