Mrówki argentyńskie giną od obosiecznego miecza?
Mrówka argentyńska (Linepithema humile) w ciągu ostatnich 100 lat rozprzestrzeniła się w strefie subtropikalnej i umiarkowanej wszystkich kontynentów i wysp oceanicznych, jednak ku zdziwieniu naukowców samoistnie znika z Nowej Zelandii.
Gatunek inwazyjny pojawił się w Nowej Zelandii w 1990 r. Szybko zdobył szturmem obie wyspy kraju. Roczne koszty walki z L. humile to, bagatela, 68 mln dolarów nowozelandzkich. Jest ona tym trudniejsza, że poza naturalnym obszarem występowania mrówki argentyńskie często tworzą superkolonie. Pionierskie społeczeństwa są wolne od konkurencji wewnątrzgatunkowej i dotychczasowych wrogów.
Z jakiegoś jednak powodu w niektórych rejonach świata dobra passa mrówek argentyńskich wydaje się kończyć. Phil Lester i zespół z Victoria University w Wellington zauważyli, że aż w 60 różnych miejscach kolonie ulegają degeneracji i zanikają. Entomolodzy podejrzewają, że przyczynę ich zguby stanowi niska różnorodność genetyczna, którą dotąd uznawano za cechę warunkującą sukces (nawet osobniki mieszkające daleko od siebie uznają się za krewnych i nie są wobec siebie agresywne, lecz jednocześnie wspólnie atakują inne gatunki mrówek). Gdy w takich warunkach pojawia się jakaś choroba, będzie dziesiątkować gatunek.
Ekipa Lestera zaobserwowała, że do załamania populacji doszło w 40% badanych kolonii. Średni czas przeżycia populacji wynosił 14,1 r. Po wyeliminowaniu L. humile dochodziło do odbudowania lub częściowego odbudowania społeczności miejscowych mrówek. Modele naukowców sugerują, że zmiana klimatu odroczy załamanie populacji, ponieważ wzrost temperatury i ograniczenie opadów znacząco wydłużają żywotność. Choć o parę lat później, kolonia i tak zniknie jednak z powierzchni ziemi.
Nieobecność L. humile ucieszy z pewnością rolników i sadowników. Mrówki argentyńskie wybierają bowiem do swojego menu substancje bogate w węglowodany, np. nektar i spadź. Chroniąc czerwce i zapewniające spadź mszyce przed wrogami, przyczyniają się do zniszczenia plonów.
Komentarze (0)