Powstała praktyczna zielona dioda laserowa
Sumitomo Electric i Sony stworzyły pierwszą półprzewodnikową diodę laserową, której moc wyjściowa wynosi 100 mW i która emituje prawdziwe zielone światło o długości fali 530 nm. Nowa dioda charakteryzuje się dwukrotnie większą jasnością w porównaniu z konwencjonalnymi diodami z azotku galu (GaN), a jej gama barw zwiększyła się o 182% (wg standardu CIE 1976).
Diody czerwona i niebieska są dostępne już od dłuższego czasu, jednak wciąż brakowało odpowiedniej diody zielonej, która nadawałaby się do zastosowania w laserowych projektorach i wyświetlaczach. Obecnie światło zielone generuje się z lasera podczerwonego za pomocą odpowiednich materiałów optycznych. Taka konstrukcja jest jednak kosztowna, a rozmiary urządzenia dość duże. Korzysta się jednak z niej, gdyż w konwencjonalnych zielonych laserach GaN trudno jest uzyskać odpowiednią jakość, a ich moc to zaledwie kilkadziesiąt miliwatów przy długości fali 520 nm i mniejszej.
Sumitomo i Sony połączyły swoje technologie i doświadczenie, stworzyły nowe techniki hodowli kryształów, przetwarzania plastrów krzemowych, opracowały nową konfigurację elektrod.
To pozwoliło na skonstruowanie odpowiedniej diody, której sprawność wynosi ponad 8%. Obie firmy nadal współpracują, chcąc poprawić moc, sprawność i jakość diody.
Komentarze (8)
Przemek Kobel, 21 czerwca 2012, 11:52
(przeciąganie z trzaskami) No wreszcie zrobią laserowy telewizor.
Dyskutant, 21 czerwca 2012, 13:57
Dlaczego ten laser na obrazku nie emituje zwartego strumienia światła?
marc, 21 czerwca 2012, 14:06
Marketing hype. Odnosze wrazenie, ze tak naprawde chodzi jedynie o sprzedaz nowych urzadzen z "szokujaco nowa i kolorowa technologia". Wciaz wmawia sie konsumentom, ze oto powstal nowy typ superwydajnego, nieziemskiego lasera, ktory zalagodzi konflikty, glod, wyleczy raka, zmniejszy zachorowalnosc na zawaly i wiencowke, a do tego zrobi ci rano goraca czekolade.
Prawde mowiac niedobrze mi sie juz robi od tego ciaglego "mieszania" marketingowego.
Przemek Kobel, 21 czerwca 2012, 14:40
Etam. Akurat to tutaj spowoduje, że można będzie przenosić w kieszeni bardzo przyzwoity projektor. To znaczy tak, żeby się cały w tej kieszeni zmieścił. Może żwawiej ruszą też wyświetlacze wolumetryczne, a jakby poświecić takimi diodami do oczu, to będzie kolorowe 3D, przynajmniej dopóki czegoś tam w środku się nie upali.
Nie żeby to jakaś wielka nowość była, ale zamiast huczących szaf pojawią się normalne urządzonka do kupienia.
Jajcenty, 21 czerwca 2012, 14:52
E tam, implanty wzbudzające nerw wzrokowy będą znacznie lepsze. Zaaplikowane niemowlakom pozwolą wyhodować nową generacje pilotów z widzeniem dookólnym.
DimusPL, 21 czerwca 2012, 21:07
Jednym słowem, brak kolimatora.
Dobromila, 22 czerwca 2012, 08:30
Nie do końca. Dioda laserowa (czyli laser półprzewodnikowy), aby mieć małą rozbieżność wiązki rzeczywiście potrzebuje kolimatora. Natomiast nie dotyczy to każdego lasera. Lasery np. gazowe mają ładną, nierozbieżną wiązkę "z natury".
Z tego też powodu, gdy pojawiły się lasery diodowe, część specjalistów od laserów nie chciała ich uznać za "prawdziwe lasery". Bo co to za laser, który emituje promieniowanie niechromatyczne, mało spójne i rozbieżne?
DimusPL, 22 listopada 2012, 23:42
Witam. Może po czasie piszę, ale masz rację, źle napisałem z tym, że każdy laser, bo nie każdy - oczywiście w zamyśle miałem te półprzweodnikowe. Dziękuję za sprostowanie