Naturalne pochówki pomagają ratować przyrodę
W Stanach Zjednoczonych, Australii i Wielkiej Brytanii powoli popularność zdobywają naturalne pochówki. Są one nie tylko bardziej zgodne z naturalnym cyklem życia i śmierci, ale – przynajmniej teoretycznie – mogą pomóc w ocaleniu wszystkich zagrożonych gatunków lądowych.
Tradycyjne pochówki wiążą się z zanieczyszczeniem ziemi i wody związkami chemicznymi użytymi podczas balsamowania oraz materiałami z rozkładających się trumien. Kremacja zanieczyszcza powietrze. Ponadto pochówki takie sporo kosztują.
Coraz więcej osób chowa jednak zmarłych w biodegradowalnych trumnach poza tradycyjnymi cmentarzami. W Południowej Karolinie istnieje na przykład 28-hektarowy Ramsey Creek Preserve. To niewielki rezerwat przyrody i miejsce, w którym można chować zmarłych. Ciała są grzebane wśród drzew, a na miejscu pochówki sadzone są zagrożone gatunki roślin. Rezerwat zapewnia też ochronę występującym tam ptakom, kojotom i niedźwiedziom. Miejsca pochówku nie są oznaczane nagrobkami. Bliscy zmarłej osoby zapamiętują je za pomocą koordynatów GPS lub cech charakterystycznych otoczenia.
Matthew Holden z australijskiego University of Queensland wyliczył, ile pieniędzy udało by się zebrać na ochronę przyrody, gdyby wszysty mieszkańcy USA byli chowani w takich miejscach jak Ramsey Creek Preserve. W jego obliczeń wynika, że chowając w ten sposób rocznie 1,2 miliona Amerykanów można by zebrać każdego roku 3,8 miliarda USD. W 2012 roku ukazały się badania, których autorzy wyliczali, że uratowanie wszystkich zagrożonych gatunków lądowych kosztowało by 4 miliardy USD rocznie.
Holden, który jest matematykiem, zainteresował się kwestią naturalnych pochówków gdy nagle w wieku 30 lat zmarł jego najlepszy przyjaciel. To był olbrzymi szok. Zdałem sobie sprawę, że nie jestem niepokonany, mogę odejść w każdej chwili. Zacząłem się zastanawiać, jak zrobić najlepszy użytek ze swojego ciała po śmierci, stwierdza naukowiec.
Obecnie istnieją już setki miejsc, w których ludzi chowa się w sposób jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Jednak niewiele z tych miejsc łączy funkcję cmentarza i rezerwatu przyrody. W USA jest siedem takich obszarów, w Wielkiej Brytanii dwa, a w przyszłym roku ma pojawić się kilka w Australii.
Ludzie poszukują sposobu na pozostawienie po sobie jakiegoś dziedzictwa. Dlatego też wydajemy dużo pieniędzy na kosztowne trumny i nagrobki. Może powinniśmy wydawać te pieniądze na dziedzictwo w postaci środowiska naturalnego?, mówi Holden. Z kolei Kevin Hartley z australijskiej organizacji Earth Funerals zauważa, że w naturalnych pochówkach ludzi pociąga fakt, iż ich bliscy spoczywają w miejscach bliskich naturze, a nie na obszarach zabudowanych kamiennymi nagrobkami.
Organizacja Earth Funerals zakłada właśnie miejsce naturalnego pochówku na podarowanych jej obszarach rolnych w pobliżu Armidale. Pieniądze z pochówków zostaną przeznaczone na przywrócenie tych obszarów dzikiej przyrodzie, wspomogą też finansowanie pobliskiego korytarza, z którego korzystają dzikie zwierzęta. Każdy pochówek pozwoli na rewitalizację około pół hektara terenu.
Komentarze (11)
nantaniel, 10 listopada 2017, 12:17
Już widzę te kojoty rozwlekające wygrzebane z grobów szczątki... Hakuna matata i w ogóle
thikim, 10 listopada 2017, 16:03
Bla, bla, bla.
Cytuję książkę z 1973 roku:
"I tak ruszył, zawarczał motor tej maszyny do poprawnego myślenia, na unikalnej licencji Orelle’a, ostatni krzyk nowoczesnej techniki: niklowana inteligencja, mózg powleczony ochronnym plastikiem przeciw rdzy zwątpienia, seryjne serce skłonne do tandetnych wzruszeń, w wersji popularnej, do nabycia na kredyt; w wersji udoskonalonej przeznaczony dla najwyższych kadr urzędniczych, a w wersji luksusowej – dla socjalistycznych milionerów i dyrektorów gazet"
Co to w ogóle znaczy: zgodne z naturalnym cyklem życia i śmierci?
