Pocenie chroni przed astmą
Badacze z University of Michigan dowodzą, że zdolność do wytwarzania potu to nie tylko gwarancja właściwego chłodzenia organizmu, ale także zabezpieczenie przed astmą powysiłkową (ang. Exercise-induced asthma, EIA).
Osoby, które wytwarzają podczas ćwiczeń niewiele potu, śliny i łez, mają więcej problemów z oddychaniem. Amerykanie nie wykluczają, że za mało płynów znajduje się także wewnątrz ich dróg oddechowych.
Wysuszenie dróg oddechowych prowokuje komórki tuczne do wytwarzania mediatorów, a to z kolei prowadzi do skurczu mięśniówki oskrzeli. Jest to zjawisko okresowe (mija samoistnie najdalej po godzinie), które występuje 5-15 minut po wysiłku fizycznym. Same objawy bardzo przypominają jednak symptomy astmy oskrzelowej.
EIA dość często trapi zawodowych sportowców, przydarza się też amatorom, ale na razie słabo poznano przyczyny tej przykrej przypadłości. Jest niejasne, czemu tylu czołowych sportowców cierpi na astmę powysiłkową. Być może symptomy pojawiają się jako skutek natężenia wysiłku i tempa oddychania, które są bardzo wysokie w porównaniu do innych atletów – dywaguje dr Warren Lockette.
Amerykanie wzięli pod lupę 56 osób, u których podejrzewano astmę powysiłkową. Zmierzyli ich reakcję na dwa preparaty: 1) pilokarpinę, alkaloid zwiększający wytwarzanie potu i śliny (uzyskuje się go z liści południowoamerykańskiego krzewu Pilokarpus jaborandi) oraz 2) metacholinę, która może wywołać skurcz dróg oddechowych u pacjentów z EIA. Przed i po podaniu metacholiny określano wskaźnik spirometryczny FEV1 (wartość natężonej pierwszosekundowej objętości wydechowej).
Okazało się, że sportowcy najbardziej wrażliwi na metacholinę (z największym spadkiem FEV1) najsłabiej reagowali na pilokarpinę. Z kolei największą potliwość odnotowano wśród osób najsłabiej reagujących na metacholinę. W pocie ochotników z objawami EIA stwierdzono też niższe stężenie sodu.
Naukowcy wpadali również na trop silnej zależności między wydzielaniem potu a niestymulowaną sekrecją śliny i łez (a więc w sytuacji braku interwencji farmakologicznej).
Zagrożenie ze strony nadwrażliwych dróg oddechowych można zniwelować, dbając o jakość, głównie o wilgotność, powietrza na sali treningowej. Wg Lockette'a, sportowcy powinni też przestrzegać indywidualnie skomponowanej diety i dbać o nawodnienie organizmu.
Na razie tego nie udowodniono, ale wydaje się, że zmniejszona potliwość oznacza też mniejszą ilość płynów w drogach oddechowych. Łzy, uznawane za wyraz słabości, bywają więc zbawienne na bieżni czy w piaskownicy. Przynajmniej chronią przed napadem duszności...
Komentarze (1)
waldi888231200, 18 listopada 2008, 00:44
czy soda oczyszczona z wodą w małych ilosciach nie załatwiłaby tych problemów??