Razem mniej boli
Badanie ekipy wioślarzy z Uniwersytetu Oksfordzkiego wykazało, że ćwicząc razem, sportowcy mogli tolerować 2-krotnie silniejszy ból niż przy samodzielnym wysiłku.
Naukowcy z uniwersyteckiego Instytutu Antropologii Poznawczej i Ewolucyjnej odkryli, że próg bólowy 12 wioślarzy podnosił się podczas treningu grupowego, w porównaniu do treningu indywidualnego. Działanie jako grupa – w dodatku synchroniczne – może uruchamiać wydzielanie endorfin. Sprzyja to tworzeniu się więzi, podobnie jak w czasie tańca czy odprawiania rytuałów, a jednocześnie podnosi próg bólowy.
Każdy z 12 wioślarzy uczestniczył w kilku testach. Sportowców proszono o ciągłe wiosłowanie przez 45 min w wirtualnej łodzi, o ćwiczenie w dwóch grupach po sześć osób oraz ćwiczenie indywidualne (bez możliwości obserwowania przez innych członków zespołu). Potem określano próg bólowy, sprawdzając, jak długo dana osoba wytrzyma z opaską uciskową na ramieniu.
Okazało się, że próg bólowy wioślarzy podwyższał się znacznie zarówno po indywidualnej, jak i po grupowej sesji, lecz przy drugim scenariuszu skok był o wiele większy.
Zsynchronizowana aktywność grupy nasila wydzielanie endorfin wskutek wysiłku fizycznego. Z kolei endorfiny sprzyjają przyjaznemu nastawieniu i najprawdopodobniej odpowiadają za poczucie ciepła i przynależności podczas takich czynności, jak taniec czy sport.
Wcześniejsze badania sugerowały, że zsynchronizowana aktywność fizyczna, np. śmiech, muzyka i rytuały religijne, sprawia, iż ludzie są szczęśliwsi i stanowi część procesu przywiązania. Wiemy także, że ćwiczenia fizyczne skutkują naturalnym "hajem", a dzieje się tak w wyniku wydzielania endorfin. Nasze studium wykazało, że sama synchronia nasila produkcję endorfin [...] – wyjaśnia prof. Robin Dunbar.
Szefowa zespołu, dr Emma Cohen, dodaje, że jak widać, trening grupowy nasila wydzielanie endorfin, mimo że wysiłek fizyczny pozostaje taki sam. Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie cechy grupy generują ten efekt, lecz najprawdopodobniej chodzi właśnie o działanie razem w jednym rytmie.
Komentarze (5)
mikroos, 16 września 2009, 14:54
Na podstawie własnych doświadczeń absolutnie i bezdyskusyjnie się z tym zgadzam.
este perfil es muy tonto, 16 września 2009, 16:07
ja tak samo,jalepiej,najłatwiej i najwięcej biega mi się z kimś(hehe na bieganie zdobyłem dziewczynę).poza tym samemu coś wykonywać jest nudniej
inhet, 16 września 2009, 16:21
Konkluzja nienowa - bardziej interesujący byłby mechanizm zjawiska. Ale cóż, bardzo trudno dociera do naukowców fakt, że człowiek to istota społeczna.
Piotrek, 17 września 2009, 08:10
Jak ktoś ma silny charakter to wyniki go nie dotyczą, lecz większość jw, w grupie raźniej i jest dodatkowa motywacja, ponieważ zawsze istnieje rywalizacja choćby na najmniejszym stopniu..bo nie chcę być słabszy.
inhet, 19 września 2009, 10:09
Rywale są samotni. Nie o to tutaj chodzi. Chodzi o większa tolerancję ujemnych stron działania.