Nowomowa w rodzaju masła maślanego mająca za zadanie jedynie szarpnąć emocjonalną strunę tak aby wyłączyć rozum.
nantaniel, 10 listopada 2017, 16:48
@thikim - przecież to jasne, że ktoś próbuje wprowadzić "innowację" w przemyśle pogrzebowym. To jest pitch talk - bajerowanie. Po co masz płacić za dębową trumnę z pozłacanymi uchwytami i pomnik z marmuru, jak możesz dać tę kasę nam, a my cię zakopiemy w wiklinowym koszu w lesie. Ekologicznie i naturalnie. Ciekawe jaki las wytrzyma takie nagromadzenie padliny
Jajcenty, 10 listopada 2017, 17:47
Na moje oko każdy. Polskie cmentarze nie wglądają jakoś pustynnie, a u nas nie stosuje się konserwantów więc produktów rozkładu jakby więcej.
Pomysł jest super. Zasięg czasowy to 2-3 pokolenia, moje dziecko nigdy nie było, ani nie będzie na grobie mojego dziadka.
Jeśli zrobią coś takiego u nas to się piszę. Niestety przepisy sanitarne...
Jeść albo być jedzonym. W tej chwili zwłoki pompuje się formaliną - to nie jest bardzo naturalne.
thikim, 10 listopada 2017, 19:47
Aha, a więc naturalny cykl życia i śmierci = jeść albo być jedzonym. Esencja nowomowy.
Za mało eko w formalinie? Można zrobić i formalinę eko Przemysł wszystko wyprodukuje jeśli wszystko to tylko nazwa.
Formalina z dodatkiem g... Eko jak i ekodiesel
Jajcenty, 10 listopada 2017, 20:04
Nie widzę tu odniesień do Orwella, mimo że się na niego powołujesz.
Łukaszo, 10 listopada 2017, 20:33
Czyli jednak marmur i złoto, co? Dlaczego?
Po mojej śmierci dla mojego ciała jak najbardziej wybrałbym sobie miejsce gdzie może się przysłużyć czemukolwiek pozytywnemu z jednoczesnym jak najmniejszym szkodliwym narzutem dla ogólno pojętego środowiska. Przecież tak czy siak (ateizm czy teizm nieważne) mnie tam już nie będzie.
nantaniel, 10 listopada 2017, 21:42
Takie ekologiczne cuda mają Hindusi - spławiają ciała rzeką
Na minus naturalnego rozkładu jest wydzielany w jego trakcie metan - paskudny gaz cieplarniany, lodowce od tego topnieją.
W sumie to chyba można by ciała wrzucać do nieczynnych kopalni - nikomu by tam nie przeszkadzały i nie szkodziłyby środowisku. No i nie trzeba by szukać bliskich po współrzędnych gps - taką kopalnię trudno przegapić
Jajcenty, 11 listopada 2017, 11:25
Dobrze jest policzyć. Przeciętny stu kilogramowy Amerykanin to jakieś 18 kilogramów węgla i 24 kilogramy metanu. Jedna krowa produkuje jakieś 0,3 kg metanu dziennie, czyli 100 kilo człowieka to jakieś 80 krowodni.
Jeśli wziąć pod uwagę, że
to węglowe skutki naturalnego pochówku możemy uznać za zaniedbywalne.
nantaniel, 11 listopada 2017, 11:46
@Jajcenty - no jak mielibyśmy liczyć, to okazałoby się, że człowiek wcale nie musi zostać "nienaturalnie" pochowany, by zanieczyszczać środowisko. Takie na przykład farbowanie włosów - ile z tego powodu chemikaliów trafia do ścieków? No i produkcja farb do włosów też ma wpływ na środowisko. Podobnie malowanie paznokci (i usuwanie zniszczonego lakieru z paznokci zmywaczami na acetonie). Do ścieków trafiają też leki czy środki czystości. Zakazać malowania włosów i paznokci, ubrania wietrzyć zamiast prać, a zamiast kąpieli nacieranie się piaskiem
aqvario, 18 listopada 2017, 20:47
Bo naturalny rozkład ciała faktycznie jest ekologiczny. Jednego. Lub kilku. Ale kilku tysięcy w jednym, ograniczonym obszarze może ten obszar troszkę zatruć. Jakby te kilka tysięcy tak równo rozłożyć po całym lesie, to nikomu nic by nie szkodziło. Ludzi jest dużo i tyle, wszystko rozbija się o ilość. Jak z toksynami. Małe ilości nie szkodzą. Mogą sobie gadać, ale bez genetycznie modyfikowanych roślin i robali, które radzą sobie z rozkładem w szybszym tempie i są odporne na toksyny, to nie będzie lekko.