Partnerstwo ponadgatunkowe
Nowozelandzkie orki karłowate (Pseudorca crassidens) i delfiny butlonose (Tursiops truncatus) nawiązują długoterminowe porozumienia. Zapewne razem łatwiej im odstraszać drapieżniki czy znajdować pożywienie.
Ten fenomen zaintrygował mnie, gdy tylko się z nim zetknąłem, bo nic tu nie wskazywało na przypadkowość. [Orki i delfiny] były takie szczęśliwe w swoim towarzystwie. Wyglądało to niemal tak, jakby były jednym gatunkiem - opowiada Jochen Zaeschmar z Massey University.
Podczas 17-letniego studium biolodzy analizowali ruchy 61 orek karłowatych i 200 butlonosów. Poszczególne osobniki rozpoznawano po płetwach. Z biegiem czasu w ich tylnej części akumulują się nacięcia i wyszczerbienia [...]. Dla każdego gatunku stworzyliśmy katalog identyfikacyjny.
Raz po raz widujemy nie tylko te same orki, ale i delfiny. Zasadniczo wszystko robią one wspólnie: razem jedzą, razem podróżują, razem odpoczywają. To ekscytujące, że takie związki trwają o wiele dłużej, niż sądziliśmy.
Czemu opisane partnerstwa powstają? Zaeschmar podaje kilka prawdopodobnych wyjaśnień. Po pierwsze, może chodzić o liczebność: im więcej osobników w grupie, tym więcej par oczu do wypatrywania zagrożenia, a jeśli drapieżnik się pojawi, szansa na to, że dany ssak zostanie wybrany, jest niższa. Po drugie, razem łatwiej wypatrywać źródeł pożywienia w wodach otwartego oceanu. Po trzecie, w grę wchodzi czynnik społeczny. U obu gatunków występują podobne wokalizacje, co sugeruje, że są one w stanie się ze sobą komunikować (w niewoli dochodziło nawet do ich krzyżowania). Nowozelandczycy dodają, że hipotezy ciężko przetestować, bo zwierzęta są zawsze razem.
Biolodzy podkreślają, że mogli obserwować ssaki jedynie między czerwcem a majem. Nie wiadomo, gdzie zwierzęta udają się w innych porach roku i czy wtedy nadal mają ze sobą coś wspólnego.
Komentarze (0)