Niedobór snów przyczynia się do migreny

| Medycyna
Tara Hunt, CC-BY-SA

Migrena to jedna z najbardziej uciążliwych przypadłości. A zarazem jedna z najbardziej lekceważonych, bo zrozumieć ją może tylko ten, kto jej doświadczył. Wciąż niewiele wiadomo o jej przyczynach i mechanizmach, ale ostatnie badania nieco nas przybliżają do jej zrozumienia. Doktor Paul L. Dunham, naukowiec z Centrum Nauk Biomedycznych na Uniwersytecie Stanowym Missouri (Missouri State University) przedstawił wyniki badań swojego zespołu na corocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Bólu Głowy (American Headache Society) w Los Angeles.

Wcześniejsze badania wskazywały już na powiązanie jakości snu z ryzykiem napadów migreny - podobne spostrzeżenia może potwierdzić każdy chory. Zespół dra Dunhama zajął się systematycznym zbadaniem tego związku, a konkretnie wpływem pozbawienia fazy marzeń sennych (REM) na częstotliwość ataków. Chodziło jednak nie tylko o sam przyczynowy związek, ale o zbadanie mechanizmów, jakie za nim stoją.

Badanie, jak można było się spodziewać, wykazało istotny związek deprywacji sennej z ryzykiem ataków migrenowych. Wykazało także, że niedostatek marzeń sennych może być wyzwalaczem ataku choroby.

Największe znaczenie ma jednak odkrycie, że zakłócanie snu w fazie REM powoduje zmiany w ekspresji konkretnych białek. Proteiny, które w wyniku zaburzeń snu zwiększają swoją ekspresję, p38, PKA oraz P2X3, znane były wcześniej ze swojego związku z przebiegiem choroby. Wiadomo, że mogą one wywoływać i podtrzymywać ataki migrenowe.

Zrozumienie mechanizmu, w jaki wpływają one na chorobę może przyczynić się do opracowania nowych metod leczenia tej przypadłości. Badania wspierała firma farmaceutyczna Merck & Co.

migrena bóle głowy REM deprywacja senna p38 PKA P2X3 Paul L. Dunham Missouri State University