Kości morsów w Kijowie. Szlak handlowy wikingów od wybrzeży Kanady po Ukrainę i dalej
W 2007 roku archeolodzy pod kierunkiem Natalii Chamajko prowadzili prace na ulicy Spaskiej w Kijowie. W przeszłości znajdowało się tutaj wybrzeże, na którym wikingowie wymieniali futra na srebro ze świata islamu. Jednak, jako że wcześniejsze badania niczego interesującego nie przyniosły, nie spodziewano się istotnych odkryć. Tym razem było inaczej, a opublikowane właśnie analizy znalezisk wskazują na istnienie szlaku handlowego pomiędzy dzisiejszą Kanadą a wybrzeżem Dniepru.
Spowodowany polowaniami gwałtowny spadek populacji morsów na Islandii i Grenlandii to jeden z przykładów globalizacji sprzed czasów współczesnych. Coraz bardziej odległe osady na północy zajmowały się polowaniami, by dostarczyć do Europy poszukiwane tam kły morsów. Wyroby z kłów były cenionym towarem wśród kościelnych i świeckich elit średniowiecznej Europy. Ze skóry tych zwierząt wytwarzano zaś wytrzymałe liny.
Kły były transportowane wraz z fragmentami czaszek, do których były przytwierdzone. Na zwierzęta polowano na zachód od Grenlandii i – najprawdopodobniej – na terenie dzisiejszej kanadyjskiej Arktyki. Kość był następnie transportowana do Dublina, Trondheim, Bergen czy Szlezwiku, gdzie albo ją rzeźbiono, albo przesyłano dalej. Wszelkie dotychczas zdobyte dowody wskazywały, że na północ i zachód Europy trafiała kość z Grenlandii i – prawdopodobnie – kanadyjskiej Arktyki. Zaś źródłem surowca dla Europy Wschodniej była europejska część rosyjskiej Arktyki. Dotychczas wiedzieliśmy, że ważnym centrum handlu kością morsów na wschodzie Europy był Nowogród Wielki, jedno z najważniejszych miast na ziemiach ruskich. To w Nowogrodzie powstała jedna z największych w Europie kolekcji rzeźbionych kłów morsów. Teraz okazuje się, że i w Kijowie – mieście równie ważnym dla rozwoju i historii Rusi – istniał prężny ośrodek handlu kością morsów.
W warstwie datowanej na XII wiek Chamajko i jej zespół znaleźli kawałki szkła, złoty drut, fragmenty rzeźbionych kości, żelazny miecz z terenu dzisiejszych Niemiec oraz tysiące zwierzęcych kości. Odkryto też 9 dużych fragmentów kości pyska morsów. To więcej niż w jakimkolwiek północnoeuropejskim centru handlu z wyjątkiem Bergen i Szlezwiku, gdzie znaleziono po 15 kości. Analizy genetyczne DNA ujawniły właśnie, że kości pyska oraz te, na których wykonano rzeźbienia, pochodziły od zwierząt żyjących wyłącznie w zachodniej części Atlantyku, w okolicach Grenlandii i Kanady. Odkrycie jest „ważne i niespodziewane”, mówi Søren Sindbæk z Uniwersytetu w Aarhus.
W średniowieczu bardzo ceniono kły morsów. Transportowano je przyczepione do fragmentów czaszki. Dotychczas jednak sądzono, że handel tym towarem miał charakter regionalny. Naukowcy niejednokrotnie dowodzili, że artyści ze Skandynawii używali kości zwierząt poławianych w okolicach Grenlandii, a do współczesnej Rosji i Ukrainy trafiła kość z okolic Syberii.
Tym razem było jednak inaczej. Nie tylko analiza DNA wykazała, że kości morsów z Kijowa pochodzą z zachodniego Atlantyku. Uczeni przeprowadzili też porównawczą analizę chemiczną i wykazali, że znalezisko jest podobne do próbek z Grenlandii i Islandii, ale nie z Morza Barentsa, położonego na północ od Kijowa. Co więcej, cięcia na fragmentach kości czaszki – czy to ozdobne czy też wykonywane podczas oddzielania kłów – odpowiadały podobnym cięciom ze Skandynawii. Jakby jeszcze tych dowodów było mało w pobliżu fragmentów czaszki morsów znaleziono części do popularnej w Europie północnej gry hnefatafl.
Odkrycie nie tylko wskazuje, że do Kijowa trafiała kość z okolic Grenlandii i Kanady, ale może też wyjaśniać obfitość wyrobów w kości morsów w Nowogrodzie. Miasto położone jest w miejscu, do którego mógł docierać surowiec zarówno z okolic Grenlandii jak i terenów położonych na północy i północnym-wschodzie. Stamtąd zaś trafiał do Kijowa. Dzisiejsza stolica Ukrainy była, jak wiemy z greckich i arabskich źródeł pisanych, ważnym centrum handlowym, łączącym Skandynawię, Niemcy, Polskę i Konstantynopol.
Specjaliści z Ukrainy, Norwegii i Wielkiej Brytanii, którzy badali kości morsów znalezione w Kijowie, uważają, że surowiec pozyskany na zachód od Grenlandii i w kanadyjskiej Arktyce, trafił do Europy Wschodniej przez Skandynawię.
W przeciwieństwie do Nowogrodu, w Kijowie znaleziono dotychczas niewiele obiektów wykonanych z kłów morsów. Jednak mamy dowód, że kły były oddzielane od kości czaszki na brzegu rzeki w pobliżu dzisiejszej ulicy Spaskiej 35 w Kijowie. Ta część miasta była miejscem handlu i wytwórstwa. Znajdowała się ona na płaskim terenie pomiędzy rzekami Poczajna i Dniepr z jednej strony, a wzgórzami z drugiej. Rzeka Poczajna służyła za naturalny port, więc dzisiejsza dzielnica Padół była jednym z pierwszych w Kijowie miejsc, gdzie rozwinął się handel, powstały manufaktury, cerkwie, cmentarze i zabudowania mieszkalne. Wykopaliska na Spaskiej prowadziliśmy w pobliżu byłego portu, znajdującego się u ujścia nieistniejącej już tutaj Poczajny, czytamy na łamach Proceedings of The Royal Society B. W miejscu tym znaleziono przedmioty pochodzące zarówno z Niemiec, jak i Bizancjum.
Prawdopodobnie kły morsów (zwane też „rybimi zębami”) były na Spaskiej 35 przygotowywane do dalszej podróży. Średniowieczny Kijów miał silne związki handlowe i kulturowe z Bizancjum. A wśród transportowanych towarów znajdowały się kły morsów.[...] W XI wieku doszło do zmniejszenia znaczenia ustanowionego przez wikingów szlaku handlowego pomiędzy Skandynawią a Wołgą. Znalezione w Kijowie kości morsów mogą wskazywać, że Dniepr przynajmniej częściowo zastąpił Wołgę w roli szlaku handlowego. Wciąż niewiele możemy powiedzieć o handlu „rybimi zębami” na Wołdze. Jednak nie może być przypadkiem, że najwcześniejsze informacje o takim handlu pochodzą od Al-Mukkadadasiego z lat 985–990, a Grenlandia została zasiedlona około 985 roku. Możemy więc wysunąć hipotezę, że wiele z „rybich zębów”, którymi handlowano za pośrednictwem Kijowa, pochodziło z Grenlandii.
Komentarze (0)