Ewolucyjny związek między dietą a kwasowością żołądka
Analiza kwasowości żołądka i diety u ptaków oraz ssaków pokazuje, że wysoka kwasowość wyewoluowała nie po to, by pomóc w trawieniu, ale by chronić przed zatruciem.
Wyniki uzyskane przez Amerykanów przywodzą na myśl pytania dotyczące ewolucji kwasowości żołądka u ludzi, a także wpływu współczesnej diety zarówno na pH żołądka, jak i mikrobiom.
Rozpoczęliśmy ten projekt, bo chcieliśmy lepiej zrozumieć związek między kwasowością żołądka, dietą i mikroorganizmami żyjącymi w jelitach ptaków i ssaków. Sądziliśmy, że może to zapewnić kontekst dla badań nad rolą ludzkiego żołądka w determinowaniu składu mikroflory jelit i nad tym, co może to oznaczać dla naszego zdrowia - wyjaśnia dr DeAnna Beasley z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej.
Naukowcy przejrzeli literaturę przedmiotu pod kątem kwasowości żołądka ptaków i ssaków. Znaleźli dane dotyczące 68 gatunków. Później autorzy publikacji z pisma PLoS ONE szukali danych nt. zwyczajów żywieniowych tych zwierząt.
Okazało się, że padlinożercy (gatunki jedzące pokarm stwarzający wysokie ryzyko zatrucia) mają wyższą kwasowość żołądka. Sprawia ona, że żołądek działa jak filtr, skutecznie kontrolując, jakie bakterie trafią do dalszych części przewodu pokarmowego.
Kolejnym krokiem będzie zbadanie ekosystemów bakteryjnych w jelitach tych zwierząt i ścieżek ich ewolucji. [Trzeba będzie stwierdzić], czy zwierzęta z wysoką kwasowością żołądka mają mniejsze albo mniej zróżnicowane mikrobiomy, czy po prostu są zamieszkiwane przez mikroby, które potrafią przeżyć w kwaśnych środowiskach?
Zaskoczeniem dla akademików był fakt, że choć ludzie są klasyfikowani jako wszystkożercy, mają wysoką kwasowość żołądka typową dla padlinożerców. To rodzi ważne pytania odnośnie do naszej ewolucji, związków z pokarmem na przestrzeni dziejów i wpływu współczesnych zmian diety i medycyny na żołądki, mikrobiom i ostatecznie zdrowie.
Komentarze (8)
glaude, 30 lipca 2015, 13:42
No to jestem w szoku. Ogień używany jest od dawna, więc teoretycznie nie powinno tak być. Inna sprawa, że ludzie wiele rzeczy jedli sfermentowanych (nadpsutych)- a niektóre produkty specjalnie poddaje się takim procesom nawet obecnie.
Cretino, 30 lipca 2015, 13:53
Zartujes sobie chyba z nas .
Przeciez pierwszy kontakt ludzi z duzym miesem to padlinozerstwo w okresach glodu. Ludzie przez tysiace lat zyli niczym chieny i naprawde duzo czasu minelo zanim nauczyli sie polowac i aktywie zdobywac duze mieso.
Stad wlasnie takie a nie inne pH zoladkowe. Gdyby ludzie od razu zajeli sie polowaniem to nie byloby taiej presji na obnizenie pH. Wlasnie dlatego, ze jedli padline mamy pH typowo padlinozercze.
Fermentacja nie ma nic wspolnego z nadpsuciem. Jest to jakiegos rodaju rozlad ale nie ma to charakteru gnilnego i niczym nam nie zagraza. Bakterie fermentacyjne to wlasciwie sa bakterie charakterystyczne dla zdrowego mikrobiomu ludzkich jelit podczas gdy bakterie gnilne to zawsze jest patologia.
glaude, 31 lipca 2015, 06:56
Dlaczego miałbym?
Aktywnie polują i zdobywają mięso szympansy.
Mam inny pogląd na tę kwestię. Człowiek nie ma zębów drapieżnika (nawet takich jak szympans), ani silnych mięśni szczęk od czasów homo erectusa/ergastera (ogień)- to implikuje używanie ognia. Poza tym na niepewnym padlinożerstwie nie wyżywiłby się energożerny mózg.
