Świnia - żywe naczynie hodowlane
Dzięki kontrowersyjnej technice laboratoryjnej amerykańscy naukowcy opracowali metodę szybkiego i taniego uzyskiwania komórek używanych w nowoczesnej terapii nowotworów. Czy osiągnięty sukces przełamie opór sceptyków?
Komórki, o których mowa, to limfocyty T - jedno z najważniejszych ogniw odpowiedzi immunologicznej skierowanej przeciw nowotworowi. Obecnie prowadzonych jest wiele prób klinicznych wykorzystujących ich potencjał do zwalczania guza. Polegają one najczęściej na izolacji limfocytów T (lub ich prekursorów, czyli np. komórek macierzystych) z organizmu chorego, stymulacji ich dojrzewania i namnażania (proliferacji), a następnie ich aktywacji i wszczepieniu z powrotem do ciała chorego.
Procedura może się wydawać stosunkowo prosta, lecz w rzeczywistości spędza sen z powiek wielu ekspertom. Proces ten wymaga stosowania kosztownych odczynników, a mimo to często kończy się niepowodzeniem.
Nowym pomysłem na rozwiązanie tego problemu jest użycie świń, a dokładniej mowiąc: ich płodów. Naukowcy z Uniwersytetu Michigan udowodnili, że wszczepienie do płodu zwierzęcia ludzkich komórek macierzystych umożliwia ich różnicowanie do postaci limcofytów T, a następnie namnożenie. Co więcej, możliwe jest także wyizolowanie finalnego "produktu" z krwiobiegu świni, a także - przynajmniej teoretycznie, gdyż nie przeprowadzono jeszcze stosownych badań - podanie ich z powrotem człowiekowi.
Aby udowodnić, że opisywane zjawisko jest możliwe, zespół prowadzony przez dr. Jeffreya Platta wykorzystał komórki macierzyste z ludzkiej pępowiny oraz szpiku kostnego. Wszczepiono je do płodów świni, które na ówczesnym etapie rozwoju nie posiadały jeszcze układu odpornościowego. Rozwijający się organizm zwierzęcia traktował ludzkie komórki jako własne i nie atakował ich, zapewniając im jednocześnie idealne warunki do wzrostu.
Gdy przyszedł odpowiedni moment, wyizolowano ludzkie limfocyty z krwi świni i wymieszano je z komórkami pobranymi bezpośrednio od tego samego człowieka. Brak reakcji świadczył o tym, że limfocyty mogłyby zostać bezpiecznie wszczepione z powrotem do organizmu ludzkiego.
W drugim teście wymieszano te same limfocyty z krwią innej osoby, by sprawdzić, czy zachowały one zdolność do reakcji na ciała obce. Gwałtowna odpowiedź immunologiczna świadczyła o tym, że komórki zachowały swoje właściwości pomimo dojrzewania w organizmie zwierzęcia.
Autorzy odkrycia nie kryją entuzjazmu. Dr Platt szacuje, że opracowana przez jego zespół technika może znacząco poprawić stan zdrowia osób cierpiących na wiele chorób. Gdybym był nosicielem HIV, mógłbym umieścić moje komórki macierzyste w ciele świni i zaimmunizować je [tzn. uczulić je i wywołać ich reakcję - red.] z użyciem szczepionki przeciw HIV, tłumaczy badacz. W ten sposób uzyskałoby się w ciele świni odporność, której we własnym ciele nigdy by się nie udało zdobyć.
Zdaniem naukowca powodzenie eksperymentu powinno skłonić władze do zaaprobowania kolejnych testów, tym razem z udziałem ludzi. Bez wątpienia istnieje duża szansa na to, że uzyskane w ten sposób komórki mogłyby przyczynić się do znacznej poprawy leczenia wielu chorób, takich jak wspomniane nowotwory, AIDS czy uporczywe infekcje. Ciężko jednak przewidzieć, czy ekspert z Uniwersytetu Michigan przełamie opór części urzędników i przekona ich do swojego pomysłu.
Komentarze (9)
Acrux, 18 października 2008, 15:52
Cóż... to tylko świnia. Biedna - ale świnia. :-\
Wielki sukces... poza tym, że wszystko się przyjęło i poszło zgodnie z planem, to podobne badania pojawiały się chyba wcześniej i dalej są prowadzone, nie?
mikroos, 18 października 2008, 16:01
Dotychczas nie było badań, które by potwierdzały, że można hodować ludzkie komórki układu odpornościowego w świni. Właśnie na tym polega sukces, bo to daje niesamowite możliwości. Wiadomo, że zwierzak cierpi, no ale taki już jest koszt postępu. Za to teraz rzeczywiście będzie wielki problem z urzędnikami, bo ci są baaardzo sceptyczni wobec terapii biologicznych.
este perfil es muy tonto, 18 października 2008, 16:54
hej przylatują małe zielone ludziki i okazuje się że dzięki ludziom będą mogły być zdrowsze
mikroos, 19 października 2008, 16:07
Być może jeśli w Twojej rodzinie kiedyś ktoś zachoruje poważnie (czego absolutnie Tobie nie życzę) zmienisz zdanie. Ale jeśli to ma być warunkiem dla zmiany Twojej decyzji, to jednak życzę Ci, żebyś zawsze pozostał konserwatywny.
este perfil es muy tonto, 23 października 2008, 20:28
mówisz do mnie?zmienię zdanie i zacznę stawiać wyżej dobro świni na ludzkie?czy ja w swoim przykładzie mówię że zielone ludziki nie powinny wykorzystywać ziemian?ja jestem za wykorzystywaniem myszy,świń,embrionów,małp, nawet ludzkich płodów do badań naukowych-w odpowiedniej skali(co dozwoliłbym na myszy to niekoniecznie na małpie czy ludzkim płodzie). Mówię coby jasno stanowisko wyrazić.
mikroos, 24 października 2008, 00:30
Ok, przepraszam. Troszkę zbyt skrótowo napisałeś poprzedniego posta, a ja widocznie dopuściłem się nadinterpretacji.
waldi888231200, 24 października 2008, 06:05
Ciśnie się tylko jedno słowo na usta ,,ku**a mać".
Acrux, 24 października 2008, 13:24
Dwa słowa.
Dzięki mikroos za wyjaśnienie .
waldi888231200, 24 października 2008, 23:00
Tak dwa.. ale to się zmieni z macierzyste na maćiorzyste.