Niedźwiedzie przetrwają na Archipelagu Arktycznym?
Wbrew nadziejom naukowców i obrońców przyrody, Archipelag Arktyczny może nie zapewnić przetrwania niedźwiedziom polarnym. Z najnowszych badań wynika bowiem, że jeszcze przed końcem obecnego wieku zamieszkującym go niedźwiedziom grozi głód i załamanie się populacji.
Wcześniejsze prace naukowe dawały nadzieję, że niedźwiedzie polarne, dla których globalne ocieplenie jest śmiertelnym zagrożeniem, będą do końca wieku dobrze radziły sobie na Archipelagu. Składa się on z około 30 000 wysp, a lód morski jest tam bardziej trwały niż w innych miejscach.
Badania prowadzone przez naukowców z kanadyjskich uniwersytetów wykazały jednak, że siedem tamtejszych populacji niedźwiedzi, a Archipelag jest zamieszkiwany przez 25% przedstawicieli tego gatunku, będzie musiało mierzyć się z poważnym zagrożeniem już po roku 2050. W okolicy będzie coraz mniej lodu, a wody będą wolne od niego przez coraz dłuższy czas. Naukowcy oparli swoje badania na symulacjach zasięgu pokrywy lodowej, głębokości śniegu i grubości lodu oraz na informacjach o ilości kalorii, jakie potrzebują niedźwiedzie.
Specjaliści wiedzą, że jeśli przez 180 dni w roku morze jest wolne od lodu, to głód grozi od 9 do 21 procentom dorosłych samców. Inne grupy są jeszcze bardziej narażone. Na przykład jeśli latem dojdzie do zbyt wczesnego zanikania lodu, to wszystkie ciężarne samice mogą stracić młode. Będą bowiem musiały przenieść się na ląd, a tam nie mogą żerować. Niedźwiedzie polarne polują przede wszystkim na nerpy i foki wąsate. Do obu gatunków mają dostęp z lodu, a nie z lądu - mówi Stephen Hamilton z University of Alberta. Tymczasem do końca bieżącego wieku aż cztery z siedmiu populacji mogą doświadczyć pięciu miesięcy rocznie wolnych od lodu. Inne populacje, które obecnie żyją w regionach, gdzie lód utrzymuje się przez cały rok, doświadczą 2-4 miesięcy wolnych od lodu. Ponadto wcześniej będzie dochodziło do pękania lodu, co zagrozi ciężarnym samicom. Uczeni ocenili, że w roku 2070 na ponad 80% obszaru Archipelagu będzie dochodziło do pękania lodu przed lipcem. Problemem będzie też głębokość pokrywy śnieżnej. Foki potrzebują około 20 centymetrów, tymczasem przewiduje się, że śniegu będzie o połowę mniej niż dotychczas.
Do roku 2100 wszystkie populacje niedźwiedzi mogą znaleźć się w punkcie, poza którym nie będzie już dla nich ratunku - mówi Hamilton. Jego zdaniem jest mało prawdopodobne, by gatunek przystosował się do życia na lądzie. W przeszłości niedźwiedzie polarne zamieszkiwały np. na Morzu Bałtyckim. Wyginęły po zakończeniu ostatniej epoki lodowej.
Zagłada grozi też innym populacjom. W ciągu pierwszych 10 lat obecnego wieku populacje u wybrzeży Alaski i na zachodzie Kanady zmniejszyły się o co najmniej 25%.
Pewną nadzieję można pokładać w fakcie, że kanadyjscy naukowcy przyjęli na potrzeby swoich badań, że do końca wieku średnie temperatury wzrosną o 3 stopnie Celsjusza. To możliwe, jednak jest to najgorszy przewidywalny scenariusz, podkreślił pracownik amerykańskiej Służby Geologicznej David Douglas, biolog specjalizujący się w badaniu niedźwiedzi polarnych.
Komentarze (0)