Piszesz o fermentacji teraz w warunkach sterylnych i przy restrykcyjnych procedurach higieny.
Dawniej żywność zanieczyszczona była masowo. Tylko to co przechodziło przez ogień było względnie bezpieczne. Pod warunkiem, że nie za krótko na tym ogniu było.
smoczeq, 31 lipca 2015, 08:52
Glaude, a czemu nie? Mięcho to mięcho. Co sądzisz o
The Expensive-Tissue Hypothesis (http://www.jstor.org/stable/2744104?seq=1#page_scan_tab_contents)?
A można przyjąć, że to właśnie wyższa kwasowość żołądka + wyrostek robaczkowy a niekoniecznie pieczenie wszystkiego na ogniu?
glaude, 31 lipca 2015, 14:01
Co do linka- zapoznam sie poźnie.
Co do II cześci, nie neguje. Jednak to tylko cześć prawdy. Obrobka cieplna miesa sprawia, ze jest łatwiej przyswajalne i nie trzeba go rozgryzać zebami drapiezcy/padlinozercy. Inaczej zamiast duzego mozgu trzeba utrzymywać metabolizm wiekszych i silniejszych mieśni. Czy takie zwacze pomagałyby w produkcji wydajnej mowy?
WIOO, 1 sierpnia 2015, 00:04
Ten artykuł nic mnie nie zaskakuje. Ostatnio zastanawiałem się dla czego ludzie nazywają siebie mięsożercami jak dokładniejszym określeniem jest padlinozerca. W końcu miesożerca je mięso od razu po zabicjiu, a padlinożerca je mięso zabite dużo wcześniej przez kogoś. Dla tego przeszedłem na weganizm ponieważ nie chcę się utożsamiać z chienami i innymi padlinożercami.
pogo, 1 sierpnia 2015, 15:19
Ciekawe... z tego co wiem każdy stadny drapieżnik zabija i przynosi dla całego stada, więc lwy i wilki to w dużej części padlinożercy.
glaude, 2 sierpnia 2015, 09:32
Coś w tym jest @pogo.
No bo rozpatrując dalej zagadnienie tym torem, różnica jest ilościowa.
Drapieżnik dostarcza energii organizmowi w sposób czynny- polując. Czyli polowanie jest u niego wydajne energetycznie, albo inaczej: ekonomiczne.
Padlinożerca dostarcza energii w sposób bierny- zjadając to, co nie zjedli drapieżnicy. A czyni tak dlatego, że proces polowania jest u niego energetycznie kosztowny.
Nie wyklucza to jednak zdobywania pożywienia przez polowanie u padlinożerców i żywienia się padliną przez drapieżców, Jednak ilość takich nietypowych praktyk żywieniowych jest dla tych grup znikoma i ograniczona do konieczności życiowej, co sprawia, że ilość stanowi tu uzasadnienie dla zaliczenia ich do odrębnych jakościowo grup: drapieżników i padlinożerców. I jak widać oba są ewolucyjnie stabilne.
Jednak z punktu widzenia "darwinizmu poznawczego" (że tak to nazwę) rozwojowi inteligencji (dziedzicznych kompetencji intelektualnych- czyli sprawnego mózgu/umysłu) sprzyja według mnie tylko drapieżnictwo i wszystkożerność. Zaś owa wszystkożerność obejmuje siłą rzeczy częściowo i padlinożerność. Dlatego ja dopuszczam padlinę u rodzaju homo jako uzupełnienie diety lub jako pokarm w okresie głodu- a nie jako podstawę żywienia. Dla mnie im większa inteligencja tym bardziej uzależniona od aktywnego zdobywania białka zwierzęcego. Jedno napędza zaś drugie i im większa inteligencja, tym łatwiej to białko zwierzęce zdobyć w większej ilości. To zaś przekłada się na większą przeżywalność potomstwa i większą liczbę osobników populacji. A przecież o to w ewolucji chodzi. Sukces to przetrwanie gatunku.
@smoczeq
Nie przeczytałem artykułu, bo chcą za niego bodaj 15 $. Nie będę ich sponsorował.